A jak Arkadiusz
Milik. „Synek trenera” jak złośliwie komentowali przed rozpoczęciem eliminacji co poniektórzy, sugerując, że dostaje powołania tylko ze względu na to, że to grał wcześniej u Nawałki w Zabrzu. Napastnik Ajaksu szybko jednak zamknął usta krytykom. Gol z Niemcami, gol ze Szkocją, otwierające - wybaczcie kolokwializm - trafienie w meczu z Gruzją w Warszawie. W dodatku Milik nie tylko zdobywał w tych eliminacjach bramki (w sumie sześć). Ma również na koncie sześć asyst, w tym fantastyczną w Glasgow.
B jak Boniek
Zbigniew. Prezes PZPN zaryzykował, powierzając kadrę Nawałce. Mówiło się, że nowy selekcjoner zawdzięcza nominację bardziej względom osobistym niż merytorycznym, bo przed laty grał razem z Bońskiem w reprezentacji Polski. Jak na razie (pisząc to, nie znałem wyniku meczu z Irlandią w Warszawie) wygląda jednak na to, że był to strzał w dziesiątkę. Nawet jeśli jest trochę prawdy (bo jest) w stwierdzeniu, że reprezentacja Nawałki nie gra wcale dużo lepiej niż za kadencji jego poprzednika. Jak mawiał Napoleon Bonaparte: „Od dwóch dobrych generałów wolę jednego, który ma szczęście” (patrz pod „Z”).
C jak cichy bohater
Gdyby zapytać kibiców o bohaterów tych eliminacji, wymienią w pierwszej kolejności Roberta Lewandowskiego i Milika, później Wojciecha Szczęsnego i Sebastiana Milę. Słusznie, jednak w ich cieniu fantastyczną robotę wykonał Kamil Glik. To on trzymał w ryzach naszą obronę. To on strzelił pierwszą bramkę Gruzji w Tbilisi. To on wreszcie wykazał się iście włoskim (tak to ujął w pomeczowym komentarzu były reprezentant Polski Dariusz Wdowczyk) cwaniactwem, wymuszając faul Matta Ritchiego w 94 minucie meczu w Glasgow. Chwilę później... (patrz pod „D”).
D jak dramatyczny finisz
Chwilę później Robert Lewandowski trafił „prosto na szczyt listy oprawców Tartanowej Armii”, jak to ujął obrazowo miejscowy dziennik „The Scotsman”. Wyrównując na 2:2, biało-czerwoni pozbawili rywali szans nawet na trzecie miejsce w grupie i udział w barażach. Dramatyczną końcówkę oglądaliśmy również w marcowym meczu z Irlandią w Dublinie (patrz pod „L”).
E jak Eugen
Polanski. O ile rezygnację Nawałki z Ludovica Obraniaka, Damiena Perquisa czy Sebastiana Boenischa można wytłumaczyć nie tylko chęcią pozbycia się „farbowanych lisów”, o tyle akurat piłkarz Hoffenheim mógłby się w obecnej formie naszej kadrze przydać i można tylko spekulować, jak groźny duet stworzyłby w środku pola z Grzegorzem Krychowiakiem. Niestety, najpierw Polanski palnął w mediach, że treningi u Nawałki są jak u juniorów, a później oświadczył, że u tego selekcjonera już nie zagra. Nie pomogła nawet wizyta Nawałki w Niemczech.
F jak Faken!
„Faken! Zapisz to”! Zarejestrowana przez mikrofony Canal + odzywka Nawałki do asystenta (w trakcie meczu Górnika) to już klasyka. Podobnie jak „ja nie jestem miękkim ch...m robiony” Franciszka Smudy (wypowiedziane notabene w rozmowie z „Polska The Times”). Można tylko żałować, że nikt nie postawił bliżej mikrofonów w końcówce meczu z Gruzją w Warszawie, gdy Lewandowski ustrzelił hat-tricka w cztery minuty...
G jak gramy u siebie
Z Irlandią w Dublinie i Szkocją w Glasgow teoretycznie graliśmy na wyjeździe. W praktyce nasi kibice (Polak potrafi) zakupili w dużych ilościach wejściówki na sektory dla gospodarzy, przez co chwilami faktycznie można było odnieść wrażenie, że gramy u siebie. Po golu Lewandowskiego ze Szkocją za bramką Davida Marshalla zapłonęły nawet dobrze znane z polskich stadionów race.
H jak historyczne zwycięstwo
Próbował Kazimierz Górski. Próbował Franciszek Smuda - jemu akurat prawie się udało, bo gdyby w ostatniej minucie meczu w Gdańsku Jakub Wawrzyniak nie poślizgnął się na własnym polu karnym, pierwsze zwycięstwo nad Niemcami świętowalibyśmy we wrześniu 2011 roku. W sumie chyba jednak lepiej, że udało się to trzy lata później, bo pokonaliśmy aktualnego mistrza świata. W dodatku w meczu o punkty.
I jak innowacyjność
Zrobienie z Macieja Rybusa lewego obrońcy nie było autorskim pomysłem Nawałki, ale to właśnie on odważył się wprowadzić go w życie na dłuższą metę. Na razie z całkiem dobrym skutkiem, choć akurat mecz ze Szkocją nie był najlepszym występem w kadrze byłego piłkarza Legii Warszawa. Kto wie, czy innowacyjności obecny selekcjoner nie nauczył się, pracując u boku Leo Beenhakkera (patrz „T”), który swojego czasu przekwalifikował Dariusza Dudkę z lewego obrońcy na defensywnego pomocnika.
J jak jedna zła decyzja
O ile pomysł Nawałki, by przekazać kapitańską opaskę Lewandowskiemu, rozumiemy w stu procentach, o tyle sposób, w jaki zostało to załatwione, już niekoniecznie. Mówienie Kubie Błaszczykowskiemu, że otrzyma powołanie, jeżeli na samym początku zgrupowania publicznie stwierdzi, że nie rości już sobie pretensji do tej funkcji, było - w najlepszym razie - nietaktem. I całe szczęście, że ten nie poszedł w ślady Polanskiego.
K jak Kuba
Ale nie ten powyżej. Chodzi o Światowy Festiwal Młodzieży krajów socjalistycznych, na Kubie (w 1978 r.). Nawałka został włączony odgórnie w skład polskiej delegacji (byli w niej też m.in. Mirosław Hermaszewski i Maryla Rodowicz) i w efekcie przez miesiąc nie trenował. Po powrocie od razu wrócił na boisko i zaczęła się u niego plaga kontuzji (pytających co to ma wspólnego z eliminacjami Euro 2016 odsyłamy pod „N”).
L jak Long
Shane Long. To właśnie ten piłkarz napsuł nam najwięcej krwi w tych eliminacjach. Gdyby nie jego bramki w meczach z Polską i Niemcami (oba w Dublinie) pewni awansu bylibyśmy już dawno temu.
N jak najlepszy trener
Nawałka to podręcznikowy przykład, że można mieć talent, być pracowitym, dobrze się prowadzić, a jednak nie zrobić kariery, bo na przeszkodzie stanie zwykły pech (patrz „K”). No, ale nie ma tego złego... Jak mawiał słynny Niemiec Sepp Piontek, najlepszymi trenerami są właśnie niespełnieni piłkarze i na razie to się sprawdza.
M jak moda
Mówisz bezrękawnik - myślisz Nawałka. Strój selekcjonera doczekał się nawet własnego konta na Twitterze, a bez-rękawniki noszą dziś również trenerzy reprezentacji młodzieżowych. Jeśli odniesiemy sukces na Euro 2016, zacznie je pewnie nosić pół Polski.
O jak odkrycie
Nawałka miał w tych eliminacjach nosa do wynajdywania piłkarzy przydatnych kadrze. Niektórych promował (patrz „A”), innych z kolei... odkurzał (patrz „S”).
P jak premia
Za awans na Euro. Według najnowszych informacji, będzie to 10-12 mln zł do podziału na zespół (pierwotnie miało być osiem).
R jak regularność
Kluczem do sukcesu nie było w tych eliminacjach tylko zwycięstwo nad Niemcami w Warszawie (patrz „H”), ale regularność, z jaką punktowaliśmy grupowych słabeuszy, Gibraltar i Gruzję (z którą punkty straciła Szkocja). W poprzednich latach różnie z tym bywało (np. w eliminacjach MŚ 2014) i w efekcie na koniec graliśmy z nożem na gardle.
S jak Sebastian i Sławomir
Mila i Peszko. Jednego i drugiego Nawałka wyciągnął niemal jak sztukmistrz królika z kapelusza, bo wydawało się, że ich czas w kadrze minął bezpowrotnie (zwłaszcza w przypadku Mili). Efekty? Jeden strzelił gola Niemcom (później Gruzji), a drugi Irlandii.
T jak trener asystent
To już co prawda odległa przeszłość, niemniej staż u Leo Beenhakkera (był w sztabie na Euro 2008) na pewno przydał się Nawałce, gdy samodzielnie objął kadrę (patrz „I”).
U jak urazy
Długi czas mieliśmy szczęście w tych eliminacjach. Niestety, w ostatnim meczu z Irlandią w Warszawie wypadli nam ze składu Milik, Rybus i Tomasz Jodłowiec.
W jak Warszawa
Decyzję PZPN, by wszystkie mecze o punkty nasza kadra rozgrywała w stolicy, nie wszyscy przyjęli z zadowoleniem, ale na razie trudno z nią polemizować. A i Stadion Narodowy przestał nam się w końcu kojarzyć z basenem, nieudanymi finałami Euro 2012 i przegranymi eliminacjami do mundialu w Brazylii.
X jak X-Men
Patrząc na to, co wyprawia tej jesieni Robert Lewandowski, można odnieść wrażenie, że faktycznie dysponuje nadprzyrodzoną mocą. A co najważniejsze, trafia w końcu do siatki nie tylko w Bayernie i nie tylko w meczach z rywalami pokroju Gibraltaru czy Gruzji. Strzelił już również Niemcom i Szkotom.
Z jak... za Fornalika
To tak na koniec, à propos wspomnianego już szczęścia Nawałki... - Mogę Ci przynieść jutro płyty z ostatnimi meczami za Fornalika i sam zobaczysz, który zespół grał lepiej - rzucił w pewnym momencie zwolennik tej teorii, gdy w końcówce meczu ze Szkocją rozgorzała dyskusja na ten temat w naszej redakcji. Po trafieniu Lewandowskiego w 94 minucie przez newsroom przetoczył się wrzask jego adwersarza: „WIDZISZ, ZA FORNALIKA W ŻYCIU BY NIE WPADŁO”!
A tak już całkiem poważnie, to poprzedni selekcjoner też dołożył cegiełkę do ostatnich sukcesów. To za jego kadencji debiutował w kadrze Milik, a jej ważnymi ogniwami stali się Glik i Krychowiak.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Kaźmierska wróci za kraty? Mecenas Kaszewiak mówi, dlaczego tak się nie stanie
- Czyżewska była polską Marilyn Monroe. Dopiero teraz dostała kwiaty na grób
- Co się dzieje z Sylwią Bombą? Drobny szczegół totalnie ją odmienił [ZDJĘCIA]
- Olbrychski nie przypomina dawnego amanta "Jest jak Kopciuszek po dwunastej w nocy"