Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bluj z bliska: Oczekiwanie na wielkie pranie!

Marek Bluj
Znów się nie udało. Znów uzbroiłem się w cierpliwość. 29 lat oczekiwania na Puchar Polski siatkarzy dla Rzeszowa i... trzeba czekać nadal. Może za rok się uda. Może, gwarancji nie ma żadnych.

Wydawało mi się, że w tym roku szansa na to prestiżowe trofeum jest wyjątkowa, że pucharowa bessa resoviaków skończy się wreszcie we wrocławskiej hali Orbita, Resovia wygra finał i będzie święto. Tylko mi się wydawało. Pech jakiś? Jakieś licho czy co? Do Pucharu Polski resoviacy nie mają szczęścia. Wyjątkowo.

Z Wrocławia nasza drużyna wróciła z pustymi rękami, a Krzysztof Ignaczak - z podbitym okiem. Pal licho puchar. Został przegrany w sportowej walce. Skra była lepsza. Oko i policzek też się zagoją. „Igła” to twardy, ambitny gość, na L4 nie pójdzie. Teraz najważniejsza jest liga, a w kwietniu - Liga Mistrzów. Liga zresztą też wtedy będzie strasznie ważna.

Liczę, że zła trochę na siebie Resovia nabierać będzie mocy jako zespół. Już w środę na Podpromiu „mecz o życie” ze Skrą Bełchatów. Znów ze Skrą. Porażki z tą drużyną bolą najbardziej i cieszą najbardziej. Gdzie Rzeszów, gdzie Bełchatów, ale to siatkarskie derby Polski. „El Clásico” PlusLigi.

Po przykrej wrocławskiej porażce nie straciłem ani odrobiny wiary, że w środę znów będzie piękna siatkarska bitwa i że wygra ją Resovia. Nie ma co płakać nad rozlanym w Orbicie mlekiem. Środowy mecz był i jest o wiele ważniejszy od tego z sobotniego wieczoru. Znów będzie iskrzyć po obu stronach siatki. Jak twierdzi Mariusz Wlazły, wódz naczelny armady z Bełchatowa, on i jego koledzy lubią się z chłopakami z Rzeszowa, doskonale się z nimi znają, ale jak przyjdzie do meczu, któremu towarzyszy specjalna otoczka, to nakręcają się. Buzuje adrenalina, mamy wojnę nerwów.

Jak grać, żeby wygrać w środę i zepchnąć Skrę - team ze znakiem jakości - z drugiego na trzecie miejsce w tabeli? Za plecy. Utrzeć jej nosa, na co czeka cały Rzeszów. Oto recepta naszego Czytelnika:

„Należy wziąć Skrę w dwa ognie; na boisku i na trybunach. Złamać ją, a ma twardy charakter i kręgosłup. Nie można grać z nią jak w reklamie proszku, czyli patrzeć na trenera i pytać: »Andrzej prać?«, tylko prać! Od zagrywki zaczynając. Ani przez chwilę, szanując fair play, nie wolno się cackać. Trzeba dać popalić”. Czekamy więc na wielkie pranie na Podpromiu. Rewanż powinien być słodki...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24