Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trener hokeistów Marek Ziętara: oby tylko kontuzje nas omijały

Waldemar Mazgaj
Marek Ziętara ma 42 lata, jest synem Walentego, legendy Polskiego hokeja. W Ciarko PBS Banku pracuje od maja 2010 roku, ale dopiero od 5 października ub. roku jako pierwszy trener, gdyż wcześniej był asystentem Milana Jancuski. To jego pierwsza samodzielna praca z seniorskim zespołem, choć jako asystent pracował już we Włoszech z trenerami ze Szwecji oraz Kanady. Jego pierwszy sukces to zdobycie Pucharu Polski na koniec 2011 roku. Bilans w lidze jego drużyny tez jest imponujący: 23 wygrane - 3 porażki.
Marek Ziętara ma 42 lata, jest synem Walentego, legendy Polskiego hokeja. W Ciarko PBS Banku pracuje od maja 2010 roku, ale dopiero od 5 października ub. roku jako pierwszy trener, gdyż wcześniej był asystentem Milana Jancuski. To jego pierwsza samodzielna praca z seniorskim zespołem, choć jako asystent pracował już we Włoszech z trenerami ze Szwecji oraz Kanady. Jego pierwszy sukces to zdobycie Pucharu Polski na koniec 2011 roku. Bilans w lidze jego drużyny tez jest imponujący: 23 wygrane - 3 porażki. KRZYSZTOF KAPICA
Rozmowa z MARKIEM ZIĘTARĄ, trenerem Ciarko PBS Bank Klubu Hokejowego Sanok na dwa tygodnie przed rozpoczęciem spotkań półfinałowych play-off.

- Kalendarz końcówki sezonu jest tak naładowany, że ostatnią rundę zagracie w dwa tygodnie i zaraz będzie play-off. Oszczędzacie siły na decydujące mecze - słychać było głosy w Arenie Sanok we wtorek, gdy po dogrywce ograliście JKH GKS Jastrzębie?
- Na ligowy kalendarz wpływu nie mamy, musimy się dopasować. Zresztą każdy zespół ma takie same warunki. Zdanie kibiców i innych ekspertów wygłaszających takie sondy mnie nie interesuje, bo ludziom ciężko dogodzić. Gdybyśmy byli na piątym miejscu, to pewnie dla nich byłoby dobrze. W Sanoku jeszcze nigdy chyba nie było drużyny, która w tej fazie sezony miałaby pierwsze miejsce z tak dużą przewagą. Graliśmy mecze lepsze i gorsze, w sumie styl jest jednak mniej ważny, liczą się zwycięstwa. Zaś zawodnikom nigdy nie mówię i nie powiem, że tego rywala mają potraktować lżej, że dziś mają odpocząć.

- Od 5 października, gdy został pan trenerem, wygraliście 23 z 26 spotkań ligowych i jeszcze zdobyliście Puchar Polski. Jak pan to zrobił?

- Sam jestem zaskoczony, że tak dobrze idzie. Prawdę mówiąc nie spodziewałem się. Jak to zrobiłem? To zasługa przede wszystkim drużyny i po części moja. Udało się znaleźć porozumienie, stworzyć w miarę dobrze funkcjonujące formacje. Nawet jak jedna ma słabszy moment, to grę ciągnie inna. Przede wszystkim jest chęć pracy i zrobienia wyniku. Bardzo ważna, a może nawet najistotniejsza, jest znakomita atmosfera w szatni. Czuje się w zespole ducha walki.

Mamy większy komfort

- Praktycznie macie już pewne pierwsze miejsce po sezonie zasadsniczym. Czy w związku z tym zmieniacie cykl przygotowań? Co trener zrobi, żeby trafić z formą na play-off?
- Mamy nieco inną sytuację, niż pozostałe cztery drużyny, które do końca walczyć będą o "czwórkę". Oni do półfinału będą przystępować z marszu, nie mogą, że tak powiem, manipulować cyklem treningowym. My mamy większy komfort. Dlatego po meczu z Cracovią w przyszły wtorek planuję nieco mocniejszy - siłowo-wtrzymałościowy mikrocykl treningowy, w który włączymy mecze z Sosnowcem i Toruniem, więc pewnie będzie to widać na lodzie. Spotkanie z Podhalem 14 lutego w zasadzie go zakończy, a od środy do soboty będziemy pracować nad szybkością i taktyką, bo już 19 lutego pierwszy mecz półfinału. Oczywiście musimy jeszcze zdobyć te trzy punkty brakujące nam do zapewnienia sobie pierwszego miejsca.

- Co cieszy, a co martwi trenera przed decydującymi meczami?

- Cieszy fakt, że obyło się bez większych kontuzji i poważniejszych problemów zdrowotnych. Proszę odpukać, bo wierzę i mam nadzieję, że tak będzie do końca roku. W play-off będziemy mieć też przywilej swojego lodowiska, co na pewno będzie mieć znaczenie. Gdy wygrywa się większość spotkań trudno mieć jakieś zmartwienia. Mam tylko nadzieję, że Romek Gurican wróci do nas na play-off, żeby gra w defensywie zaczęła się układać.

- No właśnie: Kolusz z potrzeby grywa jako obrońca, bo Maciejewski i Bułanowski odstają od reszty defensorów... Skrzypkowski też ma duże wahania formy, choć przydaje się. W tej linii jest problem i dobrze, że już niedługo wraca Gurican...

- Dlatego o tym wspomniałem. Gra na trzy obrony i cztery ataki to spory problem, co ma przełożenie na naszą ostatnią dyspozycję. Zresztą Roman już trenuje i myślę, że zagra z nami dwa-trzy ostatnie mecze przed play-off, by wejść w rytm.

Arena Sanok zabrzmi jednym głosem

- Martin Vozdecky nadrobi zaległości po chorobie?
- Nie ma sensu na ten temat robić analizy. To profesjonalista i na pewno się przygotuje, potrzebuje tylko spokoju psychicznego.

- Kibice też jakoś siedzą cicho, bo chyba mają jakiś protest... Co na to trener i drużyna?...

- Nie chciałbym się angażować. Liczę, że wszyscy się skonsolidują i Arena Sanok zabrzmi jednym głosem w play-off.

- Dwa słowa - już na koniec - o wymarzonym rywalu i tym, którego wolelibyście uniknąć w półfinale...

- W półfinale słabych drużyn już nie ma. Dlatego ciężko wybierać, do każdego trzeba się odpowiednio przygotować.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24