Stal nie mogła wystawić do gry Adlera Da Silvy. Napastnik, który w plebiscycie Fortuna 1 ligi został wybrany najlepszym piłkarzem listopada, nie zagrał ze względu na sprawy osobiste, które musiał załatwić w Szwajcarii.
Bez swego bombardiera w składzie (4 gole w listopadzie) stalowców nawiedziły demony z początku sezonu, kiedy to tracili gole m.in. w 7., 1., 9., czy 4. minucie. Tym razem rywale, którzy w listopadzie zdobyli... jednego gola, wyprowadzili cios już w trzeciej minucie gry. W roli głównej wystąpił Michał Bajdur. Uderzył zza szesnastki i otworzył wynik meczu.
Poloniści szli za ciosem. Strzał z dystansu Władyslava Okhronchuka Jakub Wrąbel jeszcze zdołał obronić, ale na kolejną przymiarkę Bajdura nic już nie poradził. Nie było w tym żadnej winy bramkarza, bo zawodnik po szybko rozegranym rzucie rożnym piłkarz ze stolicy z narożnika pola karnego posłał rogala na długi słupek i wycelował w samo „okienko”.
Bardzo szybko mógł paść gol kontaktowy, jednak Krystian Wachowiak nie uderzył jak trzeba i Patryka Warczak nie zaliczył asysty. Stalowcy nie pękali. Blisko szczęścia był Sebastien Thill, po strzale którego piłka pofrunęła tuż nad poprzeczką.
Wysiłki rzeszowian zostały w końcu nagrodzone. W 32. Minucie w pole karne dośrodkował Szymon Łyczki, Paweł Oleksy główkował wprawdzie w poprzeczkę, ale dopadł do odbitej piłki i z bliska musiał trafić. Trzy minuty po tej sytuacji zapachniało remisem; znów główkował pan Paweł, ale tym razem Jakub Lemanowicz wyszedł z opresji.
Po zmianie murawa była w coraz gorszym stanie, ale nadal sporo się na niej działo. Najpierw Wrąbel musiał poradzić sobie z przymiarką Kobusińskiego (4 lata temu pobył w Stali rundę). Później, po podaniu Łyczki, w dobrej sytuacji znalazł się Thill, ale pozwolił obrońcy zabrać sobie piłkę.
Po nieco ponad godzinie gry stalowcy mocniej przycisnęli, rozegrali atak pozycyjny i sfinalizowali go najlepiej jak można; Andreja Prokić znalazł w polu karnym Krystiana Wachowiaka, ten uderzył bez zwłoki, trafił w słupek, ale piłka znalazła drogę do siatki.
Minęły dwie minuty i piłka ponownie uderzyła o słupek. Tym razem ten w bramce Stali, ale na szczęście wyszła w pole.
Na finiszu meczu Polonia miała więcej z gry, a blisko gola na 3:2 był Krzysztof Koton (76.), który próbował przelobować Wrąbla. Po chwili groźna kontra Polonii skończyła się niecelnym uderzeniem Pawła Tomczyka. Kilka minut przed ostatnim gwizdkiem sędziego, już przy pierwszym kontakcie z piłką, gola mógł zdobyć Krzysztof Danielewicz, ale futbolówka po rykoszecie przeszła obok słupka.
W doliczonym czasie gry okazji bramkowych już nie było i pierwszy po 30-letniej przerwie mecz Polonii ze Stalą zakończył się podziałem punktów.
Polonia Warszawa – Stal Rzeszów 2:2 (2:1)
Bramki: 1:0 Bajdur 3, 2:0 Bajdur 12, 2:1 Oleksy 32, 2:2 Wachowiak 64.
Polonia: Lemanowicz – Bajdur (83. Piątek), Biedrzycki, Grudniewski, Kluska, Kobusiński (69. Tomczyk), Koton, Kowalski-Haberek, Majsterek, Okhronchuk (46. Marciniec), Zawistowski (69. Pawłowski). Trener: Rafał Smalec.
Stal: Wrąbel – Kądziołka (66. Salamon), Kościelny, Łyczko (88. Pena), Łysiak (86. Danielewicz), Oleksy, Prokić (86. Kłos), Simcak (66. Bukowski), Thill, Wachowiak, Warczak. Trener Marek Zub.
Sędziował: Szczerbowicz (Olsztyn).
Żółte kartki: Okhronchuk, Kobusiński – Simcak.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Bliscy Murańskiego boją się mówić prawdy o jego śmierci! "I tak byście nie uwierzyli"
- Chwajoł tłumaczy się z nieprzyzwoitej kreacji na komunię. Szok, co napisała [FOTO]
- Zofia Zborowska urodziła! Dała drugiej córce wyjątkowe imię [FOTO]
- Katarzyna Niezgoda zabrała męża na salony. Jej mina zdradza wszystko [ZDJĘCIA]