"Trzynastki" zawsze stoją kością w gardle tym, którzy ich nie dostają. I trudno nie zrozumieć Kowalskiego z gromadką dzieci do wyżywienia, kurczowo trzymającego się etatu i przestraszonego widmem zwolnień w zakładzie. Z zazdrością zerka on na Nowaka niosącego portfel wypchany podwójną pensją. I wcale nie znaczy to, że Nowak lepiej pracuje.
Irytujące jest, że "trzynastka" nie ma nic wspólnego z wynikami pracy. To nie jest nagroda za osiągnięcia, sukces, efektywność, lecz za to, że pracujesz w firmie czy urzędzie, które akurat "trzynastki" mają.
Jak można patrzeć spokojnie na dodatkowe wynagrodzenie wybrańców losu ze sfery budżetowej w czasach, kiedy tak wielu ludzi zrzeka się części zarobków, ratując się przed zasileniem coraz większego grona bezrobotnych? Pytam, za co te "trzynastki"?
Przecież powinny już skończyć się czasy jak z powiedzenia: czy się stoi, czy się leży, to… "trzynastka" się należy. Dlaczego więc nikt nie naciska na zmianę przepisów?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Pogrzeb Jacka Zielińskiego wydarzeniem ostatnich lat. Koncerty jak na festiwalu
- Zborowska pokazała, co zrobił z nią poród. Nie zgadniecie, kogo za to wini [FOTO]
- Ostra balanga Szwed po finale "TTBZ". Tak potraktowała prezenty od fanów [ZDJĘCIA]
- Dom reżysera wystawiony na sprzedaż za 1,5 miliona złotych. W tle rodzinny dramat