Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stan wojenny? Coś tam pamiętamy...

Ewa Kurzyńska Współpraca: Karolina Jamróg
Historyczne rekonstrukcje, to jedna z metod uświadomienia młodszym pokoleniom czym był stan wojenny.
Historyczne rekonstrukcje, to jedna z metod uświadomienia młodszym pokoleniom czym był stan wojenny. Krzysztof Łokaj
Wydarzenia sprzed 31 lat budzą największe emocje wśród naocznych świadków. Dla młodych tamten 13 grudnia, to po prostu historyczna data, jak inne.

Doktor Wacław Bentkowski pamiętny dzień 13 grudnia 1981 roku spędził na dyżurze w rzeszowskim szpitalu.

- Miałem wówczas 29 lat. O wprowadzeniu stanu wojennego dowiedziałem się z telewizji, gdy obejrzałem wystąpienie generała Jaruzelskiego. Na oddział szybko zaczęli schodzić się koledzy, którzy mieli wolne. Nikt nie widział, co się wydarzy. Lekarze nie wiedzieli, czy nie będą czasem potrzebni - wspomina lekarz.

Doktor Bentkowski dodaje, że atmosfera grozy narastała z każdym kolejnym dniem: - Niepokój potęgowały opowieści osób pamiętających wojnę. Znajomy lekarz, już nieżyjący, którzy przeżył wywózkę na Sybir, dla całej rodziny na wszelki wypadek kupował ciepłą bieliznę. Ogromne problemy sprawiał fakt, że nie działały telefony. Ojciec kolegi zmarł, bo rodzina nie miała jak wezwać karetki...

Mój 13 grudnia

Stan wojenny wprowadzono 13 grudnia 1981 roku, a zniesiono 22 lipca 1983 r. W tym czasie internowano czołowych działaczy opozycji i rozpętano propagandę mającą na celu zdyskredytowanie Solidarności. Opinię publiczną przekonywano, że stan wojenny wprowadzono, gdyż groziła nam interwencja zbrojna państw Układu Warszawskiego. Zdaniem większości historyków to nieprawda. Związek Sowiecki był w tym czasie zaangażowany w wojnę w Afganistanie, w Moskwie obawiano się także sankcji gospodarczych ze strony USA, skąd importowano kukurydzę i zboże.

Iwona Kosztyła z Rzeszowa, dziennikarka radiowa, w 1981 roku była uczennicą szkoły podstawowej.

- Pamiętam zdenerwowanych rodziców, którzy jednak nie chcieli wyjaśnić, o co chodzi. Pewnie chcieli mnie chronić. Gdy dowiedziałam się, że zawieszono zajęcia w szkole ucieszyłam się. Oznaczało to, że zamiast uczyć się zadanego wierszyka pójdę na sanki - opowiada młoda kobieta.

Michał Stańczak ze Stalowej Woli miał zaledwie kilka lat, gdy wprowadzono stan wojenny.

- Mimo to w mojej pamięci wyrył się obraz czołgów i wozów pancernych na ulicach. I jeszcze kolejek, w których stałem razem z mamą. Długie oczekiwanie w ogonku opłaciło się, bo kupiliśmy... paczkę Delicji. Pomarańczowych - wspomina mężczyzna.

Pamiętne imieniny

Na temat stanu wojennego chcieliśmy porozmawiać wczoraj także z mieszkańcami Rzeszowa, spotkanymi na ulicach miasta. Dla większości naszych rozmówców temat nie był jednak interesujący.

- A co tu mówić - pytaniem na pytanie odpowiedziała 60-letnia kobieta, którą spotkaliśmy na ul. Lisa Kuli. - Było, minęło - rzuciła na odchodnym

Odwiedzamy jedną z rzeszowskich galerii handlowych. Na ławce siedzi młoda, na oko 20-letnia dziewczyna. Pytamy, z czym kojarzy się jej termin "stan wojenny"

- Z niczym. Nigdy się nad tym nie zastanawiałam - odpowiada z rozbrajającą szczerością.

Swoją historią dzieli się z nami za to pani Aleksandra.

- Miałam wtedy imieniny. Zaprosiłam znajomych, bawiliśmy się. Następnego dnia od mamy usłyszałam, że wprowadzili stan wojenny. Od tej pory koleżanka co roku dzwoni i składając życzenia żartuje, że przez naszą prywatkę prawie wybuchła wojna - wspomina kobieta.

Pytanie o stan wojenny wywołało lawinę skojarzeń wśród uczniów ze starszych klas Szkoły Podstawowej nr 3 w Rzeszowie.

- Mi się kojarzy z wojną i Jaruzelskim w ciemnych okularach - przekonywał 12-letni Patryk. Jego kolega Eryk wspominał o niegodnym traktowaniu ludzi, a Janek o biedzie i prześladowaniu Żydów. - No i jedzenia nie było - dopowiadali inni.

Fakt historyczny

Generalnie coraz mniej Polaków pamięta, kiedy wprowadzono stan wojenny - wynika z badań CBOS, które przeprowadzono w ub. roku. Z wiedzą na ten temat jest najsłabiej wśród nastolatków i dwudziestokilkulatków. Osoby młode, które przyszły na świat w latach 80. i później mają też zupełnie inny stosunek do wydarzeń sprzed 31 lat, niż ci, którzy byli naocznymi świadkami tego, co się wówczas działo w kraju.

- Nie ma w tym nic dziwnego. Dla osób, które urodziły się już po wprowadzeniu stanu wojennego i nie mają własnych wspomnień związanych z tym wydarzeniem 13 grudnia, to po prostu data historyczna. Taka sama, jak np. dzień zakończenia wojny czy odzyskanie niepodległości - wyjaśnia dr Leszek Gajos, socjolog z Rzeszowa.

Zdaniem naukowca młodzi bardziej interesowaliby się historią, gdyby inaczej w Polsce świętowano.

- Powinno się podkreślać radosne aspekty takich wydarzeń jak odzyskanie niepodległości czy ustanowienie konstytucji 3 Maja. My tymczasem wciąż lubujemy się w sztywnych, smutnych akademiach - dodaje socjolog.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24