Suzuki 1 Liga Mężczyzn. Kapitan Rawlplug Sokoła Łańcut Wojciech Pisarczyk: W meczu z Księżakiem brakowało nam agresji

- Cieszy zwycięstwo - to jest najważniejsze w tym wszystkim - mówił po meczu trener Rawlplug Sokoła Łańcut Dariusz Kaszowski. - Ukłony dla zespołu przeciwnego, bo w wąskim składzie przeciwstawili nam się naprawdę bardzo mocno. Prezentowali niesamowitą wręcz skuteczność w rzutach za trzy punkty, zwłaszcza w pierwszej połowie i niezwykle ciężko było ich zatrzymać - dodał.

Jak zauważał Dariusz Kaszowski, w pierwszej połowie goście prezentowali się wręcz zaskakująco dobrze i przez moment może nawet zapachniało niespodzianką.

- Można śmiało powiedzieć, że ta pierwsza połowa była grana pod ich dyktando. Po przerwie już większa agresja po naszej stronie, wypracowaliśmy przewagę i udało się to dowieźć do końca. Gratuluję chłopakom kolejnego zwycięstwa

- podsumował coach Sokoła.

Czego więc zabrakło sokołom, by od początku ułożyć sobie mecz pod swoje dyktando?

- W dzisiejszym spotkaniu brakowało na pewno z naszej strony agresji - nie ukrywał kapitan zespołu Wojciech Pisarczyk. - Pokazuje to doskonale statystyka rzutów osobistych - wykonywaliśmy tylko cztery, a to bardzo mało. Kiedy ściągaliśmy obrońców zespół z Łowicza w ograniczonej rotacji nie był chętny do faulowania, bo musieli zostawić sobie zostawić możliwość grania. Dobrzy wygląda jedynie statystyka zbiórek, szczególnie w ataku i głównie to dało nam ponowienia i celne dobitki nas trzymały w grze. Rzuty za trzy punkty dopiero w końcówce meczu wpadły w bardzo ważnych momentach. Na szczęście potrafiliśmy też poszukać punktów spod kosza, gdy nie wchodziły te rzutu za trzy punkty wcześniej. Przełom III i IV kwarty, mocna obrona, kilka przechwytów - to dało nam ważne punkty, powrót do meczu i stworzenie przewagi, którą dowieźliśmy już do końca - zakończył.