Stal Rzeszów wraca do akcji i zaprasza na mecz z Zagłębiem Sosnowiec. Szansa na czwartą wygraną z rzędu

Biało-niebiescy mają za sobą trzy rzędowe zwycięstwa, toteż przerwa w rozgrywkach minęła im w dobrych humorach.

Sparing z Cracovia przegraliśmy, ale mieliśmy więcej z gry, zagraliśmy na świetnym boisku i mogliśmy poeksperymentować. Sprawdziliśmy piłkarzy, którzy grali mniej minut w lidze. Bardzo wartościowy mecz

mówi Marek Zub, trener stalowców

Coach Stali nie miał jednak przez cały czas do dyspozycji Sebastiena Thilla (5 minut w meczu eliminacji ME Luksemburga z Islandią i ławka w pojedynku ze Słowacją). Z kolei Szymona Łyczkę i Szymona Kądziołkę porwały obowiązki w kadrze młodzieżowej.

Takie sytuacje zaburzają proces treningowy, bo to bardzo ważni zawodnicy. Z drugiej strony dla klubu to prestiż, gdy jego piłkarze grają w kadrach, a do tego strzelają tak piękne gole jak Szymon Łyczko, który w akcji bramkowej nie tylko ograł czterech rywali, ale co ważniejsze, pokazał w niej trzy rodzaje dryblingu, kontrole nad piłką, widzenie przestrzeni.

mówi trener stalowców

Niektórym zawodnikom naszego klubu we znaki dała się z kolei zmienna, jesienna aura.

- Od meczu z Podbeskidziem nękał nas jakiś wirus i paru chłopaków miało kłopoty ze zdrowiem. Jedni nie trenowali, drudzy nie w pełnym wymiarze. W tej chwili prawie wszyscy doszli jednak już do siebie i będą gotowi do gry - zapewnia szkoleniowiec zespołu znad Wisłoka

Rzeszowianie (13. miejsce) zmierzą się w sobotę z ekipą, która zajmuje 16. lokatę i posiada cztery „oczka” mniej, a w trzech ostatnich meczach ugrała tylko punkt.

Zagłębie ma swoje kłopoty, ale to znaczy, że zmierzymy się z przeciwnikiem zdeterminowanym, który będzie gryzł trawę, by zdobyć punkty. Znam styl trenera Derbina. Stawia na zorganizowaną obronę i indywidualności w ataku. Biliński i Valencia to groźni gracze, więc koncentracja musi być pełna. Myślę, że duże znaczenie będzie miała sfera mentalna, waleczność, zadziorność w grze

dodał szkoleniowiec biało-niebieskich.

Warto wspomnieć, że trener stalowców i Kamil Biliński dekadę temu działali na chwałę Żalgirisu Wilno. Efekty były konkretne - stołeczna drużyna zdobywała mistrzostwo Litwy, a pan Kamil zdobył tytuł wicekróla strzelców tamtejszej ekstraklasy (21 bramek).

Mecz w sobotę o godzinie 15.