MKTG SR - pasek na kartach artykułów

W Lublinie, Poznaniu i Warszawie już bez opłat za handel na bazarze. Co zrobi Rzeszów?

Bartosz Gubernat
Janusz Włodyka, właściciel stoiska z ulicy Dołowej: o klientów jest coraz trudniej, dlatego każda ulga jest mile widziana.
Janusz Włodyka, właściciel stoiska z ulicy Dołowej: o klientów jest coraz trudniej, dlatego każda ulga jest mile widziana. KRZYSZTOF ŁOKAJ
Od początku roku miasta mogą likwidować opłaty targowe, pomagając w ten sposób kupcom. Warszawa, Lublin i Poznań już tak zrobiły. Czy Rzeszów też zdecyduje się na taki krok?

Bazar przy ul. Dołowej w Rzeszowie jest jednym z największych w regionie. W dni handlowe działa tu ponad 300 stoisk. Część z nich to stałe stragany, czynne przez cały tydzień, przyciągające mieszkańców niskimi cenami i szerokim asortymentem. Można tu kupić wszystko, od odzieży i obuwia, przez artykuły gospodarstwa domowego, po zwierzęta. Największy ruch panuje jednak w niedziele, kiedy przez plac przewija się nawet kilkanaście tysięcy ludzi. Stoisko może tu rozłożyć każdy, kto wniesie opłatę targową i właśnie takich, obwoźnych kupców jest tu najwięcej. Wysokośc opłat zależy m.in. od tego, czy handluje się z wykorzystaniem stołu należącego do targowiska, czy np. bezpośrednio z własnego samochodu.

Sprzedawcy narzekają

Inaczej z miastem rozliczają się właściciele stałych punktów sprzedaży. Janusz Włodyka w niewielkiej budce handluje tu artykułami gospodarstwa domowego. – My płacimy codziennie za ekspozycję towaru poza pawilonem. A także co miesiąc za dzierżawę miejsca pod pawilon. Opłata za mniejszy budynek wynosi 200 zł miesięcznie, a za większy ok. 300 zł. Płacić trzeba bez względu na to, czy ludzie na targowisku są, czy nie. A ostatnio w ciągu tygodnia bazar jest w zasadzie pusty – mówi Janusz Włodyka.

Jego zdaniem zniesienie opłaty targowej byłoby ukłonem w kierunku sprzedawców, którzy i tak mają już problem ze zbilansowaniem działalności.

– Każda ulga jest mile widziana, zwłaszcza, że obciążeń mamy bardzo dużo, rozliczamy się nie tylko z miastem, ale sporo pieniędzy zabierają nam też ZUS i skarbówka - mówi sprzedawca.

Podobnego zdania są klienci targowisk.

- Na rynku zawsze mozna kupić świeże owoce i warzywa. Są tu tańsze niż w sklepach, a jeśli się kupuje od drobnych sprzedawców, któzy sami je uprawiają, można byc pewnym, że są też zdrowe. Z roku na rok takich ludzi jest jednak coraz mniej. Myślę, że opłaty targowe nie są w tej kwestii bez znaczenia. Skoro ktoś sprzedaje szczypiorek po złotówce, to trudno od niego wymagać kilkakrotnie wyższej opłaty za handel. Nie dziwię się, że ludzie z tego rezygnują - mówi Aneta Dziubińska z Rzeszowa.

Miasta wprowadzają ulgi

W czerwcu ubiegłego roku Sejm zmienił ustawę o samorządzie gminnym. Jeden z jej punktów umożliwił samorządom likwidację opłat skarbowych od 1 stycznia tego roku. Z takiej możliwości skorzystały już m.in. Warszawa, Lublin i Poznań. W tym ostatnim mieście tłumaczą, że wpływy do kasy miasta i tak były coraz niższe, a dzięki zmianie na rynkach powinno przybyć sprzedawców.

Co na to Rzeszów? W ratuszu likwidacja opłat nie była na razie rozważana.

- Stawki ustalają radni i to do nich należy decyzja - mówi Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa.

– Przyjrzę się sprawie. Trzeba sprawdzić, jakie są wpływy z tej opłaty do budżetu miasta i jakie taka decyzja miałaby skutki ekonomiczne – mówi Andrzej Dec, przewodniczący Rady Miasta Rzeszowa.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24