Śledczy nie mają wątpliwości - za jego śmierć odpowiada matka. - Zabójstwo chłopca kobieta zaplanowała trzy dni wcześniej, ale według naszych ustaleń, z zamiarem dokonania zbrodni nosiła się od jakiegoś czasu - mówi prokurator Adam Cierpiatka, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu. -
Zacisnęła kabel na szyi
23 września rano 42-latka była z chłopcem sama w domu teściowej, gdzie przeprowadziła się z mężem i synkiem (mąż nie był biologicznym ojcem chłopca) poprzedniego dnia. 4-letni Bartuś był przeziębiony, dlatego nie poszedł do przedszkola. Jak ustalono w śledztwie, Barbara U. zrobiła w kuchni synkowi śniadanie - płatki z mlekiem. Gdy jadł, poprosił matkę o włączenie telewizora. Kobieta poszła do pokoju i włączyła bajkę, obok wersalki przygotowała kabel elektryczny. Chwilę potem przyszedł 4-latek i położył się na wersalce. Wtedy 42-latka owinęła kabel wokół szyi chłopca i mocno zacisnęła, później dusiła go, zasłaniając mu dłonią usta i nos. Drugą ręką objęła go mocno, by się nie wyrwał. Na koniec przeniosła odruchowo walczącego o życie synka do kuchni i wciąż dusząc, przycisnęła go własnym ciałem do podłogi, żeby się nie wyrwał.
Pół godziny później do domu wrócił szwagier kobiety. Odwinął z szyi Bartusia kabel. Widząc, że dziecko nie oddycha a serce nie pracuje, wezwał pogotowie. Akcję serca udało się przywrócić, ale było za późno - 30 września lekarze stwierdzili śmierć pnia mózgu, a 12 października zatrzymanie krążenia.
Zaplanowała, że zabije
Według prokuratury, trzy dni wcześniej kobieta zaczęła domownikom oraz znajomym opowiadać o problemach finansowych, o swojej rezygnacji, o psychicznym wyczerpaniu - chciała sprawić wrażenie, że jest chora psychicznie. Planowała, że w ten sposób nie zostanie ukarana za zbrodnię, przygotowywała sobie alibi. Biegli psychiatrzy, którzy poddali ją specjalistycznej obserwacji, ocenili, że była w pełni świadoma czynów.
Od początku Barbara U. przyznała się do prokuratorskiego zarzutu. W składanych wyjaśnieniach ujawniła kolejno motywy, jakimi się kierowała. Są wstrząsające. Z premedytacją zamordowała synka, gdyż był dla niej ciężarem. Miała poważne problemy finansowe, m.in. do spłaty przeterminowane kredyty zaciągnięte jeszcze przed laty wspólnie z pierwszym mężem (ojcem Bartusia, który zginął w wypadku drogowym).
Grozi jej dożywocie
Oprócz tego 42-latka mało zarabiała, a jej ojciec i teściowa zastrzegali, że Barbara z mężem i Bartusiem mogą mieszkać w ich domach pod warunkiem, że będą wnosić wkład finansowy. A ona nie miała pieniędzy, przez pewien czas zmuszona była z mężem zbierać surowce wtórne. Kolejnym motywem zbrodni była chęć ukarania swojego ojca i męża za to, że jej nie doceniają. Obaj widzieli tylko Bartusia.
Barbarze U. grozi od 8 do 15 lat pozbawienia wolności, 25 lat pozbawienia wolności lub dożywocie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Roxie obwieszona Chanel wybierała obrączki z Kevinem. Mieli wyjątkowe towarzystwo
- Foremniak obnaża sfatygowane stopy. Mogła oszczędzić nam takich widoków? [FOTO]
- Pogrzeb Jacka Zielińskiego wydarzeniem ostatnich lat. Koncerty jak na festiwalu
- Zborowska pokazała, co zrobił z nią poród. Nie zgadniecie, kogo za to wini [FOTO]