Kościół od budynku, w którym mieści się gospoda „U Sióstr” w Dębicy dzieli w linii prostej około 50 metrów. Jednak, aby klient mógł wejść do lokalu, musi pokonać znacznie dłuższą drogę. Dłuższą, bo od tego zależy, czy właścicielki lokalu otrzymają koncesję na sprzedaż piwa i wina.
W Dębicy gospoda jest za blisko kościoła
Gospoda, słynąca obecnie z placków ziemniaczanych, zyskała rozgłos po kuchennych rewolucjach Magdy Gessler. To ona wymyśliła, aby istniejącą już „Malagę” zmienić na „U Sióstr”, jako że firmę prowadzą dwie siostry Małgorzata i Agnieszka. Pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę. Wieść o plackach ziemniaczanych firmowanych przez Gessler szybko rozniosła się wśród smakoszy, którzy chętniej zaczęli odwiedzać gospodę.
- Nasi klienci często chcieli zamówić piwo lub wino do posiłku. Byli zaskoczeni, że nie mamy tego w ofercie - mówi Agnieszka Ezenta, współwłaścicielka gospody.
Wiosną siostry zwróciły się do urzędu miasta z wnioskiem o przyznanie koncesji na sprzedaż wina i piwa. W Dębicy minimalna odległość od lokali, w których sprzedaje się alkohol, a takimi miejscami jak szkoły czy kościół musi wynosić 100 metrów.
Kilka miesięcy temu specjalna komisja zmierzyła, jaka odległość dzieli lokal od świątyni. Po pomiarze właścicielki gospody dostały decyzję odmowną. Głównym argumentem było, że wejście do gospody od drzwi kościoła dzieli mniej niż sto metrów.
Wejście do restauracji z tyłu budynku
Siostry odwołały się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Rzeszowie. SKO nakazało dokonać kolejnego pomiaru i sporządzić dokumentację filmową oraz fotograficzną. W piątek ponownie członkowie Miejskiej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych w Dębicy mierzyli odległość pomiędzy gospodą a kościołem.
Właściwie pomiarów było kilka, ponieważ siostry wskazały jako główne wejście do gospody drzwi znajdujące się nie przy głównej ulicy, ale to mieszczące się z tyłu budynku.
Aby do nich dotrzeć, trzeba wędrować labiryntem między słupkami i zawieszonymi na nich łańcuchami. Komisja dokonała więc kilku pomiarów. Wynik wynosił od 41,6 do 137 metrów, w zależności od tego, jaka droga dojścia do lokalu była mierzona.
- W Dębicy o tym, jaka musi być zachowana odległość między punktami sprzedaży alkoholu, a - jak w tym przypadku kościołem - decyduje rada miasta - wyjaśnia Tomasz Podlasek, przewodniczący Miejskiej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. - Tylko radni mogą wyrazić zgodę na jej zmniejszenie. Jeżeli obowiązuje taka odległość, to musimy ten przepis respektować.
Agnieszka Ezneta uważa, że jeśli ktoś chce w Dębicy kupić alkohol, nie ma z tym kłopotu.
- Nawet w naszym najbliższym sąsiedztwie w pobliskim Lidlu, czy przy ul. Rzeszowskiej są punkty, gdzie alkohol każdego rodzaju i w dowolnej ilości można kupić. Płacimy tu podatki i nie rozumiem, czemu nie możemy do naszych placków serwować gościom piwa czy dobrego wina - pyta współwłaścicielka gospody.
Małgorzata Grabowska, członkini komisji, ma inne zdanie.
- Gdybyśmy w tym przypadku zrobili wyjątek, zaraz ustawiłaby się kolejka chętnych, aby punkty z alkoholem lokalizować w pobliżu szkół i przedszkoli. Decyzję w tym przypadku o przyznaniu bądź nie koncesji komisja wyda w najbliższych tygodniach.
Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Pogrzeb Jacka Zielińskiego wydarzeniem ostatnich lat. Koncerty jak na festiwalu
- Zborowska pokazała, co zrobił z nią poród. Nie zgadniecie, kogo za to wini [FOTO]
- Ostra balanga Szwed po finale "TTBZ". Tak potraktowała prezenty od fanów [ZDJĘCIA]
- Dom reżysera wystawiony na sprzedaż za 1,5 miliona złotych. W tle rodzinny dramat