Symbol MOSiR-u żegna krośnieński klub

Kawał historii MOSiR-u

Kawał historii MOSiR-u

Piotr Pluta w MOSiRze pojawił się w sezonie 2007-2008, gdy nasz team grał w II lidze. Dzięki "dzikiej karcie" MOSiR w kolejnym po raz pierwszy w historii zagrał w I lidze (wicemistrzostwo fazy zasadniczej). W sezonie 2010-11 krośnianie znów grali w II lidze, ale szybko wrócili na zaplecze ekstraklasy. - To ponad 5 sezonów, kawał mojego życia. W Krośnie przeżyłem fajne chwile nie tylko na boisku. Tu się urodziły moje dzieci - podkreśla

MOSiR-u nie opuścił pierwszy, lepszy koszykarz, ale jego pierwszy snajper (średnia 13.4 pkt.), przez ostatnie lata wręcz symbol zespołu. Początek obecnego sezonu Piotr miał bardzo dobry, ostatnio spuścił z tonu. Jednak rozstanie z klubem po 10 kolejkach nie jest w przypadku tak istotnych zawodników codziennością.

- Proszę się nie doszukiwać sensacji - mówi zawodnik. - Wszystko się kiedyś kończy. Ostatnio mi nie szło, rozmawiałem z prezesami i doszliśmy do wniosku, że najlepszym rozwiązaniem będzie rozwiązanie umowy za porozumieniem stron.

MOSiR opuścił wcześniej Jaromir Szurlej. W szczegóły nie wchodził, ale dawał do zrozumienia, że zawodnicy w krośnieńskim klubie muszą mieć twardą skórę, bo trener Duszan Radović łatwego charakteru nie ma. Co na to Pluta?.

Więcej we wtorkowych nowinach.