Taki wniosek wynika z najnowszych badań, jakie przeprowadzili studenci z koła naukowego socjologii stosowanej i marketingu WSPiA pod opieką dr Leszka Gajosa.
Jak się odnaleźć?
W badaniach, które trwały od lutego do marca, przepytanych zostało 197 studentów tylko z pierwszego roku, z czterech największych rzeszowskich uczelni: Uniwersytetu Rzeszowskiego, Politechniki Rzeszowskiej, Wyższej Szkoły Informatyki i Zarządzania oraz Wyższej Szkoły Prawa i Administracji. Odpowiadali na pytania m.in. czy mieli problemy z adaptację, z czego one wynikały, gdzie najczęściej szukali pomocy, czy i co uczelnia może zrobić, by poprawić sytuację pierwszoroczniaków.
- Wyszło nam, że studenci mają wiele problemów- mówi Agata ostrowska, studentka V roku administracji WSPiA. - Aż 1/3 badanych miała problemy z adaptacją. Sama pamiętam swoje początki, kiedy niezorientowana w mieście szłam ze stancji przy ul. Mieszka I na pierwszy wykład nie 20 minut, a 2 godziny klucząc po różnych uliczkach - śmieje się.
- Największym problemem na studiach było dla mnie pranie - przyznaje dr Leszek Gajos. - Pamiętam, że w pierwszym semestrze woziłem jeszcze brudy do domu, ale potem doszedłem do wniosku, że łatwiej się pierze, niż wozi.
Wszystko przez strach
Badania pokazały też, jakie są przyczyny problemów związanych z adaptacją. Największe to: trudności z odnalezieniem się w nowym środowisku (31,7 proc. tak odpowiedziało), zmiana systemu nauki z licealnych 45 minut i przerw w dużo dłuższe wykłady i samodzielne szukanie informacji, a nie podane na tacy przez nauczyciela (23,3). Młodzi przyznali, że obawiali się kłopotów związanych z sytuacją materialną rodziców, dojazdów na uczelnię, brakiem wiedzy na poziomie szkoły średniej.
- Obawiali się również trudności z nawiązaniem nowych znajomości, problemów ze znalezieniem lokum, ale i braku akceptacji ze strony starszych roczników i tego, że źle wybrali kierunek studiów i może się dla nich okazać za trudny - mówi Ewa Maślanka z koła socjologów.
Studenci przyznają, że dla kogoś z pozoru błahe problemy, na I roku wydają się olbrzymie, jak choćby znalezienie właściwej sali w ogromnym gmachu, czy rozeznanie się w ulicach miasta, bo tylko 13 procent to rodowici rzeszowianie.
Monika Heleniak zwraca uwagę, z czego biorą się problemy społeczne:
- Opuszczamy znajomych rówieśników, dom i mamy świadomość, że musimy szukać nowych kolegów. Nawet osoby uważające się za bardzo otwarte, mogą mieć problemy w nowym środowisku, bo nigdy nie wiadomo, czy będzie podzielać nasze pasje, zainteresowania, czy zostaniemy z boku, sami. Poza tym dopiero po przeprowadzeniu się do innego miasta, widzimy, jak ważni byli rodzice, rodzeństwo i tęsknimy. A tu trzeba odciąć pępowinę. Dochodzi strach przed nowymi zasadami, odpowiedzialnością za własne życie, brak zaradności.
Przepytani studenci podkreślili, że w razie problemów najchętniej zwracają się o pomoc do rówieśników. Organizowanie imprez integracyjnych w dużym stopniu pomaga w wejściu w nowe środowisko.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Pogrzeb Jacka Zielińskiego wydarzeniem ostatnich lat. Koncerty jak na festiwalu
- Zborowska pokazała, co zrobił z nią poród. Nie zgadniecie, kogo za to wini [FOTO]
- Ostra balanga Szwed po finale "TTBZ". Tak potraktowała prezenty od fanów [ZDJĘCIA]
- Dom reżysera wystawiony na sprzedaż za 1,5 miliona złotych. W tle rodzinny dramat