MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Świńska grypa na Podkarpaciu. Chorzy na świńską grypę nie trafią do Rymanowa Zdroju

Ewa Gorczyca
FOT. ARCHIWUM
Jeśli pojawią się kolejne przypadki choroby na Podkarpaciu - pacjenci w pierwszej kolejności zostaną umieszczeni w oddziałach zakaźnych szpitali.

Informacja, że uzdrowisko Rymanów zostało wyznaczone przez wojewodę jako miejsce izolacji zarażonych wirusem A-H1N1, wywołała wielki niepokój.

- Od rana odbieramy telefony w tej sprawie - mówi Janusz Ruciński, naczelny lekarz uzdrowiska. - Dzwonią przestraszeni rodzice, chcą zabierać dzieci z sanatoriów, dzwonią także ci, którzy mają skierowania na kurację. Wszyscy denerwują się, czy pobyt w uzdrowisku nie jest zagrożeniem. Musimy dementować, że nie ma żadnego powody do paniki. Ale martwimy się, ze kuracjusze się wystraszą a my poniesiemy straty.

Ruciński twierdzi, że o tym, że zarażeni niebezpiecznym wirusem mają trafić do Rymanowa dowiedział się z prasy.

- Nikt nie informował o tym ani mnie, ani zarządu uzdrowiska, więc byliśmy mocno zaskoczeni. Nie podejmujemy żadnych przygotowań do przyjęcia chorych, zresztą nikt nam nie polecił tego robić. Takiego ośrodka nie da się zorganizować z dnia na dzień. W tej chwili nasze sanatoria i szpitale uzdrowiskowe są pełne pacjentów.
Informację o izolowaniu zarażonych A-H1N1 w uzdrowisku (w przypadku, gdy grypa będzie się rozprzestrzeniać) podaliśmy za rzecznikiem wojewody.
- Zaszło nieporozumienie - mówi rzecznik Wiesław Bek i przyznaje, że o Rymanowie powiedział nieopatrznie. - Nie ma potrzeby by przewozić i umieszczać chorych w uzdrowisku. Mamy dość miejsc w szpitalach.

Rzecznik wyjaśnia, że obiekty uzdrowiskowe stanową rezerwę strategiczną w przypadku ekstremalnych sytuacji kryzysowych i wystąpienia groźnych, szybko rozprzestrzeniających się epidemii.

- Takie plany są uruchamiane, gdy trzeba izolować tysiące chorych - mówi rzecznik. - Teraz absolutnie nie ma mowy o zagrożeniu o skali masowej.

W szpitalach na Podkarpaciu jest siedem oddziałów zakaźnych - w sumie mają 203 łóżka - i tam trafią pacjenci z podejrzeniem zarażenia "świńską grypą".

- Gdyby tych miejsc zabrakło, to w ciągu godziny możemy przygotować 40 dodatkowych łóżek - mówi Wiesław Bek. - A w gdyby doszło do masowej epidemii - nawet 700, po przewiezieniu chorych z takich oddziałów jak geriatria czy pediatria.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24