W Przemyślu nie ma czym oddychać

W jednym z pomiarów odnotowano stężenia wyższe od normy średniodobowej także w Rzeszowie i Jaśle.

Drobne cząsteczki pyłu PM 10 mogą powodować poważne problemy zdrowotne. 12, 13 i 14 stycznia w Przemyślu jego stężenie przekroczyło stany alarmowe. 13 stycznia o godz. 20 ponad trzykrotnie.

Winne są piece węglowe

Badania powietrza prowadzone są regularnie przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska. W Przemyślu automatyczne stacje zlokalizowane są na budynkach przy Pl. Dominikańskim i Mickiewicza.

- Problem powtarza się zimą, gdy są niskie temperatury i ludzie zaczynają się dogrzewać - mówi Witold Wołczyk z Kancelarii Prezydenta Przemyśla.

W tym mieście, zwłaszcza w starszym budownictwie w centrum, powszechne są indywidualne piece węglowe. Do tego dochodzi spory ruch samochodowy oraz niekorzystne ukształtowanie terenu, uniemożliwiające szybkie "wywiewanie" zanieczyszczeń (Przemyśl jest położony w niecce).

- W 2005 r. służby wojewódzkie zleciły nam wprowadzenie programu ochrony powietrza. I taki został uruchomiony - twierdzi Wołczyk.

Przedsiębiorstwo Gospodarki Mieszkaniowej likwiduje kotłownie węglowe. Władze miejskie proponują to także mieszkańcom, w zamian promując przyłączenie się do publicznej ciepłowni. Planowane jest wprowadzenie alternatywnych źródeł energii.

- Jeżeli chodzi o ruch samochodowy, ratunkiem jest budowa obwodnicy, która pozwoli wyprowadzić go z centrum miasta. Prace w tym zakresie już się rozpoczęły - dodaje Wołczyk.

W innych miastach Podkarpacia stan powietrza jest również regularnie monitorowany. Nigdzie nie jest tak źle, jak w Przemyślu. 15 stycznia wyższe od normy średniodobowej stężenia pyłu PM 10 odnotowano w Rzeszowie i Jaśle.