Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Widziane z bliska. Kibice, kochajcie sponsorów!

Marek Bluj
Archiwum
Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że koniec żużla w Rzeszowie jest bardzo blisko. Bardzo chciałbym się mylić, ale w tym tygodniu może zostać już definitywnie odtrąbiony upadek tej popularnej dyscypliny.

Smutne, ale prawdziwe. Jest jak było - ponad 2 miliony złotych długów, nie ma sponsorów, ludzie odwracają się do speedwaya tyłem. Czarna dziura. Najbardziej zmartwieni są kibice. Kilka tysięcy. Marta Półtorak, prezes Marmy Polskie Folie Rzeszów, która jest właścicielką 60 procent akcji spółki Speedway Stal Rzeszów, twierdzi, że obecnie nie ma dobrego rozwiązania. Dodaje, że jest zaskoczona i zszokowana obecną sytuacją, zwłaszcza tak potężnym długiem; zostawiała klub w dobrej kondycji, ze sponsorami. Po jej przygotowanym i wcześniej zapowiedzianym odejściu mieli przyjść inni sponsorzy. Nawet kilku sponsorów. Nie przyszli. Pamiętamy bezimiennych, bo ukrywających się za nickami, krytykantów. Skandaliczne wpisy osób, które na wszystko miały receptę, znakomitych znawców żużla.

Sponsorów trzeba szanować - obojętnie, czy przynoszą z sobą sto, tysiąc czy milion złotych. A nie opluwać. Jeszcze się tego nie nauczyliśmy. W każdym razie - nie wszyscy i nie wszędzie. Obecna sytuacja to niejako pokłosie tamtych zachowań. Przypominam, nie pouczam. Wnioski niech każdy wyciągnie na własny użytek. Niech nauka nie pójdzie w las. Przyznam, że mocno poruszył mnie gest kibica z Jarosławia, pana Stanisława Górskiego, który wpłacił na konto rzeszowskiego klubu tysiąc złotych, by żużel nie przestał istnieć. Ten człowiek kocha speedway. Tysiąc do tysiąca i uzbierają się dziesiątki, a może nawet setki tysięcy. Znam przynajmniej kilku innych kibiców, którzy też gotowi są wnieść wpłaty, aby powiodła się akcja ratunkowa. Może w ramach tej akcji - jako jedną z opcji - należało wykorzystać taką dobrowolną zbiórkę. Może. Nawet w myśl zasady, że tonący brzytwy się chwyta.

Wciąż mam przed oczami tłumy ludzi na tarasie widokowym na parkingu żużlowym podczas meczów naszej drużyny. Bałem się nawet, czy tak mas osób, które miały specjalne wejściówki, aby tam się znaleźć, a więc byli to specjalni kibice, wytrzyma konstrukcja budynku. Gdzie są teraz? Mam w pamięci spotkania przyjaciół żużla. I co...? I nic. Jak w bajce Krasickiego, w której wśród serdecznych przyjaciół psy zająca zjadły...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24