W Medyce prześwietlą skanerem wagony na wylot

Wybudowane kosztem ponad 20 milionów złotych stanowisko kontrolerskie usytuowano około 150 metrów od pasa granicznego. Jego serce to znajdujący się przy torowisku akcelerator o mocy 9/6 MeV.

- Dysponuje podwójną energią: większą i mniejszą wiązką promieniowania - tłumaczy Witold Tymczyszyn z Izby Celnej w Przemyślu. - W całej Europie nie ma mocniejszego urządzenia. Dzięki niemu można szczegółowo spenetrować sypkie, a także lite materiały transportowane drogą kolejową, np. węgiel, cegły, rudę, drewno, aby sprawdzić, czy przewożony towar jest zgody z deklarowanym.

Skaner typu Eagle R90 celnicy będą wykorzystywać wyłącznie do rewidowania składów towarowych z pominięciem lokomotyw i wagonów z ludźmi.

- W tym celu zastosowano szereg zabezpieczeń, m.in. system komputerowy automatycznie pomijający lokomotywę - dodaje Tymczyszyn. - Ponadto w trosce o bezpieczeństwo zainstalowano kamery umożliwiające podgląd każdego miejsca w strefie działania urządzenia oraz wielotonowe syreny alarmowe działające przed włączeniem promieniowania X.

Aparaturę wyprodukowano zgodnie z normami jakościowymi obowiązującymi w USA, Europie i Azji. Już po zainstalowaniu przeszła szereg testów, które były podstawą wydania zgody na eksploatację.

Celnicy nie mają wątpliwości: nowoczesny skaner ułatwi im walkę z nasilającym się przemytem - głównie papierosów szmuglowanych z Ukrainy do Polski. Dotychczas mogli polegać wyłącznie na własnym nosie. Praktycznie nie mieli możliwości, aby dokładnie zrewidować cały skład.

- Teraz jest to możliwe - zapewnia Tymczyszyn. - Skaner daje wysokiej jakości obraz analizowany na 3 stanowiskach, gdzie wprawne oko operatorów wychwyci nawet najprzemyślniej zrobioną skrytkę.