MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Stada dzików niszczą ogródki działkowe w Rzeszowie. - Czujemy się bezradni - mówią działkowicze

Ula Sobol
Danuta Pikula, prezes Rodzinnego Ogrodu Działkowego „Kabaczek” w Rzeszowie
Danuta Pikula, prezes Rodzinnego Ogrodu Działkowego „Kabaczek” w Rzeszowie Krzysztof Łokaj
Dziki regularnie wchodzą na posesje działkowiczów. Niszczą ogrody, działki uprawne i alejki w Rodzinnych Ogrodach Działkowych w Rzeszowie. Działkowcy proszą o pomoc.

- W tym roku dziki przeniosły się z okolic ulicy Lubelskiej, gdzie mamy ogrody im. Władysława Szafera i Władysława Puchalskiego, w okolice ulicy Miłocińskiej i tam robią wielkie szkody

- opowiada Jadwiga Brzozowska, instruktor ds. ogrodnictwa w Okręgowym Zarządzie Podkarpackim Polskiego Związku Działkowców w Rzeszowie. - Najbardziej poszkodowane są ogrody: „Szarotka” i „Kabaczek”.

- W naszym ogrodzie jest 59 działek i prawie na każdej były dziki - opowiada Eugeniusz Kudyba, działkowicz z ROD „Szarotka” przy ulicy Miłocińskiej. - Dziki poryły alejki i zniszczyły prawie wszystkie kwiaty cebulkowe. Po śladach widać, że było 5-6 dorosłych osobników.

Na dziki, które pojawiają się regularnie od stycznia, skarży się też Danuta Pikula, prezes ROD „Kabaczek”.

- Niszczą nie tylko działki, ale też ogrodzenie. Czujemy się bezradni i nie wiemy, jak mamy poradzić sobie z tym problemem.

- W moim ogrodzie dziki zjadły wszystkie tulipany, krokusy i poniszczyły trawnik - opowiada Izydor Kucharski z ROD „Kabaczek”.

Obecność dzików zgłaszali nam również działkowcy z ogrodów Zalesie i im. H. Wieniawskiego.

- Choć tam najwięcej szkód wyrządzają sarny. Działkowcy starają się je przepłoszyć, ale sarny wracają - wyjaśnia Jadwiga Brzozowska.

Agnieszka Sycz, prezes Okręgowego Zarządu Podkarpackiego Polskiego Związku Działkowców w Rzeszowie, mówi, że problem nasilił się w ostatnich dwóch latach. Populacja dzików się rozrosła i coraz śmielej plądrują ogrody działkowe w poszukiwaniu pożywienia.

Będzie odstrzał dzików?

Zarządy ROD apelują o interwencję do Urzędu Miasta i Okręgowego Polskiego Związku Łowieckiego w Rzeszowie. Sprawa nie jest jednak taka prosta do rozwiązania.

- Nie możemy odstrzelić zwierząt, ponieważ miasto jest wyłączone z obwodu łowieckiego - podkreśla Zdzisław Siewierski, przewodniczący - łowczy okręgowy Okręgu Rzeszowskiego Polskiego Związku Łowieckiego. Dodaje, że prezydent Rzeszowa wystąpił już o odstrzał redukcyjny dzików. Ale ten wniosek dotyczy tylko dwóch miejsc: osiedla Staromieście i okolic Budziwoja. I tylko tam myśliwi mogą działać.


ZOBACZ TEŻ: Dziki podchodzą pod okna domu pani Marii

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24