Pobicie na komendzie w Jarosławiu. Policjantka z zarzutami

Prokuratura już zebrała potrzebne opinie biegłych i kierując się dowodami postawiła zarzut policjantce biorącej udział w przesłuchaniu kobiety.

- Funkcjonariuszka została przesłuchana i został jej przedstawiony zarzut przekroczenia uprawnień. Nie przyznała się do winy - tłumaczy Jacek Staszczak, zastępca szefa przemyskiej prokuratury. - W przyszłym tygodniu skierujemy do sądu akt oskarżenia - zapewnia.

Ze względu na dobro śledztwa nie chce mówić o szczegółach.

Przypomnijmy. Do pobicia na jarosławskiej komendzie policji miało dojść 12 września ubiegłego roku po zatrzymaniu kobiety wraz z mężem na ul. Bandurskiego w Jarosławiu. Według policjantów, małżeństwo awanturowało się i zakłócało ciszę nocną. Musieli ich uspokoić. Zatrzymani przedstawili inną wersję wydarzeń. Wynika z niej, że kobieta była brutalnie traktowana przez stróżów prawa i pobita.

Postępowanie prokuratorskie obaliło część zarzutów skarżącej. By sprawę zakończyć czekano na ocenę pochodzenia obrażeń kobiety wydaną przez biegłych z Collegium Medicum z Uniwersytetu Jagiellońskiego i wynik badań DNA pobranego z rękawiczek policjantki. Te ustalenia miały kluczowe znaczenie przy stawianiu ewentualnych zarzutów.

Janusz Dymek, komendant powiatowy policji w Jarosławiu zawiesił policjantkę w pełnieniu obowiązków służbowych.

- Ma odebraną legitymację i broń. Nie przychodzi do pracy. W czasie zawieszenia dostaje połowę wynagrodzenia - wyjaśnia Marta Gałuszka, oficer prasowy komendanta.

Komendant już wcześniej wymierzył kary dyscyplinarne tym policjantom, którzy w czasie wrześniowej interwencji naruszyli dyscyplinę służbową.

- Dwóch funkcjonariuszy dostało ostrzeżenie o niepełnej przydatności do służby na zajmowanym stanowisku. Dwóch karę nagany w związku z popełnieniem przewinienia dyscyplinarnego - mówi Gałuszka.