Superliga. Górnik Zabrze pokonał PGE Stal Mielec 33:27

Mało kto w tym meczu stawiał na mielczan. Posiadający znaczne większy potencjał Górnik był niemal pewniakiem do wygranej.

Zabrzanie jednak długo nie byli w stanie odskoczyć na bezpieczną przewagę. Wygrywali, kontrolowali wynik, ale ciągle czuli na plecach oddech mielczan (9:8, 12:9, 14:12).

Po dwóch z rzędu bramkach Bouskowa Górnik w końcu odskoczył mielczanom na 5 bramek (24:19), ale "Czeczeńcy" nie zamierzali oddać pola. Chwilę potem dwie bramki z rzędu zdobył Krygowski, po czym kolejne trafienie zanotował Kirilienko. W międzyczasie Tomczak nie wykorzystał karnego i Stal traciła już tylko dwie bramki. To był jednak ostatni zryw mielczan w tym meczu.

Mimo porażki "Czeczeńcy" nie muszą specjalnie wstydzić się za ten mecz. Pozostawili na boisku dużo zdrowia i sił. Świetne wrażenie zrobili też dwaj nowi w Stali. Rosjanin Demientiew zdobył 8 bramek, a Ukrainiec Kirilienko 6. Obaj byli najlepszymi strzelcami naszego zespołu. Niestety widać też było, że krótko są w zespole, bo ewidentnie brakowało zgrania w ataku.

Górnik Zabrze - PGE Stal Mielec 33:27 (16:14)

Górnik: Niedośpiał 1, Daćko 3, Mogielnicki, Tomczak 4, Gromyko 1, Witkowski, Buszkow 8, Tatarincew 3, Gliński 5, Ścigaj 5, Kicki, Adamuszek 3. Trener: Mariusz Jurasik.

Stal: Nikolić, Krępa 1, Janyst 3, Wypych, Kłoda, Kyrylenko 6, Dementev 8, Kawka, Krygowski 2, Krzysztofik 3, Chodara 3, Krawczenko 1, Lipka. Trener: Tadeusz Jednoróg.