Trener Polonii: Możemy awansować

- Własna hala, wsparcie kibiców to oczywiste plusy. Z czego pan jeszcze wnosi, że Polonia wygra w barażu z zespołami z Torunia i Pleszewa?
- Widziałem meczu oby tych drużyn i myślę, że są trochę słabsze od MOSiR-u Krosno, z którym walczyliśmy w finale play off. A przecież z MOSiR-em dwa razy wygraliśmy u siebie. Uważam, że stać na awans.

- Który rywal jest groźniejszy?
- Każdy ma swoje atuty. Torunianie mocnych, punktujących graczy pod koszem. Jeśli chodzi o Pleszew, wygląda, że nie ma tam strzelców. Drużyna trafia zwykle po 4-5 trójek. To wszystko jednak niewiele znaczy. W barażu gra się dwa mecze i wszystko może się zdarzyć.

- W Polonii wraca do gry Bartosz Bal, który w finale nie mógł występować.
- Dlatego pali się do gry i może być liderem drużyny.
- Jak z barkiem Tomasza Przewrockiego?
- Tak sobie, ale Tomek na pewno pomoże drużynie. Weźmie środki przeciwbólowe i zagra.

- Presja nie przygniecie drużyny?
- Każdy inaczej reaguje na stres. Ważne, aby ci bardziej na niego podatni nie wbijali sobie w głowę, że to mecze o wszystko, o życie. Oczywiście innym zawodnikom takie podejście może pomóc. Nie ma reguły.

- Czy klub odpowiednio zmotywował koszykarzy?
- Za awans mamy obiecaną premie, więc z motywacją finansową nie jest najgorzej.