Po pierwszym secie kibice gwizdali. Rzeszowianie oddali outsiderowi inicjatywę, popełniali proste błędy i tylko dwa razy prowadzili (3:2, 15:14) w całej rozgrywce. Choć swój poziom w ataku trzymał Gavim Schmitt (9 pkt) to w jego ślady nie poszli koledzy. Słabe było przyjęcie (39 procent skuteczności, 8 punktów rywali po błędach), a Paweł Gryv kończył większość kontr, zdobywając już w 1 secie 9 punktów. Goście wykorzystali dopiero szóstą piłkę setową, miejscowi ani raz nie mieli takiej szansy.
Nie wiadomo, co w krótkiej przerwie powiedział swoim podopiecznym Andrzej Kowal, ale podziałało. Rzeszowianie poprawili przyjęcie i zagrywkę, przyspieszyli rozegranie i szybko odskoczyli na 7 punktów (9:2) utrzymując do końca partii bezpieczną przewagę. W zdobywaniu punktów Schmitta wspierali przyjmujący – Marko Ivović i Frederic Winters. Trener gości robił co mógł, ale seta zakończył zaskakującą zagrywką Piotr Nowakowski, którego zagrania nie podbił skutecznie Przemysław Czauderna.
W trzecim secie rzeszowianie znów oddali inicjatywę gościom. Mnożyły się błędy, Schmittowi brakowało pary i rosła przewaga gości (5:8, 9:14). Andrzej Kowal już wtedy wziął drugi czas, zmienił rozgrywającego i atakującego, ale poprawa była tylko na moment. Choć po najłądniejszej akcji meczu zakończonej podwójnym blokiem na Krzysztofie Modzelewskim i asie Lukasa Tichacka (18:20) wydawało się, że gospodarze mogą wrócić do gry. Nie wrócili... i znów były gwizdy a co bardziej niecierpliwi wychodzili z hali. Może tylko na papierosa?
Początek czwartego seta nie zapowiadał łatwej wygranej gospodarzy (7:6). Wprawdzie miejscowi prowadzili, ale grali bez przekonania. Gdy jednak wypracowali czteropunktowa przewagę (11:7) nie oddali jej już do końca seta. John Gordon Perrin, który zmienił Ivovica, dał w ataku wsparcie Schmittowi i Wintersowi. Wygrana Asseco Resovii nie była zagrożona, bo zawodnicy BBTS-u popełnili w tym secie aż 10 punktowych błędów.
Tie-breaka lepiej rozpoczęli miejscowi, którzy przy zagrywce Marcina Możdżonka (w polu serwisowym pojawił się po udanym ataku ze środka na 4:3) i dobrej grze bloku odskoczyli na 9:3. Takiej przewagi już nie mogli oddać.
U gości nie zagrali kontuzjowani kapitan Kamil Kwasowski i Serb Miloš Vemić. Po raz drugi prowadzi ich Paweł Wrzeszcz, który debiutował w środowym spotkaniu z ZAKSĄ. Bielszczanie szukali trenera, bo Miroslav Palgut po serii niepowodzeń i krytyce, zrezygnował z posady! Czy jednak po takim występie nie powinni mu dać kolejnej szansy.
Asseco Resovia - BBTS Bielsko-Biała 3:2 (28:30, 25:16, 21:25, 25:18, 15:7)
Asseco Resovia: Drzyzga, Schmitt 21, Możdżonek 8, Lemański 4, Winters 13, Ivović 9, Wojtaszek (libero) oraz Dryja, Nowakowski 6, Schoeps 2, Tichacek 4, Perrin 8. Trener Andrzej Kowal.
BBTS: Storożyłow 2, Gryc 22, Siek 4, Gaca 6, Bartos 4, Lipiński 10, Koziura (libero) oraz Czauderna (libero), Modzelewski 12, Janeczek 1, Bieńkowski, Grzechnik. Trener Paweł Wrzeszcz.
Sędziowie: Paweł Ignatowicz (Opole) i Katarzyna Sokół (Wrocław). Widzów 3500. MVP: Gavin Schmitt.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- 19-letnia Emilia Dankwa odsłania brzuch i wygina śmiało ciało w cekinach i szpilkach
- Andrzej z "Sanatorium miłości" mieszka w DPS. Nie zgadniecie, kto chce mu pomóc
- Marcin Miller chudnie w zastraszającym tempie. Lider Boysów to teraz niezłe ciacho!
- Rutkowski grozi, że nagra piosenkę z Wiśniewskim! Będzie nowe Ich Troje?!