Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

10-osobowa rodzina z Kozłówka straciła w pożarze dom [WIDEO]

Małgorzata Motor
- Otrzymaliśmy naprawdę ogromną pomoc, ale to wciąż kropla w morzu potrzeb. Konieczny jest generalny remont całego domu, do którego chcemy wrócić na zimę - mówi rodzina Srebrnych
- Otrzymaliśmy naprawdę ogromną pomoc, ale to wciąż kropla w morzu potrzeb. Konieczny jest generalny remont całego domu, do którego chcemy wrócić na zimę - mówi rodzina Srebrnych Fot. Bartosz Frydrych
Rodzina Srebrnych z Kozłówka straciła w pożarze dach nad głową. Ogień pojawił się w pokoju, w którym chwilę wcześniej spało dziesięciomiesięczne dziecko. Na szczęście nikomu nic się nie stało.

Do tragedii doszło na początku sierpnia. Pożar wybuchł, gdy w domu była tylko najstarsza córka państwa Srebrnych z dwójką swoich małych dzieci. Najmłodsze, które skończyło niedawno 10 miesięcy, jeszcze pół godziny wcześniej spało w pokoju, w którym pojawił się ogień. Życie tak naprawdę zawdzięczają sąsiadom, którzy zobaczyli kłęby dymu wydobywające się z domu.

- Zwykle mały śpi do godz. 19. W tym feralnym dniu obudził się wcześniej. Wzięłam go do drugiego pokoju, w którym byłam jeszcze z 6-letnim synem. Wtedy jeszcze nic nie wskazywało, że coś się wydarzy. Nie wyczułam żadnego dymu. Dopiero sąsiad przybiegł chwilę później i zaalarmował mnie, żebym zabrała dzieci i uciekała, bo się palimy - wspomina tragiczne chwile 27-letnia Paulina.

Pozostali mieszkańcy szybko ruszyli na pomoc. - Zaczęli wiadrami nosić wodę z naszej stajni i od pobliskich sąsiadów. Zanim dojechała straż, gasili pożar po prostu przez okno. Strażacy walczyli później z ogniem jeszcze przez ponad dwie godziny. Jak się okazało, przyczyną pożaru było zwarcie elektryczne, prawdopodobnie od lampki nocnej, bo w tym pokoju nie mieliśmy ani telewizora, ani radia - tłumaczy Zofia Srebrna.

Ogień strawił wszystko, co mieli. Spaliły się łóżeczka, ubranka dziecięce, meble, wersalki, odzież, drzwi, okna. Do wymiany jest cały dach, łazienka i pozostałe pomieszczenia, które w trakcie gaszenia zostały zalane.

Zorganizowanie noclegu dla 10-osobowej rodziny też nie było łatwe. Na szczęście pomoc błyskawicznie zaoferowali bliscy. - Dwóch synów pojechało do córki w Wysokiej Strzyżowskiej. To ok. 12 km od nas. Paulina z dziećmi była u siostry męża, która mieszka zaraz obok. Ja z mężem i resztą dzieci pojechałam do drugiej córki, która ma dom niedaleko - tłumaczy pani Zofia.

Rodzina nie tylko dała im schronienie, ale też pomaga przy pracach porządkowych, a także w miarę możliwości wspiera finansowo. Pieniądze przekazała też gmina Wiśniowa, a także mieszkańcy Kozłówka, którzy przyłączyli się do zbiórki zorganizowanej przez koło gospodyń wiejskich. Wsparcie dostali też od sołtysa, z rzeszowskiego Caritas oraz z Dobrzechowa.

- Otrzymaliśmy naprawdę ogromną pomoc. Wszystkim gorąco dziękujemy. To jednak wciąż kropla w morzu potrzeb. W tej chwili liczy się dla nas każda złotówka. Musimy nie tylko wyremontować cały dom, ale też kupić sprzęt, odzież. Teraz kończymy prace związane z usuwaniem spalonych i zniszczonych podczas gaszenia rzeczy - podkreśla pani Zofia.

Rodzina Srebrnych liczy, że uda im się wprowadzić do domu na zimę. To jednak będzie zależało tak naprawdę od hojności życzliwych ludzi, którzy zechcą ich wesprzeć finansowo.

Jak pomóc?

Wszyscy, którzy chcą pomóc pogorzelcom z Kozłówka, mogą to zrobić, przekazując pieniądze na konto Stowarzyszenia TAK ŻYCIU: 69 1240 2614 1111 0000 3959 3485 z dopiskiem: "Pomoc dla rodziny SREBRNYCH". Wpłacone kwoty zostaną w całości przekazane poszkodowanym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24