Po ogłoszeniu ustąpienia ze stanowiska Tadeusza Ferenca, jego zastępcy dostali trzymiesięczne okresy wypowiedzenia.Marek Ustrobiński i Stanisław Sienko znaleźli już nowe zatrudnienie - w Miejskim Przedsiębiorstwie Wodociągów i Kanalizacji. Ten pierwszy objął stanowisko prezesa spółki, natomiast drugi, zastępcy kierownika laboratorium. Jak udało im się tak szybko podjąć pracę?
- Wiceprezydenci, w związku z zakończeniem kadencji przez prezydenta Tadeusza Ferenca, także zakończyli pracę. Zgodnie z kodeksem pracy są teraz na trzymiesięcznym okresie wypowiedzenia. Jednocześnie zostali zwolnieni ze świadczenia pracy - tłumaczy Artur Gernand z biura prasowego Urzędu Miasta Rzeszowa.
Oznacza to w praktyce, że zarówno Marek Ustrobiński, jak i Stanisław Sienko już 11 lutego mogli podjąć inną pracę. Jednak miasto do końca okresu ich wypowiedzenia, czyli przez najbliższe trzy miesiące, będzie im wypłacać pensje.
Nieco inaczej wygląda sytuacja z byłym prezydentem Rzeszowa, Tadeuszem Ferencem.
- W jego przypadku zakończenie pracy jest ze skutkiem natychmiastowym. Tutaj nie przysługuje okres wypowiedzenia. Byłemy prezydentowi zostanie wypłacony w związku z tym ekwiwalent za zaległy urlop - mówi Artur Gernand.
Dodaje, że Tadeusz Ferenc miał "na koncie" kilkadziesiąt dni urlopu do wykorzystania. Z nieoficjalnych źródeł wiemy, że było to ponad 60 dni, więc były prezydent otrzyma równowartość trzech pensji, czyli w sumie ok. 36 tys. zł brutto.
Jak wyglądała rekrutacja do MPWiK?
Sporo emocji budzi samo zatrudnienie Marka Ustrobińskiego i Stanisława Sienko w MPWiK. Byli wiceprezydenci bardzo szybko znaleźli nową pracę i to na wysokich stanowiskach. Tymczasem MPWiK przez cztery miesiące pozostawało bez prezesa, a jedyny konkurs na to stanowisko odbył się w styczniu tego roku.
- Konkurs nie był ogłaszany ponownie w lutym, był wakat. Obecny prezes złożył dokumenty wymagane przy pierwszym konkursie. Spełniał te wszystkie wymagania i został zaakceptowany przez radę nadzorczą - wyjaśnia Robert Potoczny, dyrektor ds. technicznych w MPWiK w Rzeszowie. - Poprzednio nie został wyłoniony żaden kandydat, ponieważ żaden z dwóch zgłoszonych ich nie spełniał.
To właśnie Robert Potoczny nadzorował pracę spółki podczas tych czterech miesięcy bez prezesa. Przy okazji konkursu był brany pod uwagę na to stanowisko, jednak - jak sam mówi, zrezygnował z udziału w nim.
"Takiego człowieka potrzebowaliśmy"
Co do stanowiska objętego przez Stanisława Sienko, to zostało ono niedawno stworzone. Jak tłumaczy Robert Potoczny, laboratorium potrzebowało takiego człowieka, ponieważ audyty z Polskiego Centrum Akredytacyjnego są bardzo wymagające, a Stanisław Sienko ma odpowiednie kwalifikacje by usprawnić działanie spółki.
- Polskie Centrum Akredytacyjne stawia wysoką poprzeczkę, są kontrolowane wszystkie dokumenty. Była taka potrzeba więc pan Sienko został zatrudniony. Zwłaszcza, że ma wykształcenie chemiczne, oprócz tego ma doświadczenie w zarządzaniu, więc jak najbardziej jest odpowiednią osobą na takim stanowisku - mówi.
W mediach pojawiły się również głosy o tym, że w MPWiK zatrudnienie miałby znaleźć jeszcze jeden były wiceprezydent Rzeszowa, Andrzej Gutkowski. Dyrektor Potoczny stwierdził, że nic mu o tym nie wiadomo.
Prezydent Rzeszowa zrezygnował i poparł jako swego następcę wiceministra sprawiedliwości. "Będę startował jako kandydat obywatelski, bezpartyjny i niezależny"
Źródło:
TVN 24
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Co się dzieje na głowie Sykut-Jeżyny? Kolejny tydzień i kolejna zmiana [ZDJĘCIA]
- Żona Stuhra wyjada po nim resztki i się tym chwali! Wymyśliła na to nową nazwę
- Lara Gessler udzieliła wywiadu w majtkach! Znów zapomniała spodni? [ZDJĘCIA]
- Tak Węgiel zachowała się po przegranej w "Tańcu"! Jury musiało ją pocieszać