Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Utalentowany siatkarz po raz drugi walczy z rakiem. Żadne instytucje w Polsce nie są w stanie pomóc. Kuba liczy na wasze wsparcie!

Grzegorz Michalski
Grzegorz Michalski
Jakub występuje w II-ligowym klubie MKS MOSiR Jasło. Jest jednym z najlepszych zawodników. Lekarze stwierdzili, że jedynym sposobem na pozbycie się nowotworu jest amputacja ręki.
Jakub występuje w II-ligowym klubie MKS MOSiR Jasło. Jest jednym z najlepszych zawodników. Lekarze stwierdzili, że jedynym sposobem na pozbycie się nowotworu jest amputacja ręki. MKS MOSiR Jasło
Kuba Procanin po walce z chorobą wrócił do siatkówki, żył normalnie. Niedawno usłyszał: rak wrócił. Ale nie to było najgorsze. Lekarze w Polsce nie pozostawili mu cienia szansy. Uważają, że ratunkiem dla 22-latka jest amputacja ręki.

Życie mocno doświadczyło Kubę. Wychowywała go babcia. Sport od dziecka był pasją, która pokierowała jego życiem. Dorastając na boisku, wykształcił ducha walki, wiedział, że chcieć, znaczy móc. Rok 2016 miał być przełomowy - Kuba zdał maturę i miał zagrać w siatkarskiej I lidze. Niestety, to był dla niego dramatyczny czas.

Mięsak maziówkowy - taką diagnozę usłyszał Kuba. Chęć życia była silniejsza. Leczenie trwało pół roku, przez ten okres Procanin przeszedł 6 cykli chemioterapii w Warszawie, pod okiem prof. Rutkowskiego, w odstępach 2-tygodniowych, każdy z nich trwał 7 dni. W międzyczasie jaślanin przeszedł kolejny zabieg wycięcia zmiany nowotworowej, a także wycięcia mięśni przedramienia. Po odbyciu chemioterapii zastosowano u Jakuba jeszcze 20 dni radioterapii. Po leczeniu, w 2018 i 2019 roku, znalazł się w najlepszej dziesiątce plebiscytu na najpopularniejszych sportowca Podkarpackiego Trójmiasta.

Bezsilność i zwątpienie

Kiedy wydawało się, że wszystko wraca do normy - rak zaatakował ponownie. Tym razem lekarze w Polsce stwierdzili, że chemia nie pomoże, że konieczna jest amputacja ręki. Nowotwór szybko daje przerzuty, zazwyczaj po amputacji osoba żyje do 5 lat. Dla człowieka, który od młodych lat był aktywny i który ma przed sobą całe życie, to wyrok.

- W pierwszej chwili pojawiło się zwątpienie i bezsilność. Ale udało nam się dotrzeć do kliniki w Monachium. Wysłaliśmy wszystkie dokumenty i po oczekiwaniu dostaliśmy informację, że mięsak, który ma Kuba - może być leczony - opowiada Paulina Piejko, kuzynka jaślanina. Niestety, koszt leczenia to ponad 130 tysięcy złotych. - Jeśli będziemy mieć całą kwotę, możemy zacząć leczenie nawet w najbliższym tygodniu - podkreśla Paulina.

Lekarze w Polsce bezsilnie rozkładali ręce, mówili, że teraz Kubę może uratować już tylko amputacja. - Kuba leżąc w szpitalu Warszawie, widział co się działo. Amputowali komuś nogę, a za chwilę były przerzuty do płuc... To taka bezsilność. My to bardzo przeżywaliśmy, a co dopiero on czuje - nie ukrywa kuzynka Kuby.

Trener: Zatkało nas

O nawrocie choroby koledzy z drużyny dowiedzieli się od Kuby po jednym z treningów na początku marca. - Kuba po treningu poprosił, żebyśmy chwilę zostali, bo chce coś powiedzieć. Kiedy oznajmił, co i jak, to nas zatkało. Nastała cisza, którą przerwał Kuba i powiedział, że będzie z drużyną ile da rady, że pomoże w awansie, na ile zdrowie mu pozwoli - wspomina Bartosz Kilar, trener drużyny MKS MOSiR Jasło. Wtedy Jakub od kolegów usłyszał, że skoro raz wygrał z rakiem, to i drugi raz też się uda. - Jak razem walczymy na boisku, tak teraz razem będziemy walczyć o jego zdrowie i życie. Wygramy ten mecz i jeszcze nie raz będziemy się razem z Kubą cieszyć, ze zwycięstw na boisku! - zapewnia Kilar.

Paulina razem z mamą zaczęła szukać pomocy medycznej dla Kuby poza Polską. Wiedziała, że gdzieś w Stanach Zjednoczonych i w Niemczech leczą mięsaki.

- Ale gdzie dokładnie i w jaki sposób? Wysyłałam e-maile do fundacji, do sławnych ludzi z prośbą o pomoc. Jedna z polskich fundacji napisała o klinice z Monachium. Zaczęliśmy wysyłać dokumenty, wyniki badań, plany naświetleń i 21 maja dostałam e-maila. Zaczęłam go tłumaczyć i płakać. Okazało się, że możemy działać - opowiada Paulina, kuzynka Kuby. Razem z Magdą, dziewczyną Kuby, zaczęły rozsyłać prośbę o pomoc w zbiórce pieniędzy. - Wierzymy, że zbierzemy te kwotę, że Kuba zacznie leczenie. I że skończy się ten koszmar, raz na zawsze - podkreśla Paulina.

Liczy się czas

Metoda leczenia raka wiązkami protonowymi nie jest eksperymentalna. - Szukałam ludzi, przeszli to leczenie. Pisali, że po 30 cyklach nie było śladu po nowotworze. Szukałam tych osób na Facebooku i widać było, że żyją. Są duże szanse na to, że uratujemy rękę i życie Kuby - ufa Paulina.

W 2016 roku zarejestrowano na świecie już 90 ośrodków leczących lub przygotowujących się do leczenia pacjentów protonami. Najbliższe znajduje się w Monachium. Na czym polega leczenie? Kierując wiązkę protonową bezpośrednio na zmianę nowotworową, lekarze są w stanie obniżyć obciążenie promieniami otaczającej guz tkanki zdrowej do jednej trzeciej lub jeszcze bardziej w zależności od kształtu nowotworu. Według specjalistów z Monachium, metoda ta pozwala na całkowite wyleczenia nowotworów, które nie dały jeszcze przerzutów do innych organów.

Jesteśmy jedną drużyną

Pod takim hasłem wystartowała akcja zbiórki pieniędzy na terapię w Monachium. Pomóc Kubie można za pomocą serwisu https://www.siepomaga.pl/siatkarz-kuba?fbclid=IwAR23N8b7zAh9__1uvY4kUirl5G_bHHr9dUb9iLS_Aqjj_dQX38-KW1vNMl8#pomocne-firmy.

od 7 lat
Wideo

Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24