Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zakolczykowany mężczyzna atakuje kobiety przy Granicznej w Rzeszowie

Beata Terczyńska
123rf
Biegł za mną, proponował masaż, po czym szarpał, obmacywał i uderzył w twarz. To było przerażające - opowiada Sara, jedna z kobiet, które opisały w sieci ataki, jakich miał się dopuścić w Rzeszowie zakolczykowany mężczyzna.

22-latka chcąc przestrzec inne dziewczyny opisała swoją historię na facebooku. Rozmawialiśmy z nią o tym, co się wydarzyło we wtorek ok. godz. 23 w rejonie ul. Granicznej.

- Wracałam ze spotkania z przyjaciółmi - mówi Sara. - Nie była jeszcze aż tak strasznie późna godzina. Dochodziła 23. Wracając do domu rozdzieliłam się ze znajomymi, choć podświadomie miałam złe przeczucia.

Dziewczyna opowiada, że na Granicznej zorientowała się, że ktoś za nią idzie. Odruchowo przyspieszyła. Ta osoba także. Zaczęła uciekać. Poczuła, że ktoś ją goni i niemal depcze po piętach. - Dogonił mnie młody mężczyzna, na oko ok. 25-26 -letni - przypomina sobie chwile, po których do tej pory nie może jeszcze dojść do siebie. - Mojego wzrostu, czyli ok. 1,73 m. Miał niemal wszędzie kolczyki i kaptur na głowie.

Sara jest przekonana, że był po narkotykach lub dopalaczach, bo był cały spocony i miał okropny wzrok. Zapamiętała, że oczy miał zielone. - Złapał mnie mocno i i zapytał, czy chcę, aby mi zrobił masaż. Zdecydowanie odmówiłam - opowiada. - Zaczął mnie dotykać, obmacywać. Próbowałam mu się wyrwać. Nie było nikogo dookoła, kto mógłby mi pomóc.

Udało się jej uwolnić.

- Napastnik uderzył mnie mocno w twarz, aż się okręciłam. Jeszcze dziś mam podpuchniętą żuchwę. Bardzo bolało. Jakby miał na palcach pierścionki. - Bóg czuwał nade mną. Uciekłam. Biegłam tak szybko, jak nigdy w życiu. Nie mogłam dojść do siebie i nadal nie mogę.

Pytana, dlaczego od razu nie zgłosiła sprawy na policję, tłumaczy, że po tym stresie nie była w stanie rozmawiać. Miała też swoje obowiązki, pracę. Nie pochodzi z Rzeszowa. - W piątek zgłoszę się na policję. Wezmę z sobą kurtę. Być może zostały na niej ślady palców napastnika. Może to policji pomoże ustalić, kim jest ten agresywny człowiek.

To nie jedyny sygnał, jaki dostaliśmy w redakcji. Napisała do nas inna kobieta, którą spotkała podobna historia, w tej samej dzielnicy. Oto jej relacja:

- Jakieś dwa tygodnie temu zostałam napadnięta przez pewnego mężczyznę w okolicach klubu Palma. Mężczyzna szedł za mną na moje osiedle i wdarł się do klatki. Będąc po kursie samoobrony wiem, że należy zachować zimną krew w takich sytuacjach. Sam jego widok i spojrzenie mówiło, że szykuje się najgorszy scenariusz. Przedstawił się jako Arek i zaproponował masaż. Gdy odmówiłam, zostałam zaatakowana.

Prosząca nas o anonimowość dziewczyna opowiada, że została uderzona w twarz, po czym niewiele się zastanawiając również go uderzyła i zaczęła biec w stronę swojego mieszkania. - Napastnik nie odpuszczał i biegł za mną. Otrzymałam kolejny cios. Zaczęłam krzyczeć.

Usłyszeli ją sąsiedzi. Zareagowali. - Po mojej wizycie na komendzie usłyszałam jedynie, że może pojawi się tam częstszy patrol - pisze

Prosi o nagłośnienie tej sprawy, bo może uda się nam ostrzec inne dziewczyny i nie dojdzie do nieszczęścia.
Ona także zapamiętała, że mężczyzna miała ok. 167-170 cm wzrostu, był blondynem z wyraźnymi zakolami, na twarzy miał pełno kolczyków. Typuje, że mógł mieć ok. 26-28 lat.

Kom. Adam Szeląg, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie mówi nam, że rozmawiał z policjantami z posterunku na Nowym Mieście i ci nie mieli żadnych zgłoszeń w sprawie ataków na kobiety w rejonie Granicznej.

- Jeśli do takich napaści dochodziło, prosimy kobiety, by zgłaszały się do nas - mówi.

Aktualizacja, godz. 20.40:

Jak ustaliliśmy nieoficjalnie, na komisariat policji na Nowym Mieście zgłaszają się już poszkodowane osoby oraz świadkowie ataków na kobiety.

- Trwają czynności w tej sprawie - potwierdza asp. Dominika Kopeć z zespołu prasowego KWP w Rzeszowie.

"Byłem świadkiem tej sytuacji u siebie pod lokalem. Zaatakował pracownicę i gdy mnie spostrzegł, uciekł - napisał do nas czytelnik. - "Mam świadków. Zaraz pojadę na policję".

Do sprawy wrócimy.


Zobacz też: Zaatakował nożem żonę, chwilę później popełnił samobójstwo

Źródło: TVN24/x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24