Patryk Fryc
Patryk Fryc
ur. 24 lutego 1993 roku, Kluby: Kolbuszowianka Kolbuszowa, Wilga Widełka, Stal Mielec, Partyzant Targowiska, Flota Świnoujście.
Menedżer: Karol Glomb (miał pod swoją opieką m.in. Andrzeja Niedzielana czy Sebastiana Milę).
Ma 179 cm wzrostu i waży 73 kg. Pewniak w kadrze Władysława Żmudy (młodzieżowa reprezentacja Polski: U-19) ustawiany na prawej bądź lewej obronie. W Partyzancie grał jako defensywny pomocnik.
- Kilka dni po 19. urodzinach podpisujesz umowę z I-ligowcem. Satysfakcja czy po cichu liczyłeś na lepszy klub?
- W obecnej sytuacji uważam ten transfer za udany. Będę mógł się tutaj rozwinąć. To tylko liga niżej od Ekstraklasy i dwie klasy wyżej w porównaniu do klubu (ostatnio III-ligowy Partyzant Targowiska - przyp. red.), w którym byłem do tej pory. Jest tu dobry klimat do gry w piłkę. W klubie jest dobra organizacja, a zespół nie traktuje mnie jak obcego.
- Świnoujście da się lubić?
- Muszę przyznać, że nie miałem do tej pory za wiele czasu na zwiedzanie tego miasta. Trenujemy dwa razy dziennie i wolny czas jest dla mnie zwykle "stacjonarną" regeneracją sił. Z przyjemnością zaś spaceruje wzdłuż pobliskich plaż.
- Latem 2011 roku testowała cię Polonia Warszawa i Widzew Łódź - czyli Ekstraklasa, kolejne pół roku w Partyzancie nie uważasz za stracone?
- Wręcz przeciwnie. W Targowiskach wiele się nauczyłem. Nie mogę złego słowa powiedzieć o Partyzancie, w którym mogłem regularnie grać. To fajna drużyna, nie będę zaskoczony jak okaże się, że wkrótce awansuje do II ligi.
- Młodzieżowa reprezentacja to był twój najmocniejszy argument w rozmowach z Flotą...
- Przez długi czas jeździłem jedynie na konsultacje szkoleniowe kadry. Dokładnie pamiętam jak dostałem pierwszą szansę gry w meczu o stawkę. Był to mecz eliminacji ME, przeciwko Belgii (marzec 2010 r.). Zacząłem to spotkanie na ławce, ale w przerwie miałem się solidnie rozgrzać i być gotowym do gry. Szansę wykorzystałem bo w kolejnych dwóch spotkaniach grałem już w pełnym wymiarze czasowym. Następnie stałem się pewnym punktem tej drużyny, ale ciągle musze udowadniać swoją wartość.
- Jest szok po zmianie lubelsko-podkarpackich boisk na I-ligowe areny?
- Na pewno ta liga, możliwości rywali są dla mnie niewiadomą. Traktuje to wszystko jeszcze w kategoriach przygody z piłką nożną, a nie kariery. Ciężko pracuję żeby w pierwszym meczu rundy wiosennej wyjść w podstawowym składzie. Każdy musi walczyć o swoje, ale dla mnie to przyjemne wyzwanie.
- Tęsknisz za Stalą Mielec, gdzie wypłynąłeś na głębszą wodę?
- W Mielcu wypromowało się wielu utalentowanych graczy i pewnie wielu jeszcze właśnie tam postawi pierwsze poważne kroki w piłce. To zasługa dobrych trenerów, ja jestem szczególnie wdzięczny Jakubowi Kuli, Tomaszowi Tułaczowi i Romanowi Borawskiemu.
- Zmiana otoczenia to też test samodzielności.
- Takiego dość zwariowanego, czasem niewygodnego życia piłkarza posmakowałem już jako kadrowicz. Podróże, hotele to dla mnie żadna nowość. Poza tym, potrafię sam o siebie zadbać. Gotuję całkiem nieźle.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Szpak pokazał swojego towarzysza. Połączyła ich miłość od pierwszego wejrzenia
- Tomaszewska i Sikora spacerują z wózkiem. Wydało się, co ich łączy! [ZDJĘCIA]
- Urbańska obnaża się przed młodzieżą w sieci. Nie jesteście na to gotowi [ZDJĘCIA]
- Była naszą olimpijską królową. Dziś Otylię Jędrzejczak trudno rozpoznać [ZDJĘCIA]