Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W kolorze jest TAJEMNICA. On inspiruje!

Jakub Hap
Daniel Krzanowski z zawodu jest architektem krajobrazu. Codzienności nie związał jednak z kształtowaniem przestrzeni życia człowieka, lecz digital paintingiem. Tworząc, walczy ze stereotypowym postrzeganiem malarstwa bez pędzla. Jego prace powalają. Oglądając je, wciąż chce się więcej i więcej...

Artystyczna dusza objawiła się w nim, gdy miał kilka lat. Sztukę pokochał prawdopodobnie już w pierwszym kontakcie z farbami plakatowymi lub ołówkiem, szybko uświadamiając bliskim, że tego typu rozrywki interesują go bardziej niż większość rówieśników. Na dziecięce malarskie eksperymenty potrafił poświęcać godziny. Dziś żartuje, że w pierwszym etapie twórczości jego „dzieła” najmocniej wpisywały się w nurt abstrakcjonizmu.

- Trudno inaczej sklasyfikować efekty dziecięcego bazgrolenia (śmiech). To co robiłem jako kilkulatek nie było pewnie piękne, ale niewątpliwie sprawiało mi wielką radość. Świadomość i logika w malowaniu przyszły z czasem - mówi Daniel Krzanowski.

Droga od abstrakcjonisty dokolorysty, a takim mianem najbardziej lubi nazywać się obecnie, była długa. - Nigdy nie lubiłem się nudzić, stąd po szkole zajmowały mnie różne nietypowe zajęcia, zawsze coś wymyślałem, tworzyłem. Dzięki temu rozwijałem się jako plastyk, choć musiałem poświęcić sporo czasu, aby czegokolwiek się nauczyć. To żmudna praca i nieustanne odkrywanie technik malarstwa, zgłębianie jej tajników itd. Pozwoliło mi rozkochać się w tym wszystkim jeszcze bardziej - wyznaje 30-latek z Jasła.

Romans z architekturąGdy był w liceum, jego zainteresowania ewoluowały w stronę zagadnień wykraczających poza ramy sztuki, co znalazło odbicie w obranym kierunku studiów. W październiku 2005 r. został studentem Architektury Krajobrazu na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim Jana Pawła II.

- Aby dostać się na studia musiałem zdać egzamin z rysunku. Przygotowując się do niego nie brałem żadnych lekcji, wszystko, co było potrzebne, opanowałem w toku wielogodzinnych ćwiczeń w zaciszu mojego pokoju. Jestem samoukiem - twierdzi kolorysta z Jasła.

Choć tematyka studiów, jakie podjął, wydaje się nie mieć wiele wspólnego z tym, co Daniel robi dzisiaj, w ciągu pięciu lat spędzonych na wchodzie Polski niewątpliwie rozwinął się jako plastyk. Z ochotą korzystał z atutów życia w dużym mieście, odwiedzając wystawy, galerie sztuki, spotykając się z ciekawymi oraz inspirującymi ludźmi. Również na uczelni, wbrew pozorom, nie zgłębiał wyłącznie tajników kształtowania życiowej przestrzeni człowieka za pomocą szaty roślinnej, elementów wodnych i architektonicznych oraz z uwzględnieniem rozmaitych czynników, które tworzą charakter otaczającego krajobrazu - jak pojęcie architektura krajobrazu wyjaśnia encyklopedia XXI w., czyli Wikipedia.

- Choć w programie studiów dominowały zajęcia, które ze sztuką miały niewiele wspólnego, ćwiczenia z malunku, rysunku i rzeźby podczas jednego czy dwóch semestrów gdzieś się tam przewinęły i na pewno w jakimś stopniu z tego skorzystałem - tłumaczy Daniel.

W świecie barwRównież podczas studiów bez reszty zakochał się w malarstwie cyfrowym. Ale to w głównej mierze dzięki... architekturze. Korzystając ze specjalistycznych programów do tworzenia wizualizacji i ciekawych grafik, oddał duszę digital paintingowi. Szybko zdając sobie sprawę, że tworzenie na „elektronicznym płótnie” jest nie mniej porywające, jak malowanie pędzlem i farbą.

- To, co określamy jako digital painting, z jednej strony jest rzeczą zupełnie różną od malarstwa w ujęciu tradycyjnym, sztalugowego. Niemniej jednak w obydwu technikach tworzenia odnaleźć można elementy wspólne - chodzi tu głównie o zasady malarstwa... Często spotykamy się z opinią, że malarstwo tworzone cyfrowo ustępuje temu tradycyjnemu pod względem pracochłonności. Nie jest to prawdą - jest mniej czasochłonne. A wynika to oczywiście ze względów technicznych. Malując za pośrednictwem tabletu czy laptopa nie trzeba poświęcać czasu na mieszanie czy rozpuszczanie farb, ich wyschnięcie itp. Ta technika teoretycznie jest szybsza, daje możliwość szybkiego wymazania tego, z czego nie jesteśmy zadowoleni, błędów, niedociągnięć. Jednak przyznam szczerze, że sporządzeniu obrazu cyfrowego niejednokrotnie poświęciłem więcej czasu niż tradycyjnego - mówi 30-letni twórca z Jasła.

Po studiach wrócił do rodzinnego Jasła i podjął tu pracę w zawodzie. Praktykującym architektem był jedynie przez trzy lata. To nie było to... - W tym fachu kreatywność kończy się na poziomie koncepcyjnym, później jest już projekt wykonawczy - czyli obliczanie objętości betonu itd. Bardzo techniczne rzeczy, które mało mnie przekonywały. Zrezygnowałem z tej pracy, marząc o tworzeniu sztuki. Decydując się na ten krok miałem świadomość, że to mało pewne zajęcie, ale nic innego nie sprawiałoby mi porównywalnej radości, jak tworzenie. Podjąłem ryzyko i opłaciło się - wyznaje D. Krzanowski.

Znalazł swoją drogęA owym ryzykiem było dla Daniela postawienie na działalność artystyczno-reklamową. Pozwala mu realizować się na niwie malarstwa cyfrowego i klasycznego, jednocześnie dostarcza wielu inspirujących wyzwań „na zlecenie”. Krzanoo Art, bo pod takim szyldem tworzy, to mix różnych zajęć, m.in. projektowania graficznego, identyfikacji wizualnej, druku offsetowego i cyfrowego, wykonywania poligrafii, grafiki internetowej, obrazów na płótnie. I, jakże by inaczej, grafik w tamach digital paintingu. Jak pisze na swojej stronie internetowej www.krzanoo.pl cały dzień maluje, rysuje, projektuje, a w wolnych chwilach maluje, rysuje, projektuje. Cały dzień poświęca ukochanej twórczości, a to sprawia, że jest szczęśliwy. Choć artystą, jak mówi, nigdy nie miał odwagi się nazwać. Twierdzi, że na taki tytuł trzeba sobie zasłużyć, a to dopiero przed nim.

- Na razie zaspokaja mnie zadowolenie osób, dla których tworzę. Już samo to, że ktoś chce, aby akurat mój obraz zawisł u niego w domu nad łóżkiem czy w salonie, jest bardzo miłe. A co dopiero słowa o tym, że moje dzieło idealnie dopełnia wnętrze mieszkania... To nakręca. Muszę przytym dodać, że w swojej pracy walczę ze stereotypem, że obrazy drukowane są na swój sposób podróbką prawdziwych obrazów. Wszystko, co robię, jest oryginalne - od tradycyjnego malarstwa różni się tylko bardziej nowoczesną techniką wykonania - mówi Daniel.

Budzi się z uśmiechemNa pytanie, co w twórczym działaniu stanowi dla niego największą inspirację, odpowiada bez chwili namysłu.

- Kolor. To właśnie on ma największy wpływ na charakter moich prac, to on jest wszystkiemu winien. Stanowi nie tylko formę twórczego wyrazu, narzędzia, za pomocą którego coś przekazuję, ale przede wszystkim rzecz, która mocno mnie ekscytuje. Ma w sobie coś wręcz metafizycznego, nieuchwytnego, tajemniczego, pierwiastki fizyki, filozofii, psychologii i nie jest przy tym oderwany od codzienności. Bardzo ujmuje mnie też to, że interpretacja koloru nie jest czymś oczywistym, wynika z odczuć subiektywnych i wielu innych czynników - m.in. kolorów z którymi sąsiaduje, ich głębi, nasycenia. W kolorze jest moc! To dzięki niemu codziennie wstaję do pracy z uśmiechem - kończy Daniel Krzanowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24