Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Asseco Resovia rozbiła ZAKSĘ Kędzierzyn Koźle!

Marek Bluj
Brawo Resovia. Oby tak również jutro...
Brawo Resovia. Oby tak również jutro... Archimum
Siatkarze Asseco Resovii w pierwszym meczu półfinału play-off rozbili w Kędzierzynie miejscową ZAKSĘ 3:0. W rywalizacji do trzech zwycięstw resoviacy prowadzą 1-0.

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Asseco Resovia 0:3 (19:25,23:25,15:25)

ZAKSA: Zagumny 2, Rouzier 9, Czarnowski 9, Kaźmierczak 4, Ruciak 8, Samica 3, Gacek (libero) oraz Witczak, Popelka, Pilarz, Kapelus. Trener Krzysztof Stelmach.

Resovia: Tichacek 2, Grozer 10, Achrem 13, Nowakowski 9, Grzyb 4, Lotman 9, Ignaczak (libero) oraz Gontariu, Kosok. Trener Andrzej Kowal.

Sędziowali Wojciech Maroszek (Żory) i Piotr Król (Katowice). Widzów 2000. MVP: Krzysztof Ignaczak.

- Zabrakło nam na drużynę z Rzeszowa jakichkolwiek argumentów - rozkładał bezradnie ręce Patryk Czarnowski, chyba najlepszy zawodnik w szeregach słabych gospodarzy.

Rzeczywiście, nasza drużyna świetnie weszła w mecz i nie pozwoliła przeciwnikowi już do końca praktycznie na nic. Kędzierzynianie przy skutecznej grze podopiecznych trenera Andrzeja Kowala nie mieli nic do powiedzenia.

Obie drużyny stawiały na mocną zagrywkę, ale bardzo często się myliły. W pierwszej partii resoviacy zepsuli 8 serwów, ale ryzyko, mimo wszystko się opłaciło. W drugiej partii licytacja na błędy na zagrywce, chwilami była denerwująca. W trzeciej serwy naszych zawodników znów miały siłę noszczącą dla przeciwnika.

W I secie, po dobrych zagrywkach, skutecznych akcjach z II linii oraz bloku w wykonaniu Paula Lotmana i Wojciecha Grzyba, zespół znad Wisłoka uciekł gospodarzom na 8:3. I nie spuszczał z tonu także w dalszej części partii. ZAKSA nie znajdowała sposobu na powstrzymanie rzeszowskiej nawałnicy. Na środku rządzili Piotr Nowakowki z Wojciechem Grzybem. Rzeszowianie punktowali kędzierzynian na różne sposoby. Po ataku Lotmana uciekli na 17:13. ZAKSA czuła się znokautowana i nawet rozpaczliwe gesty i słowa trenera Krzysztofa Stelmacha nie zmieniły sytuacji.

W drugiej odsłonie stopień emocji skoczył do góry. Gra była bardziej zacięta. Były błędy i nerwy. Na finiszu Georg Grozer obił blok z Kędzierzyna i na "szóstkę" spisał się blok z Rzeszowa zatrzymując Wojciecha Kaźmierczaka.

Trzecia i ostatnia partia od początku toczyła się po myśli resoviaków. Kapitalnie spisywał się na środku siatki Piotr Nowakowski. Po jego ataku z krótkiej na tablicy widniał wynik 8:3. Za moment bardzo dobrze dysponowany Olieg Achrem ustrzelił asa (17:13) i było pewne, że inny wynik niż 3:0 dla Resovii w tym spotkaniu nie wchodzi w rachubę. - Nie wierzymy... -skwitował podczas przerwy Krzysztof Stelmach.

Męki gospodarzy zakończył Piotr Nowakowski, a nagrodę MPV otrzymał Krzysztof Ignaczak.

- Dziś nie graliśmy nic, nie było nas boisku, nie było złości sportowej, agresji. Był to najsłabszy nasz mecz w tym sezonie. Drugi taki nie może się już powtórzyć - kręcił głową zdenerowany Kazimierz Pietrzyk, prezes ZAKSY, w której szczególnie nie popisali się obaj Francuzi - Guillaume Samica i Antonin Rouzier.

- Spodziewaliśmy się o wiele bardziej trudniejszego meczu. Chcieliśmy wygrać w Kędzierzynie chociaż jeden mecz. Teraz mamy apetyt na dwa zwycięstwa - powiedział Wojciech Grzyb.

W czwartek o godzinie 17.30 mecz numer 2. W drugiej parze półfinałowej grają Skra Bełchatów z Jastrzębskim Węglem.

Więcej opinii w czwartkowych Nowinach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24