Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Litwin Donatas Nakrosius zakochał się w Rzeszowie

Rozmawiał Tomasz Ryzner
DONATAS NAKROSIUSURODZONY: 17 lutego 1991 rok; WZROST: 187 cm; WAGA; 85 kg; KLUBY: Ekranas Poniewieże, FBK Kaunas Kowno, Stal Rzeszów.
DONATAS NAKROSIUSURODZONY: 17 lutego 1991 rok; WZROST: 187 cm; WAGA; 85 kg; KLUBY: Ekranas Poniewieże, FBK Kaunas Kowno, Stal Rzeszów. KRZYSZTOF KAPICA
Rozmowa z DONATASEM NAKROSIUSEM, litewskim piłkarzem II-ligowej Stali Rzeszów

- Przygotowując się do wywiadu odświeżałem swój rosyjski. Na wszelki wypadek parę pytań przygotowałem w tym języku.
- Nic z tego. Po rosyjsku mógłby pan pomówić z moimi rodzicami. Ja się urodziłem już w wolnej Litwie i nie mówię w tym języku zbyt dobrze, podobnie jak większość moich rówieśników. Planuję jednak nadrobić ten brak.

- A jak idzie panu nauka polskiego? Mówi się, że łatwy to on nie jest.
- Nie jest źle. Myślę, że to raczej Polakowi trudniej uczyć się litewskiego. Nasz język w brzmieniu do polskiego nie jest tak podobny, jak rosyjski czy ukraiński. Oczywiście początki były trudne, nie rozumiałem, co mówią koledzy. Dużo pomógł mi wtedy znający angielski Andreja Prokić. Dziś w szatni Stali czuję się już bardzo dobrze.

- "Litwo, ojczyzno moja". Zna to pan?
- Teraz już znam. Na początku pobytu w Rzeszowie wielu zadawało mi pytania o Pana Tadeusza, Adama Mickiewicza. Chciałbym tylko dodać, że ten poeta u nas jest przedstawiany jako Litwin, Mickiewicius (śmiech).

- Historią się pan interesuje?
- Wiem, kto to był Władysław Jagiełło, kto walczył pod Grunwaldem. Przez kilkaset lat Litwa i Polska tworzyły jedno państwo, a Wilno dla wielu Polaków to nie jest pierwsze lepsze miasto.

- Dziś polsko-litewskie relacje bywają różne. Mniejszość polska na Litwie miewa do władz sporo pretensji.
- Znałem na Litwie Polaków, dobrze się dogadywaliśmy. A jeśli chodzi o konflikty? Polacy domagają się nazw ulic także po Polsku, a Litwa mówi nie, twierdząc, że mniejszość ma się dostosować do większości, uczyć języka litewskiego. Cóż, to polityka. Nie chcę się nad tym rozwodzić.

- Czym pana zaskoczyła Polska?
- Ilością ludzi chodzących do kościoła. Litwa też jest katolicka, ale w kościołach nie ma tłumów i, nie licząc dzieci przed pierwszą komunią, są to przeważnie osoby starsze. W Polsce nie brakuje młodych. Sam zacząłem częściej chodzić do kościoła.

- Jesteśmy sąsiadami, to charaktery mamy pewnie podobne.
- Wydaje mi się, że na Litwie więcej osób narzeka na złe czasy. Polacy są otwarci, częściej się śmieją. Pewnie to też kwestia klimatu. Na Litwie jest ostrzejszy, temperatury niższe.

- A co pan powie o słynnych polskich drogach?
- W miastach źle nie jest. Poza nimi bywa różnie, na Litwie po tym względem jest jednak lepiej. Przypomniała mi się jeszcze jedna różnica, dotycząca charakteru kierowców. Na Litwie pieszy, nawet jak nie ma świateł, nie musi długo stać przy pasach, by zostać przepuszczonym. W Polsce bywa, że stoisz, stoisz i końca tego stania nie widać. (śmiech).
- Jedzenie u nas panu smakuje?
- Nie jestem wybredny, ale nie lubię mocno solonych potraw. A w Polsce, na przykład do zup, sypie jej się bardzo dużo.

- A fast foody pan lubi? Wiem, że po jakimś meczu rundy jesiennej piłkarze Stali zapomnieli o sportowej diecie i skusili się na takie jedzenie.
- Jeśli to się dzieje raz na kilka tygodni, to nie ma co robić z tego tragedii. Przeważnie uważam na to, co jem, bo mam tendencję do tycia.

- Już pan wie, dlaczego runda jesienna była dla Stali taka słaba?
- Dla mnie to ciągle tajemnica. Na pewno stać nas na o wiele więcej.

- Gra pan w młodzieżowej reprezentacji Litwy, a w Polsce trafił tylko do II ligi.
- Nie uważam tego za krok w tył. Na Litwie króluje koszykówka. Piłka obchodzi niewiele osób. W Polsce w niższych ligach bywa na meczach więcej kibiców, niż w litewskiej ekstraklasie. Teraz liczy się dla mnie Stal, ale mam swoje ambicje i chcę kiedyś grać jak najwyżej.

- Słyszałem, że z Rzeszowem łączy pana już nie tylko Stal.
- Zgadza się. Zakochałem się. Kasię poznałem w Millenium Hall, gdzie wtedy pracowała. To była miłość od pierwszego wejrzenia. Jesteśmy po zaręczynach. Święta spędzimy razem w Rzeszowie. Nie wykluczam, że na stałe zamieszkam w Polsce.

- Data ślubu już ustalona?
- Ustalona.

- Wypadki toczą się bardzo szybko. Jest pan w Polsce niespełna rok.
- Niektórzy żartują, że pewnie musimy się spieszyć, że jest dziecko w drodze To nieprawda. Na razie jest tylko miłość.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24