MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Traktują mojego synka, jak obywatela II kategorii

Małgorzata Froń
Pani Anna, mimo przeciwności losu, pozostaje pogodną osobą. Dla swojego synka zawsze znajdzie uśmiech.
Pani Anna, mimo przeciwności losu, pozostaje pogodną osobą. Dla swojego synka zawsze znajdzie uśmiech. Krystyna Baranowska
Mama ciężko chorego dziecka walczy z polską biurokracją. Jak na razie bezskutecznie.

Mateusz jest wcześniakiem, urodził się w 23 tygodniu ciąży, w styczniu 2013 roku, ważył 650 g, miał jeden procent szansy na przeżycie. Żyje. Ma porażenie mózgowe czterokończynowe, w swoim krótkim życiu przeżył wiele: pobyty w szpitalach, operacje, zabiegi ratujące życie.

W październiku ubiegłego roku jego mama Anna nabrała wiary w to, że będzie żył. Po pobytach w wielu szpitalach, Mateuszek, wrócił do domu.

A miało być inaczej

Pani Anna mówi, że gdyby wiedziała, czym skończy się świąteczna wizyta w kraju, to by nie przyleciała.

- Ciąża od początku przebiegała książkowo, dobrze się czułam, miałam dobre wyniki - opowiada Anna. - Mieszkałam wtedy z mężem w Anglii. Gdzieś koło 16. tygodnia ciąży miałam zapalenie pęcherza, źle się czułam, ale dostałam antybiotyk i lekarz pozwolił mi lecieć na święta Bożego Narodzenia do Polski

I poleciała, razem z mężem, do Rzeszowa, do rodziny. Była wtedy w 20. tygodniu ciąży, dzień przed Sylwestrem trafiła do rzeszowskiego szpitala Pro-Familia. Diagnoza straszna: łożysko przodujące, nisko schodzące, które mogło odkleić się w każdej chwili, prowadząc do przedwczesnego porodu, wykrwawienia, a w niektórych wypadkach kończące się śmiercią matki i dziecka.

- Gdybym wiedziała, że to tak się skończy, że coś jest nie tak, nie leciałabym do kraju, tylko leżała i odpoczywała - tłumaczy młoda mama.- Leżałam w szpitalu, płakałam i modliłam się o jeszcze jeden dzień dla dziecka, żeby miało większe szanse na przeżycie.

Ciążę udało się utrzymać do 24 stycznia 2013 roku, Mateusz urodził się przez cesarskie cięcie 4 miesiące przed terminem.

- Natychmiast zapytałam, czy moje dziecko przeżyje? Usłyszałam, że nie ma szans, jest za mały, że trzeba ratować mnie, a nie dziecko - wspomina Anna.

Mati cały czas walczy

Zaczęła się walka o życie dziecka. Mateusz ma za sobą ponad 20 transfuzji krwi, osocza oraz płytek krwi, z czego 7 przeszedł już w 3 pierwszych tygodniach życia. Miał też ciężkie wylewy krwi do mózgu, przez prawie 4 miesiące oddychał za niego respirator, to spowodowało uszkodzenie płuc, do dzisiaj wymaga wsparcia tlenowego, 6 miesięcy spędził na Oddziałach Intensywnej Terapii Noworodka zarówno w Rzeszowie, jak i w Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie.

- Nikt nie dawał mu większych szans na przeżycie. Nikt też nie wierzył, że kiedykolwiek będzie samodzielnie oddychał - mówi pani Anna. - Ale mój Mateuszek walczy. Ma bardzo silne serduszko i mimo swego złego stanu ani razu nie był reanimowany. Pierwszy raz wzięłam go na ręce 13 maja, wtedy też pierwszy raz usłyszałam jego płacz - wspomina Anna. - Odczułam to tak, jakby urodził się po raz drugi.

Mama też walczy

Mateusz ma status dziecka niepełnosprawnego. Po urodzeniu mama nie miała głowy do załatwiania dokumentów, bo przez cały czas czuwała przy dziecku.

- Strasznie się bałam, że jak odejdę od łóżeczka, to on umrze, a mnie przy tym nie będzie - mówi ocierając łzy. - Chciałam jak najszybciej uzyskać akt urodzenia. Trwało to aż miesiąc, ale się udało.

Pani Anna miała też wiele problemów z ubezpieczeniem i leczeniem synka.

- Mam ubezpieczenie w Anglii, a nie w Polsce. Mam europejską kartę, ale nie ma w niej wpisanego syna, nie mogę go wpisać, bo nie polecę z nim do Anglii, narażając go na śmierć - tłumaczy. - Ale w końcu udało się go ubezpieczyć na ubezpieczenie mojego taty, a jego dziadka.

Pani Anna w październiku zeszłego roku wystąpiła o zasiłek pielęgnacyjny, a w lutym tego roku o świadczenie pielęgnacyjne.

- Takie wnioski do nas wpłynęły, ale ponieważ mąż tej pani jest Anglikiem i pracuje w Anglii, musimy sprawdzić, czy to MOPS, czy marszałek ma wypłacać świadczenia. Przesłaliśmy dokumenty do Regionalnego Ośrodka Polityki Społecznej i czekamy na decyzję - tłumaczy Elwira Kochanowska-Pięciak, zastępca dyrektora MOPS.

Dlaczego trwało to tak długo?

- Mamy setki podobnych wniosków i musimy wszystkie rozpatrzyć - tłumaczy Kochanowska- Pięciak.

Choć sprawa ruszyła z miejsca, to pani Anna nadal musi czekać. Powód?

- To dla nas świeża sprawa, pracujemy nad nią, musimy skontaktować się z odpowiednimi instytucjami w Anglii - tłumaczy Mariola Zajdel-Ostrowska, dyrektor ROPS-u. - Tego typu sprawy trwają około dwóch miesięcy - dodaje.

Pomagają wszyscy, tylko nie państwo

Jest połowa maja, a pani Anna nadal nie ma zasiłku. Zdołała wyrobić synkowi paszport, ale do Anglii nie może ani pojechać, ani polecieć, bo Mateusz ma torbiel w główce i taka podróż mogłaby się dla niego skończyć tragicznie.

W tej chwili pani Anna nie ma żadnych źródeł utrzymania. Gdyby nie mąż i rodzina, nie byłoby pieniędzy na rehabilitację syna.

- Cała rodzina jest zaangażowana w pomoc Mateuszkowi. Ten zasiłek, około 800 złotych, bardzo by się nam przydał. Mateusz jest pod opieką hospicjum, więc ma prawo tylko do godziny rehabilitacji tygodniowo, to refunduje NFZ, za resztę trzeba płacić - mówi pani Anna. - Rehabilitujemy go prywatnie, pięć tygodni rehabilitacji kosztuje 1200 zł. Matiego czeka jeszcze operacja serca, torbieli. A ja nie wiem nic, nie wiem, na czym stoję. Do Anglii polecieć nie mogę, tutaj nie ma zasiłków. Nie wiem, co mam robić. Mam poczucie, że Mateuszek to jest obywatel drugiej kategorii, jest z nim problem. A on przecież jest Polakiem - wzdycha pani Anna.

Wszyscy, którzy chcą i mogą pomóc Mateuszkowi, mogą wpłacać pieniądze na subkonto w Fundacji Wcześniak Rodzice-Rodzicom. Nr konta: 541240 6351 1111 0010 5044 8060

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24