W Jarosławiu powstanie nowy zakład i ponad 70 miejsc pracy

Inwestorem jest Polska Spółka Gazownictwa, spółka - córka Przedsiębiorstwa Górnictwa Naftowego i Gazownictwa.

- Będzie to pierwszy w Polsce zakład produkujący stacje regazyfikacyjne. Nowoczesny, z najnowszymi technologiami. Ponad 70 miejsc pracy w samym zakładzie i dodatkowe wśród kooperantów. Ważnym podkreślenia jest fakt, że będzie to produkcja a nie eksploatacja, a więc odwrócenie tego trendu, że polska gospodarka się zwija. My się rozwijamy. Nie chcemy kupować niemieckich, francuskich czy czeskich, ale chcemy je produkować u siebie, właśnie tutaj w Jarosławiu. To wielka inwestycja nie tylko dla tego miasta czy Podkarpackiego, ale również dla całego kraju - podkreśla Janusz Kowalski, wiceprezes PGNiG.

Dodaje, że jest to najlepszy przykład na promowany przez obecny rząd program zrównoważonego rozwoju.

- To jest inwestycja w produkcję, w rozwój, w polską gospodarkę. W to, aby nowe miejsca pracy produkcyjne, tworzyły kolejne miejsca pracy i aby polska gospodarka była coraz bardziej konkurencyjna - twierdzi Kowalski.

Lokalizacja w Jarosławiu nie jest przypadkowa i nie chodzi jedynie o bliskość Ukrainy, z której rynkiem planowany zakład wiąże duże nadzieje.

- Jednak tej inwestycji i nowych miejsc pracy nie byłoby, gdyby nie upór i determinacja posłanki PiS z Jarosławia, Anny Schmidt - Rodziewicz. Przekonywała, razem z kilkudziesięcioma pracownikami gazownictwa z Jarosławia, związkowcami, że to właśnie tutaj jest ogromny potencjał wykonawczy i inżynieryjny do realizacji nowoczesnych inwestycji. Za to dziękuję, bo jest to rzadka postawa - dodaje Kowalski.

Zamiast zwolnień ludzi, stawiają na rozwój

Wiceprezes PGNiG podkreśla, że jarosławska inwestycja PSG to również efekt zmiany strategii, dokonanej przez nowe zarządy tych spółek. Obecny stawia na rozwój, ma tworzyć nowe, różne źródła przychodów.

- Poprzedni zarząd spółki zakładał likwidację 1300 miejsc pracy. My zmieniliśmy filozofię zarządzania. Poprzedni paradygmat kosztowy (czyli wynik finansowy osiągany dzięki cięciom i redukcjom-przyp. nz), wypracowywany przez duże firmy konsultingowe, zmieniliśmy na paradygmat przychodowy. Nie trzeba likwidować miejsc pracy, ale wykorzystać kapitał ludzki, tych fantastycznych pracowników, którzy tutaj są - twierdzi Kowalski.

Stacje regazyfikacyjne to najszybsza, bezpieczna i często jedyna metoda dostarczania gazu ziemnego odbiorcom w rejonach, w których nie ma tradycyjnych sieci gazowniczych. Spółka ma już 8 takich stacji w Polsce, w przyszłym roku chce wybudować 11 kolejnych. Z LNG korzystają m.in. mieszkańcy Suwałk, Olecka, Pisza. Chodzi o likwidację tzw. białych plam w Polsce, czyli miejsc bez dostępu do gazu.

W przyszłości ma powstać kilkaset stacji regazyfikacyjnych w Polsce. Będą budowane w Jarosławiu i serwisowane przez pracowników tej firmy.

- To ważne wydarzenie, bo w Jarosławiu powstaje pierwszy, pilotażowy projekt, który będzie powielany w innych częściach kraju. To nowe miejsca pracy, rozwój małych miejscowości, rozwój Polski Wschodniej i realizowanie zasady zrównoważonego rozwoju a także zahamowanie bardzo złych procesów degradacji przemysłu gazowo - naftowego w regionie, które miały miejsce przez ostatnich kilka lat - mówi Anna Schmidt - Rodziewicz, posłanka PiS.