- Jesteśmy już po roboczym spotkaniu z wykonawcą. Prace zostaną wznowione, gdy tylko pozwolą na to warunki terenowe w górach – mówi Ryszard Prędki, dyrektor Bieszczadzkiego Parku Narodowego.
Roboty budowlane związane z przebudową schroniska rozpoczęły się w kwietniu ub. roku. Zgodnie z projektem stary obiekt został rozebrany, została zachowana tylko jedna ściana schroniska. Zanim przystąpiono do budowy przyziemia, trzeba było wywieźć i zutylizować kilkaset metrów sześciennych śmieci, które – jak się okazało – zalegały pod budynkiem.
- Były zakopywane przez lata w trakcie użytkowania schroniska, nie mieliśmy świadomości, że będziemy musieli uporać się z takim problemem
– mówi dyrektor Prędki.
Dyrekcja Bieszczadzkiego Parku Narodowego pozyskała ok. 50 tysięcy złotych i oczyściła teren z odpadów.
- Ale to był jeden z powodów, dla których nie udało się zrealizować harmonogramu prac – przyznaje dyrektor Prędki. Nie jedyny. Opóźnienia wynikały także z problemów wykonawcy, związanych z zachorowaniami pracowników na COVID. Do tego doszła bardzo kiepska pogoda w maju i czerwcu, które były wyjątkowo deszczowymi miesiącami.
Co udało się zrobić?
- Budowa została doprowadzona do poziomu gruntu. Gotowe są podpiwniczenia, instalacje i zbiorniki związane z budową oczyszczalni ścieków –
wylicza dyrektor.
Na szczyt połoniny została już dostarczona drewniana konstrukcja nowej „Catki Puchatka”. To gotowe elementy, obrobione w firmie w Wetlinie, która specjalizuje się w tego typu budowlach, zgodnie z zasadami tradycyjnej ciesielki.
Konstrukcja, według pierwotnych planów, miała być postawiona i przykryta dachem jeszcze przed zimą. Nie było to jednak możliwe. – Materiał został poskładany, zabezpieczony – mówi dyrektor.
Dodaje, że choć początkowo przymierzano się do transportu budulca drogą powietrzną, to ostatecznie budulec przewieziono drogą lądową, m.in. drogą techniczną parku, która służy też do transportu podczas prac przy przebudowie drzewostanu w ramach gospodarki leśnej w leśnictwie Osada.
Dyrektor zapowiada, że wystąpił już o fundusze na poprawę stanu szlaku po zakończeniu głównym prac transportowych ( do przewiezienia pozostały m.in. elementy pokrycia dachu, elementy konstrukcyjne oczyszczalni ścieków i niezbędnych instalacji).
Są też plany, by na grzbiecie Połoniny Wetlińskiej, powyżej schroniska, od strony północnej, powstała kładka dla turystów, umożliwiająca podziwianie widoków.
- Chodzi o to, by ukierunkować ruch, by turyści nie rozchodzili się po całym terenie, tylko wędrowali kładką – tłumaczy dyrektor Prędki.
Budowa schroniska ma być (zgodnie z umową) zakończona w listopadzie.
- Trudno powiedzieć czy ten termin zostanie dotrzymany. Sytuacja związana z pandemią może w tym przeszkodzić – mówi dyrektor Prędki. Dodaje, że na pewno obiekt stanie w tym roku w stanie surowym zamkniętym. – Trudno jednak określić, kiedy dostanie pozwolenie na użytkowanie. Liczę, że będzie udostępniony na sezon letni 2022 roku – zapowiada dyrektor BdPN.
ZOBACZ TAKŻE: Bajkowe krajobrazy z lotu ptaka. Piękna złota jesień w Bieszczadach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Blanka weźmie udział w "TzG"? Krótki komentarz jest bardzo wymowny
- Golec posyła gorące spojrzenia rozgogolonej Roksanie Węgiel. Mina jego żony to hit!
- Andrzej Sołtysik przeszedł na islam! Oto, co potem zrobił z chrztem własnego dziecka
- Co się dzieje z Margaret? Oko czerwone, krzyż na piersi... Niepokojące!