Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mielczanie zaimponowali w meczu z ekstraklasową Wisłą Płock

Miłosz Bieniaszewski
Janusz Białek mógł być zadowolony z gry swoich podopiecznych w pucharowym meczu z Wisłą Płock
Janusz Białek mógł być zadowolony z gry swoich podopiecznych w pucharowym meczu z Wisłą Płock Krzysztof Kapica
Stal Mielec wyeliminowała z Pucharu Polski ekstraklasową Wisłę Płock. Wiele elementów w grze mielczan mogło się bardzo podobać.

Zacznijmy może jednak od minusów. Przede wszystkim mielczanie fatalnie środowy pojedynek zaczęli. Szybko stracili dwie bramki i wydawało się, że jest po wszystkim. - Już w drugiej lidze zdarzało nam się dosyć niemrawo wchodzić w spotkania. Wtedy uchodziło nam to na sucho. Podobnie było teraz, ale musimy tego unikać - nie ukrywał trener Stali Janusz Białek (na zdjęciu).

Nie licząc tego feralnego pierwszego kwadransa o grze jego zespołu można mówić w samych superlatywach. Faktem jest, że do życia przywróciły ich błędy płoczczan, ale te należało wymusić. Mielczanie grali agresywnie w środku pola, a także lepiej pilnowali boczne rejony boiska. Sami natomiast zaczęli uruchamiać własne boki, gdzie w pierwszej połowie wiele wiatru robili Krystian Getinger z lewej strony i Szymon Sobczak z prawej.

Po przerwie chętnie do ataków włączał się również prawy defensor Robert Sulewski. Jednym z bohaterów naszej ekipy był Sebastian Łętocha. W pierwszych minutach wyglądał na trochę ociężałego, ale to były tylko pozory. W 17. minucie pobiegł do wydawało się straconej piłki, lekko spóźniony był bramkarz płoczczan i sfaulował napastnika Stali, a strzałem z rzutu karnego wyrównał Getinger. Łętocha często cofał się do środka pola i momentami przypominało to grę Roberta Lewandowskiego w polskiej reprezentacji. Widać, że trener Białek czerpie dobre wzorce. Wreszcie, „Łęti” był bardzo groźny pod bramką gości. Jedną wrzutkę Sulewskiego zamienił na gola, a przy dwóch kolejnych do szczęścia zabrakło mu naprawdę niewiele.

Gra mielczan mogła się podobać i w tym, że ograła Wisłę przypadku nie było. A że decydujący gol padł tuż przed końcem? Szczęście podobno sprzyja lepszym...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24