Tego się nie spodziewał nikt. Resoviacy dostali tęgie lanie, jak w listopadzie 2014 roku. Początek pierwszej półfinałowej konfrontacji w łódzkiej Atlas Arenie był bardzo wyrównany. Pretendenci do mistrzostwa Polski rywalizowali punkt za punkt (10:10). Jedni i drudzy ryzykowali na zagrywce, dużo lepiej wychodzili na tym gospodarze. Po ataku Jochena Schoepsa, (12:10), trener Skry Phillipe Blain poprosił o pierwszą przerwę. Po dwóch punktowych zagrywkach Srecko Lisinaca to Skra przejęła inicjatywę (14:13). Serbski środkowy Skry kontynuował dobrą serię w serwisie, a resoviacy mieli problemy w przyjęciu, popełniali błędy; przegrywali 13:17. Skra pozytywnie się nakręciła i po ataku z drugiej linii Nikołaja Penczewa i kontrze Bartosza Kurka przeważała 20:15. Kurek mocnym atakiem dał swojej drużynie piłkę setową. Kropkę nad „i” postawił bełchatowski blok, ale rzeszowskie problemy zaczęły się od serii zagrywek Lisinaca.
Druga partia znów dla Skry, która po udanych kontrach uzyskała 3-punktowe prowadzenie. Bełchatowianie jeszcze dodali gazu na zagrywce, z którą resoviacy mieli ogromne problemy, a sami zagrywali bardzo kiepsko. Zespół z Bełchatowa grał twardo, po męsku, dominował na boisku, niemal wszystko mu wychodziło i to niemal w każdym elemencie. Także w bloku. Przeważał 17:10 i 20:12. Rokowania dla podopiecznych Andrzeja Kowala były fatalne, zwłaszcza, że zagrywka im absolutnie nie wychodziła. Także przewaga na siatce Skry była przygniatająca. To był teatr jednego aktora. Skra grała, Resovia przyglądała się. Kurek plasował i skończył rzeszowskie męki w tej odsłonie. Prognozy na trzecią odsłonę były dla resoviaków jak najgorsze. 10 - minutowa przerwa musiała całkowicie odmienić team znad Wisłoka, który zagubił się się w ścianach Atlas Areny. To nie była Resovia z ostatnich meczów.
Trzeci set był ostatni. Skra grała nadal jak z nut (11:4), a Resovia była gdzieś w głębokim cieniu.Z każdą udaną akcją rozpędzonych rywali. uciekała w zawodnikach z Rzeszowa wiara. Kibice z niedowierzaniem patrzyli, jak gra ich zespół. Mariusz Wlazły i jego koledzy robili praktycznie, co chcieli (18:8). Resovia nie miała siły, pomysłu, aby przynajmniej przeciwstawić się rywalowi.
- Wszystkie nasze problemy zaczynały się od zagrywki Skry - przyznał Marcin Możdżonek. Czy w środę stanie się cud i Resovia odrobi starty. Musi wygrać 3:0 lub 3:1 i złotego seta.
PGE Skra Bełchatów - Asseco Resovia 3:0 (25:21, 25:15, 25:13)
PGE Skra: Uriarte, Kurek, Kłos, Lisinac, Wlazły, Penczew, Piechocki (libero) oraz Trener Phillipe Blain.
Resovia: Drzyzga, Perrin, Możdżonek, Lemański, Schoeps, Ivović, Wojtaszek (libero) oraz Jaeschke, Nowakowski, Rossard, Masłowski (libero), Tichacek. Trener Andrzej Kowal.
Sędziowali: Wojciech Maroszek i Marek Lagierski (Czeladź). Widzów: 10 000. MVP: Bartosz Kurek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Wiemy, ile osób głosowało na Dagmarę Kaźmierską! Tego Pavlović nie przewidziała
- Zadymy na urodzinach uczestniczki "Rolnika". Karetka pogotowia, gaz pieprzowy. Szok!
- Dni Gąsowskiego w "TTBZ" są policzone?! TAKĄ niespodziankę zgotowała mu produkcja!
- Maja Rutkowski ZROBIŁA TO z premedytacją, teraz się tłumaczy. Okropne, co ją spotkało