MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ukraińcy rywalizują w Gdańsku dla swojej walczącej Ojczyzny. Za nami pierwszy dzień MŚ juniorów w short tracku

PS
Łukasz Szeląg
Dwoje reprezentantów Ukrainy startuje w Mistrzostwach Świata juniorów w short tracku, które właśnie rozpoczęły się w Gdańsku. Jak mówi pochodzący z Kijowa trener Aleksandr Mikluha, młodzi sportowcy chcą swym występem przypomnieć, że Ukraina jest, walczy i że nadal będzie istniała.

W zawodach, które od piątku do niedzieli rozgrywane są w Hali Olivia, rywalizuje ponad 140 sportowców z całego świata. Oczywiście bez wykluczonych z udziału Rosjan i Białorusinów. – Mistrzostwa się rozpoczęły, szkoda że nie udało się dotrzeć większej liczbie zawodników – mówi Rafał Tataruch, prezes Polskiego Związku Łyżwiarstwa Szybkiego. – Byłoby ich więcej, jednak wojna w Ukrainie spowodowała kłopoty z przylotami ekip z Japonii i Korei, a wykluczone zostały reprezentacje Rosji i Białorusi.

Do Polski dotarło także zaledwie dwoje z liczącej osiem osób kadry juniorskiej Ukrainy. 17-letni Ksenia Adamienko i Jarosław Morozow szczęśliwie wyjechali z kraju objętego wojną i mogli wziąć udział w mistrzostwach. Ukrainiec Aleksandr Mikluha, trener reprezentacji Słowacji, zaopiekował się swoimi rodakami i pomaga im w starcie w Gdańsku:

– Jestem Ukraińcem, dlatego oczywiście zgodziłem się wesprzeć zawodników z mojej ojczyzny. Do Gdańska dotarła ich tylko dwójka, jechali tu aż trzy doby. Podróż mieli bardzo ciężką, więc dobrze, że w ogóle byli w stanie dotrzeć na mistrzostwa – mówi trener, który opowiada o dramatycznych wydarzeniach w Ukrainie: – 24 lutego miały się zacząć mistrzostwa Ukrainy w short tracku, w Charkowie. Ale tego dnia rozpoczęły się już bombardowania miasta, więc mistrzostw nie było, a zawodnicy musieli uciekać. O piątej rano zaczęli szukać samochodu, sposobu na wydostanie się z miasta. Niestety, nie wszyscy byli w stanie uciec, część młodych sportowców nie przebiło się przez korki – niektórzy stali w nich ponad sześć godzin. Połowa zawodników z trenerami została w Charkowie. Nawet do dzisiaj niektórzy z nich są jeszcze w tym mieście – dodaje.

Start w Gdańsku dla dwojga Ukraińców był bardzo trudny. – Rozmawiałem z nimi, próbowałem ich podbudować i prosiłem, by skupili się na startach, ale widziałem że jest im bardzo ciężko myśleć teraz o sporcie – dodaje trener. – Dziewczyna dzisiaj przed startem mistrzostw się popłakała, myśli o swojej rodzinie, najbliższych. Ja pochodzę z Kijowa i tak samo jest mi ciężko – podkreśla szkoleniowiec, który cieszy się z wykluczenia Rosjan i Białorusinów z mistrzostw. – Mam znajomych w Rosji, rozmawiałem z nimi i nie mogłem uwierzyć w to, co mówili. Przekonywali mnie, że Putin dobrze robi, a Ukraina będzie musiała wreszcie poczuć się rosyjska. Dlatego cieszę się, że w tych mistrzostwach Rosjanie i Białorusini nie mogą startować. Cieszę się, że Ksenia i Jarosław wystartowali, choć nie byli w najlepszym stanie psychicznym. Chcemy pokazać, że Ukraina jest, walczy i że Ukraina będzie. I będzie reprezentowana na wszystkich zawodach.

Ukraińcy ostatecznie nie przebrnęli piątkowych kwalifikacji na żadnym z dystansów, w kolejnych dniach pojadą w biegach rankingowych.

Prezes PZŁS zadeklarował, że federacja zaopiekuje się łyżwiarzami z Ukrainy. – Chcemy im pomóc, jak tylko możemy. Jako związek zagwarantowaliśmy wsparcie, dopóki będą chcieli przebywać w naszym kraju, my się nimi zaopiekujemy. W tej chwili mogą dalej trenować, szukamy dla nich uczelni, by mogli studiować. Cały czas z pewnością mają traumę wynikającą z brutalnej napaści Rosji Putina na Ukrainę, staramy się, by na tyle ile jest to w tej sytuacji możliwe, czuli się u nas dobrze – mówi Rafał Tataruch, który także cieszy się z gestów solidarności i sprzeciwu wobec rosyjskiej napaści na Ukrainę. – Wszyscy przyklasnęli decyzji o wykluczeniu sportowców z Rosji i Białorusi, cieszymy że ona jest. Oczywiście szkoda też zawodników z tych krajów, ale społeczeństwo rosyjskie jako całe jest współwinne temu, że mają takiego prezydenta. Muszą zrobić wszystko, żeby to zmienić. Żyjemy w XXI wieku, nie może mieć miejsca sytuacja, że ktoś napada na sąsiada, morduje niewinnych, bezbronnych ludzi, dzieci. To jest niedopuszczalne, a te wykluczenia w sporcie są także po to, by całe rosyjskie społeczeństwo odczuło, że my się nie zgadzamy na wojnę.

Reprezentanci Polski dobrze spisali się w kwalifikacjach, do półfinałów wyścigu na 1500 metrów, które rozgrywane będą w sobotę, awansowali: Magdalena Zych, Hanna Sokołowska i Michał Niewiński. Na 500 metrów do jutrzejszych ćwierćfinałów dostali się: Hanna Sokołowska, Magdalena Zych, Karolina Parczewska, Michał Niewiński oraz Jędrzej Borowiecki. Na 1000 metrów do dalszej rywalizacji zakwalifikowali się: Hanna Sokołowska, Karolina Parczewska i Michał Niewiński. Awansowała także kobieca sztafeta, z kolei sztafeta męska odpadła z dalszej rywalizacji.

MŚ juniorów w Gdańsku w short tracku są współfinansowane ze środków Ministerstwa Sportu i Turystyki. Sponsorem zawodów jest PGE Polska Grupa Energetyczna, a patronat nad nimi objął Marszałek Województwa Pomorskiego Mieczysław Struk, organizację imprezy wspiera także miasto Gdańsk.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pierwszy trening kadry Michała Probierza przed EURO 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Ukraińcy rywalizują w Gdańsku dla swojej walczącej Ojczyzny. Za nami pierwszy dzień MŚ juniorów w short tracku - Gazeta Pomorska

Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24