Stal Gorzyce wraca do 4 ligi po dziewięciu sezonach

Na tym poziomie rozgrywkowym, najpierw jako Tłoki, a później jako Stal, klub z Gorzyc grał przez dziewięć sezonów. Po kilku latach, kiedy „czegoś” brakowało, aby awansować, ten cel wreszcie udało się osiągnąć.

- Wielkiego ciśnienia nie było. Staraliśmy się nie wywierać na zawodnikach presji - mówi prezes Piotr Bożyk. Trochę inaczej na to patrzy trener Tomasz Rychel. - Ja czułem w głębi duszy, że to nasz czas i celowałem w awans - słyszymy.

Stal o awans musiała walczyć do ostatniej kolejki z Unią Nowa Sarzyna, którą wyprzedziła ostatecznie o jeden punkt.

- Szczerzez mówiąc, to nie spodziewałem się, że walka będzie trwała do ostatniej kolejki. Chłopakom należą się wielkie brawa, bo wytrzymali psychicznie do końca. A sezon kosztował nas sporo nerwów. W żadnym meczu nie mogliśmy sobie pozwolić na wpadkę - mówi Tomasz Rychel.

Prawdziwym liderem jego zespołu był Mateusz Leśniowski, który zdobywając 34 bramki został najlepszym strzelcem ligi. Ważną postacią był również doświadczony obrońca Zbigniew Syguła. - Wniósł do drużyny spokój, a do tego chętnie pomagał młodzieży - stwierdził prezes Stali, która w głównej mierze opiera się na wychowankach. Czwarta liga niesie jednak za sobą większe wymagania i niezbędne będą wzmocnienia.

- Uważam, że kadrowo jesteśmy dosyć mocni, aczkolwiek chcemy pozyskać po jednym piłkarzu do każdej formacji - zapowiada Tomasz Rychel.