Szczyt W4UA w Jasionce. "Odnawialiśmy zniszczone szkoły, ale dzieci nie chciały tam chodzić"

W czwartek, nim zaczął się zaplanowany cykl spotkań w G2A Arena w Jasionce, zgromadzonych powitał Anrij Deszczyca, były ambasador Ukrainy w Polsce, obecnie doradca ministra spraw zagranicznych. Przywitał po angielsku, po czym włączył wątek osobisty, ale po polsku:

- Jeszcze kilka słów o pomocy, jaką Polska okazała Ukrainie w ciągu ostatnich paru miesięcy – zaczął. - Wyglądało to fenomenalnie, nikt nie oczekiwał, i ja też, że Polska zareaguje tak szybko na pomoc, jakiej potrzebowała Ukraina. I to, jak społeczność polska, jak zwykli ludzie zareagowali na Ukraińców, którzy byli w biedzie dla reszty świata. Jesteśmy za to bardzo wdzięczni Polakom, zostanie to w naszej pamięci i będzie podstawą dla rozwoju naszych relacji w przyszłości.

ZOBACZ ZDJĘCIA Z DRUGIEGO DNIA W4UA:

Z uczestnikami online połączył się Leendert Verbeek, prezydent Kongresu Władz Lokalnych i Regionalnych przy Radzie Europy, który podkreślał znaczenie nawiązywania bliskich, ponad granicznych relacji między samorządami, pozdrowił Rzeszów, długo tłumacząc, za co miasto otrzymało od prezydenta Ukrainy tytuł honorowy Miasta – Ratownika.

Mniej radości i optymizmu niosły relacje i dyskusje o obecnej sytuacji na Ukrainie. Szczególnie dane o stanie ukraińskiej gospodarki, jakie podał Oleksandr Hryban, wiceminister gospodarki w swojej ojczyźnie.

- Przed wojną 12 milionów obywateli zaangażowanych było w gospodarkę – wyliczał. – Przeciętna pensja spadła dramatycznie, obecnie 20 procent z nich straciło swoje miejsca pracy, a prognozy dotyczące bezrobocia mówią, że wskaźnik może sięgnąć 52 procent. Poza sektorem IT, wojna dotknęła wszystkie dziedziny gospodarki, straty są naprawdę potężne.

Kolejne dane były jeszcze bardziej pesymistyczne.

- 18 mln obywateli Ukrainy potrzebuje pomocy humanitarnej, państwo, przy wsparciu partnerów zagranicznych, dotychczas było w stanie udzielić takiej pomocy 13 milionom – szacował Juha Auvinen, zastępca dyr. Ds. sąsiedztwa i Bliskiego Wschodu w DG ECHO Komisji Europejskiej.

Nieco optymistyczniej brzmiało wystąpienie przedstawiciela kolei ukraińskich, który zdradził, że w pierwszej fazie wojny koleje naszych sąsiadów przewiozły 4 mln uchodźców z terenów ogarniętych wojną i jeszcze milion zwierząt domowych.

- Kiedy okupanci zburzyli most w okolicach Irpienia, tak ważny dla transportu pomocy z Polski, nasi niemieccy partnerzy mówili, że odbudowa zajmie lata – opowiadał. – Zajęło nam to kilka dni.

ZOBACZ WIDEO Z DRUGIEGO DNIA W4UA:

Nie było krzty optymizmu, kiedy w innym panelu tematycznym jego uczestnicy opowiadali o wojennej traumie dzieci.

- By zdiagnozować je psychologicznie, powinniśmy zebrać ich relacje, wspomnienia, przeżycia – mówił dr Zygmunt Ostrowski. – Tyle, że dzieci nie do końca zdają sobie sprawę, co to wojna, po co i dlaczego. Jeśli nawet tak, to nie mają języka, by to wyrazić, a generalnie bardzo nie chcą o tym mówić.

Przemówiły ich rysunki, pełne czerni i czerwieni, których kombinację psychologia diagnozuje, jako głęboką traumę.

Przedstawiciel amerykańskiej organizacji pomocowej relacjonował, że stara się ona odbudowywać zdewastowane wojną ukraińskie szkoły, jak tylko linia frontu przesunie się na bezpieczną odległość. Tyle że dzieci do odnowionej szkoły chodzić nie chcą, fatalnie im się kojarzy. W strefie przyfrontowej szkoły były miejscem, w którym dzieci chroniły się przed bombami i rakietami.

W piątek ostatni dzień W4UA, w nim kolejny cykl spotkań. Przeważać będzie tematyka międzynarodowej pomocy przy powojennej odbudowie Ukrainy.