Łukasz Rybak: Dyskusja z kibicami nie miała wpływu na moją decyzję o podaniu się do dymisji

Czytaj dalej
Fot. Kuba Zegarliński
Kuba Zegarliński

Łukasz Rybak: Dyskusja z kibicami nie miała wpływu na moją decyzję o podaniu się do dymisji

Kuba Zegarliński

Rozmowa z Łukaszem Rybakiem, byłym trenerem szczypiornistów SPR Stali Mielec.

Domyślam się, że ostatnich dniach towarzyszyło panu sporo emocji, niekoniecznie tych dobrych.

Nie myślę o tym. To już jest za mną. Trzymam kciuki za drużynę, bo przed nią ważne mecze, które w końcowym rozrachunku zadecydują o miejscu w tabeli. Do tej pory, poza meczem z Elblągiem, graliśmy z zespołami z czołówki. Tak naprawdę, to teraz zaczną się spotkania o wszystko.

Decyzję o podaniu się do dyspozycji zarządu podjął pan spontanicznie czy była ona już wcześniej przemyślana?

Zastanawiałem się już nad tym wcześniej. Jeśli moja decyzja pomoże zespołowi w odnoszeniu zwycięstw, to będę mógł powiedzieć, że była ona słuszna.

Rozmowa z kibicami po meczu z Legionowem odbiła się szerokim echem w mediach. Miała wpływ na decyzję?

Dyskusja z kibicami, jaką wówczas odbyłem nie miała żadnego wpływu na moją decyzję. Wiem na co stać zespół, jaka jest taktyka i nastawienie. Nie interesuje mnie, że ktoś próbuje wywrzeć na mnie jakąś dodatkową presję wykrzykując w moją stronę.

Na pewno wszyscy zapamiętają pana jako trenera, który wprowadził drużynę do Final Four Pucharu Polski. Po raz pierwszy w historii klubu.

Udział w Final Four Pucharu Polski to sukces całego klubu. Zawodników i sztabu szkoleniowego, do którego oczywiście również należałem, ale zaznaczam, że był to sukces całego klubu.

Musimy jednak postawić sprawę uczciwie. Nie miał pan łatwego zadania. Prowadził pan zespół, który w zeszłym sezonie sportowo spadł z ligi, a przed nowym odeszło kilku ważnych zawodników.

Po raz pierwszy prowadziłem zespół seniorów. Biorąc pod uwagę, że podjąłem się tej roli w klubie ekstraklasowym, chciałem zrobić absolutnie wszystko, aby zespół był dobrze przygotowany i żeby wygrywał mecze. Niestety nie udało się i nie chcę też zwalać winy na transfery czy sytuację kadrową. Mam nadzieję, że drużyna się odbuduje i zacznie osiągać lepsze wyniki niż na początku sezonu.

Pozostaje panu praca z dziewczętami z UKS Orlik.

Chcemy kontynuować pracę, którą wykonujemy już od dłuższego czasu. Podobnie jak w latach ubiegłych chcemy awansować do mistrzostw Polski, trenować, grać i promować kobiecą piłkę ręczną w Mielcu.

Kuba Zegarliński

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.