Widziane z bliska: zawodnicy są najlepsi na... targu

Prezes klubu Janusz Steliga twierdzi, że będzie jeszcze pracował nad trenerem, aby został, bo to nie jest wina Kwiecińskiego, że drużyna w pierwszoligowym towarzystwie zbiera baty. Niektórzy zawodnicy zwyczajnie nie jadą. Wygląda na to, że towar był zbyt przereklamowany. Nie po raz pierwszy zresztą.

Andrzej Kowal, szkoleniowiec Asseco Resovii podkreśla, że odpowiedzialność za zespół i wynik spada na trenera, więc to trener odpowiada za koncepcję drużyny. „Budowanie zespołu to długofalowy i bardzo ciekawy proces. Dla mnie jest to targ zawodniczy, gdzie sprzedawcy mówią, że ich towar jest najlepszy. A tak naprawdę jaki to jest towar, dowiadujesz się w domu” - mówi Kowal, który właśnie buduje nowy zespół.

W Krośnie już prochu w tym roku nie wymyślą jeżeli chodzi o skład. Słowa Kowala powinni jednak zapamiętać. Jest mi najzwyczajniej w świecie szkoda krośnieńskich działaczy i kibiców. Ci pierwsi są patriotami speedwaya z krwi i kości. Drudzy zasługują na chociaż odrobinę radości. Kto ma im ją dać? Oczywiście zawodnicy, którzy muszą zwyczajnie dodać gazu, bo tak dalej być nie może. W piątek derby Podkarpacia. Ze Stalą przelewek nie będzie, Janusz Ślączka i spółka są u siebie jak szlachcic na zagrodzie - równy wojewodzie. A swoją drogą, z całym szacunkiem dla I ligi, między nią i ekstraklasą jest przepaść, ale żużel i tak swój urok ma, bo chodzi na niego kilka tysięcy ludzi. Piłkarze z Rzeszowa i Krosna o takiej frekwencji mogą tylko pomarzyć.

Miałem przyjemność być w Ratuszu na spotkaniu z siatkarzami z okazji zdobycia przez Asseco Resovię srebrnego medalu. Była fajna dyskusja o siatkówce. O tym, co było i o tym, co może być. Podobała mi się forma tego spotkania. Wiceprezydent Stanisław Sienko nie opuścił żadnego meczu. Przy okazji zapowiedział, że Podpromie po gruntownej rewitalizacji będzie obiektem godnym mistrzów Polski, a także mistrzów Europy. W przyszłości...