Straty po powodzi w gm. Dębica to ponad 18 mln zł

Największe straty woda wyrządziła w drogach. Wartość tych szkód przekracza 10 mln zł. Do tego dochodzi 2 mln zł strat spowodowanych uszkodzeniami mostów i kładek.

Szkołę ratowali rodzice

Na 2,2 mln zł oszacowano zniszczenia rowów i cieków wodnych, a kolejne 1,6 mln zł trzeba wydać na naprawę sieci wodociągowych i kanalizacyjnych. Podtopione były szkoły w Paszczynie i Gumniskach, co spowodowało straty ok. 400 tys. zł. W tej drugiej miejscowości na dwa dni trzeba było zawiesić zajęcia. - W Gumniskach udało się uniknąć większych strat, bo w ratowanie szkoły mocno zaangażowali się rodzice. Pomagało około 60 osób, chociaż w tym czasie mogły być zagrożone ich domy - chwali mieszkańców Stanisław Rokosz, wójt gminy Dębica.

Woda nie oszczędziła też zakładu betoniarskiego, składu odpadów fabryki opon oraz targowiska w Kędzierzu, ośrodka rekreacyjnego w Kozłowie, stoku narciarskiego w Stobiernej, boisk w Stasiówce i Podgrodziu, budynku klubu sportowego w Zawadzie.

Groźne osuwiska

W porównaniu z kataklizmem sprzed roku, pojawił się nowy element - osuwiska.

- Już teraz wiemy o 20 domach uszkodzonych bądź zagrożonych przez osuwiska, a ta liczba może jeszcze wzrosnąć. W związku z tym trzeba było ewakuować około 70 osób. Pierwsze osuwiska pojawiły się w Stobiernej i Stasiówce, ale najwięcej jest ich w Podgrodziu i Latoszynie - mówi Rokosz.

W związku z zagrożeniem osuwiskami wójt wysłał pismo do premiera Donalda Tuska, żeby państwo przekazało gminie swoje grunty. Samorząd natomiast przeznaczyłby tę ziemię na budowę domów dla powodzian.

- Wystąpiłem o 40 działek, najlepiej w Pustkowie, bo tam są gleby niskiej klasy - wyjaśnia Rokosz.

W terenie wciąż pracują komisje i obliczają straty. Na razie wiadomo, że zalanych zostało przynajmniej 32 domy, 16 budynków gospodarskich oraz 2,5 tys. hektarów pół uprawnych.