Asseco Resovia – Cucine Lube Civitanova 0:3 (22:25, 13:25, 14:25)
Asseco Resovia: Nowakowski, Lemański, Ivović, Rossard, Drzyzga, Schmitt, Wojtaszek (libero) oraz Jaeschke, Tichacek, Możdżonek, Perrin, Winters, Schops. Trener Andrzej Kowal.
Cucine Lube: Sokołow, Candellaro, Juantorena, Stanković, Kovar, Christenson, Grebennikow (libero) oraz Cebulj, Pesaresi (libero). Trener Gianlorenzo Blengini.
Sędziowali: Jativa Rodriguez (Hiszpania) i Sinisa Ovuka (Bośnia i Hercegowina).
To był rewanż za ubiegłoroczne spotkanie o 3. miejsce podczas Final Four Ligi Mistrzów, które miało miejsce w Krakowie. Wtedy lepsi byli Włosi, wygrywając z Asseco Resovią 3:2.
Lider włoskiej ekstraklasy przystępował do tego starcia z trzema punktami na swoim koncie. Włosi na inaugurację przegrali bowiem sensacyjnie z Berlin Recycling Volleys 1:3. W drugiej kolejce ograli natomiast Duklę Liberec 3:0. Rzeszowianie z tymi rywalami wygrywali po 3:2, co przełożyło się na cztery zdobyte punkty.
Przed meczem dochodziły głosy, że włoską ekipę zaatakował wirus i część jego zawodników miała się pochorować. Na początku spotkania nie było jednak tego widać. To goście lepiej się spisywali i prowadzili 4:2 i 8:6. Zaraz po pierwszej przerwie technicznej zapunktował Jiri Kovar i przyjezdni odskoczyli na trzy punkty. Włosi nie zamierzali zwalniać, a że rzeszowianie mieli problemy z kończeniem ataków, to Cucine Lube prowadziło 18:14 i 21:16. Trener Andrzej Kowal dokonał zmian, na parkiecie pojawili się Thomas Jaeschke i Lukas Tichacek i gra Asseco Resovii zaczęła wyglądać lepiej. Część strat odrobić się udało, ale przyjezdni nie pokpili sprawy i ostatecznie wygrali do 22. Ostatni punkt zdobył Tsvetan Sokołow, na którego w pierwszej partii resoviacy nie mogli znaleźć żadnego sposobu. Bułgar skończył osiem ataków na dziewięć.
Początek drugiej odsłony niewiele się różnił od tej pierwszej. Resovia może i lepiej broniła, ale to goście byli cały czas na plusie (5:3, 8:5). Do tego rzeszowianie psuli całą masę zagrywek. Bez tego elementu strat odrabiać się nie dało. Przy wyniku 7:11 o przerwę poprosił Andrzej Kowal. Musiał porozmawiać ze swoimi siatkarzami, bo tak grający gospodarze z rywalem, w którego kadrze znajduje się wielu uznanych graczy, szans nie mieli żadnych.
Rozgrywający przyjezdnych Micah Christenson pokazywał klasę i jego koledzy nie mieli problemów z kończeniem ataków. Zrobiło się 8:13 i było już bardzo niewesoło. A z czasem wcale nie było lepiej. Goście w zasadzie robili co chcieli i szybko zrobiło się 18:11 dla nich. Kolejny set wymykał się naszej drużynie z rąk. Do końca tej partii nic się już nie zmieniło i Włochów od wygrania meczu dzielił już tylko jeden set. To był prawdziwy nokaut...O tej partii za wiele dobrego o postawie rzeszowian napisać nie można. Nie funkcjonował żaden element i wysokiej przegranej dziwić się nie można.
Może taki zimny prysznic resovakiom był potrzebny, bo trzeciego seta zaczęli lepiej i prowadzili pierwszy raz!!! w tym meczu (1:0, 3:1, 6:4). Goście zaczęli jednak odzyskiwać równowagę i po dwóch asach Sokołowa było 6:7. Bułgar chyba trochę odpoczął w drugiej partii, bo nie wykonał w niej żadnego ataku. Najwyraźniej postanowił to zmienić i znów był główną postacią Włochów. Tym razem jednak gospodarze nie pękali i toczyli wyrównany bój. Niestety, do czasu. Przyjezdni znów wrócili na właściwe tory. To postawili skuteczny blok, to ładnie pobronili, to znów pewnie kończyli ataki i ich przewaga rosła. Zrobiło się 15:11 dla lidera włoskiej ekstraklasy i zanosiło się na szybki koniec tego spotkania. Tym bardziej, że na zagrywce szalał Osmany Juantorena i było już 19:11. Goście nie zwalniali i ten mecz potrwał jeszcze tylko kilka minut.
Rzeszowskich siatkarzy żegnały gwizdy...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Tomaszewska i Sikora spacerują z wózkiem. Wydało się, co ich łączy! [ZDJĘCIA]
- Urbańska obnaża się przed młodzieżą w sieci. Nie jesteście na to gotowi [ZDJĘCIA]
- Była naszą olimpijską królową. Dziś Otylię Jędrzejczak trudno rozpoznać [ZDJĘCIA]
- Tamara Arciuch pokazała syna. Znacie go z telewizji, choć bardzo się zmienił [FOTO]