Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stal Rzeszów przegrała pierwszy mecz barażowy

Tomasz Ryzner
Stalowcy zapewniają, że w Zambrowie powalczą o ostateczny sukces.
Stalowcy zapewniają, że w Zambrowie powalczą o ostateczny sukces. Krzysztof Kapica
Stal Rzeszów przegrała z Olimpią Zambrów 2:3. Od 42 minuty rzeszowianie grali w osłabieniu po wątpliwej drugiej żółtej kartce dla Piotra Murawskiego. Rewanż w środę.

Była 42 minuta, kiedy Piotr Murawski wykonał wślizg, chcąc odebrać piłkę Michałowi Kuczałkowi. Stalowiec atakował z przodu, wyglądało, że nieszczególnie brutalnie, szukał piłki, ale pomocnik gości padł na murawę. Tomasz Wajda, arbiter, który ma na koncie prowadzenie meczów ekstraklasy, pokazał naszemu zawodnikowi drugą żółtą kratkę (pierwsza była za symulowanie faulu w polu karnym).

- Takie decyzje mogą załamać człowieka. Przecież to jest marnowanie naszej całosezonowej pracy - podkreślał Marcin Wołowiec, szkoleniowiec gospodarzy.

W solidnym upale gra w osłabieniu fatalnie zwiastowała biało-niebieskim. Wynik 2:1 przed rewanżem byłby jednak średnią zaliczką, toteż rzeszowianie na II połowę wyszli z mocnym postanowieniem strzelania gola nr 3. Mógł paść po rogu, gdy "samobója" omal nie strzelił Krystian Przyborowski. Z moment Sebastian Brocki za daleko wypuścił sobie piłkę i okazja też przepadła.

Stalowcy mieli problem z asekurowaniem prawej obrony, kiedy Peter Suswam zasuwał do przodu i Przemysław Jastrzębski nieźle hasał po skrzydle. Gol na 2:2 urodził się jednak po stracie Jakuba Tabora w środku pola. Poszła kontra, Michał Kuczałek strzelił z bliska, piłka odbiła się od ręki Kamila Beszczyńskiego i wpadła "do sieci". Po tym ciosie miejscowi nadal różnie zachowywali się w tyłach i Przyborowski był blisko uderzenia z bliska (Roman Mykytyn zdążył w ostatniej chwili). W rewanżu pomysłu na drybling w pobliżu bramki nie miał Michał Żebrakowski i wynik się nie zmienił.

W końcówce goście nic sobie nie robili z tego, że na murawie leżał Suswam i Jastrzębski huknął nad poprzeczką. 2:3 pojawiło się na zegarze po centrze z prawej strony; Tabor nie zdążył do Gogola, a kapitan gości z bliska głową uderzył wedle zasady, bij tam skąd przyszła.
I połowa też była ciekawa. Szybko po świetnym podaniu Piotra Murawskiego super okazję sknocił Michał Szymański, (zapomniał o wspomnianej wyżej zasadzie i z paru metrów trafił w bramkarza). Zambrowanie odpowiedzieli konkretniej; po rogu w blokach został Beszczyński, a Gogol skorzystał z okazji.

- Krycie zgubił Konrad Hus, ale drużyna dobrze zareagowała na sytuację - oceniał trener Stali.

Kacper Drelich wyrównał w potężnym zamieszaniu w polu bramkowym. Stal poszła za ciosem i trafiła po pięknej dwójkowej akcji; "Broki" wziął na plecy obrońcę, posłał idealnie podanie do Piotra "Prędiego", a ten popisał się spokojnym i precyzyjnym wolejem z bliska. Piłka wpadła przy słupku do siatki, mimo rozpaczliwej interwencji bramkarza.

Potem po błędzie Suswama w ostatniej chwili stoperzy zatrzymali Grzybowskiego. 3:1 zapachniało, gdy w z daleka huknął Brocki. Bramkarz wypluł piłkę, ale Prędota był na spalonym. Potem z boiska spadł Murawski, a mecz skończył się, gdy Prędota wślizgiem chciał wyłuskać piłkę leżącemu Czaplińskiemu. Golkiper gości zaczął się zwijać z bólu. Kartka dla stalowca?. Owszem, arbiter gwizdnął, ale na przerwę, a bramkarz gości z miejsca ozdrowiał.

Olimpia pokazała się, jako zespół groźny w ofensywie, mający w II linii kreatywnych graczy. Czy będą tak samo twórczy, gdy Stal znów zagra w jedenastu? Nie muszą, bo w Zambrowie wystarczy im remis. Przepustkę do II ligi da gospodarzom nawet porażka 0:1 czy 1:2. W tej sytuacji środowa misja biało-niebieskich wygląda na niesamowicie trudną. Za Olimpią przemawia też statystyka meczów z sezonu zasadniczego; wygrali u siebie 16 razy, raz zremisowali, nie przegrali ani razu. Na pocieszenie można dodać, że sezonie 2013/14 biało-niebiescy wygrali w Zambrowie 1:0. Teraz potrzeba jednak czegoś więcej.

- Porażka boli, jesteśmy rozczarowani, ale nie ma załamki. Parę minut po meczu, w szatni, piłkarze głośno zapowiadali, że są wstanie wygrać w rewanżu tyle, ile trzeba. Jest ciężko, ale ciągle jesteśmy w grze - podsumował coach Stali.

Stal Rzeszów - Olimpia Zambrów 2:3 (2:1)
Bramki: 0:1 Gogol 13, 1:1 Drelich 21, 2:1 Prędota 25, 2:2 Kuczałek 60, 2:3 Gogol 78-głową.
Stal: Beszczyński - Suswam, Bednarczyk, Drelich (57 Mykytyn), Hus - Szymański (66 Żebrakowski), Lisańczuk (88 Maślany), Tabor, Murawski żkżkczk [42] - Prędota, Brocki (61 Szczoczarz).
Olimpia: Czapliński - Dzienis, Gogol, Piłatowski, Gul żk - Przyborowski (82 Lachowicz), Grzybowski żk, Kuczałek żk, Jastrzębski (80 Poduch żk) - Twardowski (64 Hryszko), Lemanek.
Sędziował Wajda (Żywiec). Widzów 1200.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24