Szansa na budowę wałów przeciwpowodziowych w Mielcu

- Czekamy na nie od lat - mówią mieszkańcy.

Ludzie z ulic: Flisaków, Teligii, Zagrody i Rzecznej kilka lat temu założyli nawet komitet społeczny i aktywnie zaczęli działać na rzecz budowy wałów przeciwpowodziowych. Wysyłali alarmujące pisma do samorządu miasta i województwa. Protestowali, bo w Mielcu takich wałów do tej pory nikt nie zbudował.

Dokumentacja jest gotowa

Ostatnio coraz częściej dzwonią z pytaniem - "Jak idą nasze sprawy?" do Podkarpackiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych. Bo dowiedzieli się, że wreszcie jest szansa na przeciwpowodziową ochronę dla ich domów.

- Wody Wisłoki przestaną być wreszcie groźne - mówią.

PZMiUW ma już gotową pełną dokumentację projektową dotyczącą wałów. Dyrektor Małgorzata Wajda informuje, że przedsięwzięcie dotyczy budowy 3,8 km nowego wału w Mielcu, na prawym brzegu Wisłoki oraz zmodernizowania ponad siedmiu kilometrów wałów w gminie wiejskiej Mielec. Koszt to ok. 100 mln zł. - Niedawno usunęliśmy ostatnią przeszkodę w rozpoczęciu starań o pozwolenie na budowę.

Uzyskaliśmy prawo do stu procent terenów, przez które będzie przechodził wał w Mielcu, czyli doszliśmy do porozumienia ze wszystkimi właścicielami gruntów w tym rejonie.
Pieniądze z Unii

Dyrektor ma też drugą dobrą wiadomość: mieleckie przedsięwzięcie znalazło się na liście indykatywnej programu Infrastruktura i Środowisko. Oznacza to, że 85 proc. kosztów budowy pokryje Unia Europejska. Podkarpacki zarząd będzie musiał jednak poszukać brakujących 15 procent. Będzie się o nie starał w którymś z ministerstw, bo ochrona przeciwpowodziowa jest zadaniem administracji rządowej.

Prace za rok?

Małgorzata Wajda nie chce podawać konkretnych terminów rozpoczęcia budowy wałów. Mówi, że na pewno na uzyskanie pozwolenia na budowę potrzeba roku. Więc być może pierwsi robotnicy pojawią się nad Wisłoką w przyszłym roku.