Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dariusz Wdowczyk: Rok 2016 może być historyczny

Dominik Lutostański, AIP24
Dariusz wdowczyk.
Dariusz wdowczyk. Pawel Lacheta
- Wyjdźmy z grupy, a o to będzie trudno, bo Niemcy to zespół turnIejowy, Ukraina nam nie leży, a później skupmy się na kolejnych celach na Euro – podkreśla Dariusz Wdowczyk, były trener Legii Warszawa oraz były reprezentant Polski.

To był Pana zdaniem dobry rok dla polskiej piłki?Oczywiście, szczególnie patrząc przez pryzmat reprezentacji. Można wręcz powiedzieć, że był bardzo dobry. Napoczątku tego roku postawiono cel – awans naEuro – ito udało się zrealizować. Było też sporo emocji, ale ostatecznie wszyscy mogliśmy świętować awans. Kibice dostali to, co chcieli.

W Sylwestra na niebie pojawiło się mnóstwo fajerwerków. Tych nie zabrakło także w 2015. Chyba największy rozbłysk w polskiej piłce, oprócz Roberta Lewandowskiego, zrobił Grzegorz Krychowiak? W Sevilli stał się bohaterem.Nie lubię oceniać indywidualnie, ale rzeczywiście oGrzegorzu Krychowiaku można powiedzieć wiele dobrego. Niesamowicie rozwinął się wklubie, gdzie stał się liderem środka pola. Kilka razy był także kapitanem swojego zespołu. Mamy kolejnego znakomitego zawodnika. Jednak nie można zapominać, że Krychowiak wychowywał się poza naszym krajem igrał poza Ekstraklasą. Kadra opiera się głównie nazawodnikach występujących zagranicą. To też świadczy opoziomie naszej ligi, który, powiedzmy szczerze, nie jest zaciekawy. Wiele meczów było nudnych, rzadko kiedy mogliśmy emocjonować się dobrymi spotkaniami. Dla mnie to trochę taki gorzki cukierek, zawinięty wsreberko. Brakuje klasowych zawodników, takich można było policzyć napalcach obu rąk.

A co z Michałem Pazdanem, który najpierw w Jagiellonii, a potem w Legii, wyrósł w 2015 roku na drugiego stopera kadry? Przecież gra w Ekstraklasie.Racja, ale Michał jest raczej wyjątkiem. Na pewno o nim można powiedzieć wiele dobrego, ale jedna rzecz, która go wyróżnia, to fakt, że jest skromnym chłopakiem, chociaż i to czasem w dzisiejszym futbolu przeszkadza. Michał przyjmuje wszystko z pokorą. Wie doskonale na czym polega jego rola w drużynie. Nie porywa się na dryblingi przez całe boisko i nie bierze się za coś czego nie potrafi. Jest po prostu solidnym rzemieślnikiem, który ciężką pracą doszedł do tego miejsca. Przy okazji w swojej grze jest niezwykle zdecydowany. Jego przykład pokazuje, że solidność wystarczy, żeby stać się gwiazdą w Ekstraklasie, ale takich zawodników można policzyć na palcach obu rąk.

W tym gronie znalazłby się Nemanja Nikolić? W drugiej połowie roku to jego gwiazda mocno rozbłysła w Ekstraklasie.Żeby nie było, że ja nie dostrzegam dobrych zawodników. Nikolić nim jest, potrafi wykańczać sytuacje, ma dar dostrzelania. Jednak czasem, gdy oglądam mecze, to zastanawiam się, czy obrońcy, którzy grają przeciwko niemu, są jacyś ślepi, czy poprostu brakuje im umiejętności? Myślę, że gdyby miał zagrać naprzeciw Michała Pazdana, nie byłoby już tak łatwo. Minusem wjego CV jest także gra wEuropie. Weliminacjach Euro 2016 itrener Węgrów stawiał częściej nakogoś innego. Dotego brakuje mu skuteczności wEuropie. Wtych meczach owiększym ciężarze gatunkowym nie strzela zbyt wielu goli. Jego przykład także pokazuje, że niewiele wystarczy, by w naszej lidze stać się gwiazdą.

Myśli Pan, że rekord Henryka Reymana może zostać pobity w 2016 roku?Tego nie wiem, ale na pewno byłoby ciekawie.

W Ekstraklasie zabłysnęły też małe fajerwerki. Bartosz Kapustka i Bartłomiej Drągowski pokazały się szerszej publiczności.Bartosz Kapustka pokazał, że ma papiery na granie. W Cracovii stał się ważnym zawodnikiem, dlatego zasłużył na powołanie do kadry. W niej też mu poszło doskonale, strzelił dwa gole, asystował. Chociaż pod koniec roku trochę się zagubił. Na szczęście w klubie może liczyć na ludzi, którzy mu pomogą. Podobnie szybko rozwinął się Drągowski, który stał się jednym z najlepszych bramkarzy.

Zaczęło im się powodzić i oby tak się im wiodło jak najdłużej. Obaj jednak muszą pamiętać, że w obecnej piłce nożnej zawodnik musi oddać się jej na 100 procent. Trzeba wszystko podporządkować pod nią - dietę, regeneracje. Wszystko kręci się wokół piłki. Dla nich jest to nowa rzeczywistość, w której jak najszybciej muszą się odnaleźć. Obaj niech sobie przypomną gdzie byli, a co robią teraz.

O sobie przypomnieli także Mariusz Stępiński i Karol Linetty.Mariusz Stępiński to młody piłkarz po przejściach. Szybko odszedł w Ekstraklasy, nie wyszło w Niemczech, później w Wiśle. Teraz zdecydowanie lepiej radzi sobie w Ruchu Chorzów. Jednak to jest Ruch, a nie Bundesliga. Taki przykład niestety też mocno pokazał, w którym miejscu znajduje się polska piłka. Wierzę, że Stępiński poradzi sobie doskonale w Ruchu i domyślam się, że jego ambicją jest pokazanie swoich umiejętności i po raz kolejny wyjechanie na Zachód. Na razie niech jednak swoją wartość buduje w Chorzowie. Oczywiście, życzę mu tego, szybkiego rozwoju i żeby strzelił jak najwięcej goli w 2016 roku.

A co z piłkarzem Lecha?Karol to też bardzo utalentowany piłkarz. Wiele mówiło się o jego odejściach do innych klubów. Ale ja się pytam, czemu w takim razie go w nich nie ma? Dlaczego wciąż jest tutaj? Gdyby był tak dobry, to już dawno grał gdzieś zagranicą. Ma jednak czas, by stać się piłkarzem, ale powinien zdać sobie sprawę, że czas mija i oby nie powtórzył losu innych, którzy nie wyjechali z kraju. Przed Linettym ciekawa walka o Euro, bo przecież Sebastian Mila nie odpuści tak łatwo.Na poziom światowy w 2015 roku wskoczył Szymon Marciniak. Dobre występy na arenie międzynarodowej sprawiły, że polski arbiter po wielu latach będzie sędziował na wielkiej imprezie.

Pan Marciniak od kilku lat był wyróżniającym się polskim arbitrem. Jednak jego dobra dyspozycja została w tym roku wyróżniona. Piłkarze lubią, gdy sędzia nie przeszkadza im w grze, a taki jest pan Marciniak. Do tego doskonale czyta grę, przewiduje. U niektórych sędziów jeszcze tego brakuje. To znakomicie, że na Euro posędziuje nasz człowiek. Dobrym arbitrem jest też Tomasz Musiał.

Nie zabrakło także niespodzianek. Największą jest dotychczasowy lider Piast.Drużyna z Gliwic jest kolejnym przykładem na to, jaka jest nasza Ekstraklasa. Dwa lata temu grał w pucharach, w zeszłym walczył o utrzymanie, a teraz zajmuje pierwsze miejsce w tabeli. Trener Radoslav Latal poskładał zespół, ale z jakich zawodników. Przecież Kamil Vacek grał w rezerwach Sparty Praga, Martin Nespor też wziął się znikąd, a są wyróżniającymi się zawodnikami u nas. Nie zdziwiłbym się, gdyby nawet po podziale punktów Piast został mistrzem. Podoba mi się to, że w ich grze nie ma kalkulowania. Wszystko robią z pasją i fantazją. W ogóle ta nasza ekstraklasa potrafi zaskakiwać.

To znaczy?Piast przecież w tym roku dwukrotnie pokonał mistrza Polski, zremisował na wyjeździe z Legią, niby najlepszymi zespołami naszej ligi. Pucharowicze zawodzą lub zawodzili. Śląsk zajmuje niskie miejsce w tabeli, a Lech długo nie mógł wyjść z kryzysu. O czymś to jednak świadczy, że mistrz Polski zajmuje ostatnie miejsce w lidze.

Nasze kluby znów nie podbiły Europy. Na wiosnę przynajmniej mieliśmy zespół w 1/16 Ligi Europy – Legię, która jednak szybko odpadła z pucharów.Legia przegrała z Ajaxem, który był do ogrania. Jednak kluczową sytuacją było odejście Miroslava Radovicia. Po odejściu Serba siła rażenia w ofensywie zmalała w Legii o 30 procent i nie ma co porównywać tu Nikolicia, który nie jest aż tak przydatny w rozgrywaniu akcji.

Jesienią było już zdecydowanie gorzej.Niestety tak. Wydawało się, że Legia ma trochę łatwiejszą grupę niż Lech, a i tak nie udało się z niej wyjść. Mecze z Napoli pokazały, że do Europy wciąż nam bardzo daleko. Szczególnie ten drugi, w którym Włosi wystawili rezerwowy skład i wygrali 5:2. Nie ma co mówić o słowach prezesów i wizjach, którzy widzą swoje kluby znacznie wyżej. Małym pozytywem była wygrana Lecha z Fiorentiną, ale tak na dobrą sprawę, to rywale trochę zlekceważyli Polaków. Przecież, gdy potrzebowali punktów, to w Poznaniu poradzili sobie z Kolejorzem. To pokazuje gdzie jesteśmy w Europie. Na Zachodzie siedemnasty zawodnik w kadrze jest równie dobry jak ten z podstawowej jedenastki. U nas, nie ma co się oszukiwać, zawodnicy odbiegają poziomem od siebie.

Liga Mistrzów to już tylko senne marzenie?Chyba tak. Szkoda, ale byliśmy za słabi. Po raz kolejny Ligę Mistrzów możemy oglądać w telewizji. Lech czterokrotnie nie potrafił wygrać z Basel. Żeby znaleźć się w Europie, czeka nas długa droga.

Na szczęścia kadra osłodziła życie polskim kibicom i awansowała na Euro. Adam Nawałka jest cudotwórcą?(śmiech) Adam potrafił dobrze wyselekcjonować ludzi. Doskonale pełni rolę selekcjonera, bo na tym polega prowadzenie kadry. Jako jeden z niewielu naszych trenerów reprezentacji potrafił dopasować ze sobą wiele elementów. Przecież w naszej kadrze mamy wirtuozów – Krychowiak, Arkadiusz Milik i Robert Lewandowski, ale i rzemieślników – Glika, Pazdana. Wszyscy odgrywają w niej swoje role.

Miał Pan jakiekolwiek obawy, że nie uda nam się pojechać na Euro 2016?W ogóle. Kadra w tym roku osiągnęła rewelacyjne wyniki. W 2015 przegraliśmy tylko jedno spotkanie, z Niemcami. Teraz trzeba swoją dobrą dyspozycję potwierdzić w 2016 roku.

O Polakach w ogóle było głośno. Rozmawialiśmy o Krychowiaku, błyszczał Lewandowski.O Robercie powiedziano już naprawdę wiele. To jest niesamowity piłkarz, który doskonale się rozwinął. Ja muszę się przyznać, że na początku nie widziałem w nim tyle talentu. Teraz wszyscy mówią, że to oni go odkryli, a ja potrafię się przyznać, że nie zauważyłem, że to będzie tak znakomity piłkarz. Pamiętam, że Robert był z nami w Legii na zgrupowaniu i nic a nic nie zapowiadało takiej kariery. Jednak to nie ja podejmowałem decyzję o puszczeniu Roberta do Znicza Pruszków. Cieszę się jednak, że osiągnął sukces. Strzelił przecież 49 goli. Do tego walczył o miano najskuteczniejszego napastnika 2016 roku z Ronaldo i Messim.

W 2016 czeka nas równie dużo emocji. Czego życzy Pan polskiej piłce nożnej w 2016? Domyślam się, że awansu z grupy na Euro.O awans będzie bardzo trudno. Nie jesteśmy faworytami naszej grupy, więc nie możemy lekceważyć zespołów. Niemcy, niby są nam znane, udało nam się ich pokonać, ale to zespół typowo turniejowy. Nikt inny nie potrafi tak jak oni nastawić się na mistrzostwa. Ukraina nam ostatnio nie leży. W el. MŚ 2014 przegraliśmy dwa spotkania. Irlandia Północna będzie chciała pokazać się z jak najlepszej strony. Oni mają najmniej do stracenia i zapewne wielu piłkarzy będzie chciało dać z siebie wszystko, by zaistnieć na arenie międzynarodowej.

A o medalu na Euro możemy pomarzyć?Na razie wyjdźmy z grupy, a dopiero później myślmy o dalszych celach. Gdyby to się udało, to rok 2016 przeszedłby do historii.

Kto zostanie mistrzem? Legii uda się w 100-lecie zdobyć tytuł?Wolę nie zgadywać, ale np. jeśli Piast na wiosnę utrzyma dobrą formę, wówczas może zostać mistrzem, nawet mimo podziału punktów. Legia i Lech to trochę niewiadome.

Czego więc polski kibic może sobie życzyć w 2016?
Oprócz dobrej gry kadry, może wejścia polskiego zespołu do Ligi Mistrzów? Oby to się udało, bo strasznie długo na to czekamy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24