Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Rzeszowie macie wspaniałą publiczność

phatylak
Cezary Pazura jest znany przede wszystkim jako aktor i reżyser. Od lat pod bi ja tak że polską scenę kabaretową wykorzystując do tego aktorski kunszt i talent komediowy. Do Rzeszowa wraca za każdym razem z sentymentem. Rozmowa z Cezarym Pazurą

Spełniony aktor, reżyser, komediant, mąż i ojciec. Czego Panu jeszcze potrzeba do szczęścia?
Wydawałoby się, że niczego, a jednak… Oczywiście jak każdy człowiek chciałbym, aby jak najdłużej dopisywało mi zdrowie. I jak każdy aktor marzę jeszcze o tej mitycznej: "roli życia".

Po osiemnastu latach przerwy wrócił Pan na deski teatru. Z sentymentu, ciekawości, chęci spełnienia czy potrzeby odmiany?
To oczywiście powrót do źródła. Czasami warto sobie przypomnieć, skąd wzięło się w tym dzisiejszym szołbiznesie. Teatr oczyszcza, uczy pokory, jest wieczny.

Jakie ma Pan plany zawodowe na najbliższe miesiące?
Za chwilę rozpocznę zdjęcia do serialu dla jednej z komercyjnych telewizji, przygotowuję nowy program kabaretowy i oczywiście czytam sztuki teatralne, bo dostałem kilka bardzo kuszących propozycji.

Portale i gazety plotkarskie od lat nie dają Panu i Pana rodzinie spokoju. Czy można się do tego przyzwyczaić?
Przyzwyczaić raczej nie. To chyba niemożliwe. Uczę się każdego dnia z tym żyć. Czasami walczę - oczywiście w sądzie.

To co Pan robi na scenie kabaretowej to według Pana bardziej stand up, czy jednak bardziej kabaret?
To oczywiście: "One Man Show", gdzie zabawny tekst poparty jest brawurowym aktorstwem, na jakie nie ma miejsca w teatrze, czy filmie.

Pamięta Pan swój pierwszy występ kabaretowy przed publicznością? Jak to się zaczęło?
To był przypadek. Pomysł zrodził się podczas spotkań z młodzieżą licealną. Zamiast odpowiadać na pytania, które się powtarzały, wygłosiłem zabawny monolog, który bardzo im przypadł do gustu.

Bardzo często wciela się Pan w role komediowe jako aktor, coraz częściej występuje Pan przy okazji kabaretów. Jest Pan uzależniony od bawienia ludzi?
Pewnie coś w tym jest… Kiedy widzisz przed sobą roześmiane twarze, starasz się, aby zawsze tak było. To uzależnia i tęsknisz za tym widokiem już do końca życia. A poza tym nie każdy to potrafi…

Czy talent komediowy nie zaszufladkował Pana w pewnym sensie jako aktora? Właściwie myśląc o Panu nie mogę sobie przypomnieć żadnej roli, w której by go Pan nie wykorzystywał. Może Pan mi podpowie?

W teatrze zaczynałem od ról poważnych: Raskolnikow, Doktor Żywago, a w filmach: "Polska śmierć", "Pierścionek z orłem w koronie", "Wielki Tydzień"… Znalazłoby się tego trochę. Zagrałem w ponad 60 filmach, więc byłoby tego nawet sporo.

Czego możemy się spodziewać po występie w Rzeszowie? Będą nowości w repertuarze?
Kabaret jest żywą formą. Zawsze gra się: "prawdę danego wieczoru", a nie gdzie indziej, tylko w kabarecie wszystko zależy od publiczności. A o tę jestem spokojny. W Rzeszowie macie wspaniałą publiczność, którą znam od ponad dwudziestu lat.
Do zobaczenia zatem!
Rozmawiała Monika Szałajko
BILETY NA KABARETON DOSTĘPNE W BIURZE OGŁOSZEŃ NOWINY [Szczegóły]!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24