Tak, jak w I połowie Stal zwykle nie gra - stosowała taktykę, jaką w pierwszych rundach "katuje" kibiców Krzysztof "Diablo" Włodarczyk - byle nie dać się trafić. - Jak się w dwóch poprzednich meczach traci 7 goli, to trzeba skończyć z radosnym futbolem - wyjaśniał trener biało-niebieskich.
Pod nieobecność Andrei Prokicia i Wojciecha Reimana gospodarze nie czuli się pewnie. Niby mieli optyczną przewagę, ale na desancie szarpał tylko Damian Wolański. Jesienią grywał sporadycznie, super formy nie mógł pokazać. Poza tym to bardziej "sęp" pola karnego, a nie atleta do przepychania się ze stoperami. Zdziałał mało, tym bardziej, że koledzy wspierali go z rzadka i w skromnej liczbie. Zmarzniętym kibicom tylko raz przed przerwą zrobiło się cieplej, gdy z dystansu ładnie celował Damian Jędryas. Piłka zatrzymała się jednak zna słupku. Pogoń, której remis pasował, dopiero 5 minut przed przerwą została mocniej przyciśnięta.
Po pauzie gospodarze przestali kalkulować i z czasem mecz nabrał trochę rumieńców. Stal, jak to ma w zwyczaju, w jednej chwili potrafiła znaleźć się opałach; tak było, gdy po rzucie rożnym skądinąd nieźle grający Dawid Florian uruchomił kontrę... gości. Finalizował ją Jacek Kosmalski. Były zawodnik ekstraklasowych klubów znalazł się polu karnym, na szczęście strzelił w środek bramki. Ten sam gracz w 65. min huknął z wolnego tuż nad poprzeczką, a w rewanżu też niebrzydko, tyle że z akcji i obok słupka wymierzył Michał Lisańczuk. 3 minuty później Wolański miał szansę przedłużyć pobyt na boisku, ale nie poszedł agresywnie na piłkę, bramkarz zdjął mu ją z nogi i nasz napastnik został zmieniony.
Blisko szczęścia gospodarze byli w 72. min. Znów błysnął Jędryas, przymierzył, jak się patrzy, ale zmierzającą w okolice okienka piłkę Kozaczyński końcami palców odbił.
- Już widziałem piłkę w bramce - mówił po meczu pomocnik Stali. Brawa za śliczny, ale niecelny półwolej zebrał też Maca.
W końcówce stalowcy zaciekle atakowali, nadziewali się na kontry, ale w 87. min mogli wyjść na plus; sęk w tym, że kąt był ostry, bramkarz go jeszcze skrócił i nie dał się pokonać Macy. Dla odmiany minutę później Tomasz Wietecha wygrał bezpośredni pojedynek z Konasiukeim. Sędzia doliczył 3 minuty i w nich także sporo się działo. Do końca gardła zdzierali liczniejsi, niż ostatnio szalikowcy (przy okazji nieco nawrzucali swym pupilom), ale gola się nie doczekali.
STAL SANDECO RZESZÓW - POGOŃ SIEDLCE 0-0
STAL: Wietecha - Czarny, Duda, Słomian, Hus - Jakubowski (54. Krauze), Jędryas, Lisańczuk (90. Rzeźnik), Margol, Florian (81. Górecki) - Wolański (69. Maca).
POGOŃ: Kozaczyński - Guzek, Lendzion, Rodak, Kosmalski - Paczkowski (90. Mudent), Marczak (89. Pucyk), Dziewulski, Kwiatkowski, Demianiuk (73. Konasiuk) - Czerkas (90. Rytel).
SĘDZIOWAŁ: Paweł Kukla (Kraków). ŻÓŁTE KARTKI: Kwiatkowski, Marczak, Kosmalski. WIDZÓW: 450.
Pełna relacja z notami dla zawodników i wypowiedziami w poniedziałkowych Nowinach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Słowa Justyny Kowalczyk rok po śmierci męża. Zdradziła, jak wygląda jej życie
- Maciej Dowbor drży o swoją pracę w Polsacie?! Wyjawił nam prawdę o swoich KREDYTACH
- Rafał Mroczek tworzy wymarzony dom. Będzie kosztować krocie [TYLKO U NAS]
- Andrzej Zieliński pocałował brata po śmierci. To stało się potem. "Trudno uwierzyć"