Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ruszył proces byłego właściciela zakładu masarskiego w Jaśle

Tomasz Jefimow
Romanowi Ż. grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności
Romanowi Ż. grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności Tomasz Jefimow
Były właściciel zakładu masarskiego w Jaśle, Roman Ż. miał oszukać wspólnika i dostawców. Miał też nie zgłosić wniosku o upadłość firmy, choć zadłużenie przekroczyło jej wartość.

Proces przedsiębiorcy (obecnie emeryta) rozpoczął się wczoraj w Sądzie Okręgowym w Krośnie. Roman Ż. przez wiele lat zarządzał znaną jasielską masarnią. To właśnie z jej działalnością wiążą się zarzuty, które doprowadziły go na sądową salę.

Prokuratura oskarżyła go o trzy przestępstwa. Pierwszy dotyczy zarzut dotyczy niezłożenia wniosku o upadłość spółki, mimo że obligowała go do tego sytuacja finansowa. Pozostałe zarzuty dotyczą oszustw na szkodę wspólnika oraz firm, które zaopatrywały jasielski zakład w surowce do produkcji masarskiej.

Dziewięciu dostawców, których Roman Ż. - jak twierdzi prokuratura - doprowadził do niekorzystnego rozporządzenia mieniem straciło na współpracy z nim w sumie 2,8 mln zł. Natomiast szkoda, którą poniósł Krzysztof P, wspólnik przedsiębiorcy wynosi, według aktu oskarżenia 1,3 mln zł.

Oskarżony nie przyznaje się do przestępstwa. Wczoraj w sądzie odmówił składania wyjaśnień i odpowiedzi na pytania. - Czuję się niewinny, nigdy nikogo nie oszukałem. Nie ma co wałkować, wszystko już wyjaśniłem w tej sprawie - stwierdził krótko.

Wcześniej, podczas śledztwa, Roman Ż. skorzystał z możliwości złożenia wyjaśnień na piśmie. Podczas wczorajszej rozprawy odczytał je jego obrońca. Wynika z nich, że przedsiębiorca nie zdawał sobie sprawy z tego, że musi zgłosić wniosek o upadłość firmy. Roman Ż. tłumaczył, że nie posiadał pełnej wiedzy o zobowiązaniach spółki i miał problemy z dogadaniem się z księgową. Jego zdaniem to błędy w rozliczeniach przyczyniły się do tego, co się stało. Obciążył też Krzysztofa P, swojego partnera w interesach. - Byłem co prawda prezesem, ale nie miałem nic do gadania - stwierdził. Argumentował, że wspólnik, który wszedł do spółki jako nowy inwestor, sam podejmował ważne decyzje. - Niepotrzebnie mu zaufałem - skwitował.

Dziś i jutro kolejny dzień procesu. Będą przesłuchiwani pokrzywdzeni.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24