Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nasza ostatnia rozmowa z Januszem Wójcikiem. Był gotowy do pracy

Tomasz Biliński i Michał Skiba
- Nie mamy drużyny, która z zamkniętymi oczami byłaby w stanie bić słabeuszy - mówi Janusz Wojcik
- Nie mamy drużyny, która z zamkniętymi oczami byłaby w stanie bić słabeuszy - mówi Janusz Wojcik Grzegorz Jakubowski
- Nie ma czegoś takiego, jak stare metody. Są skuteczne metody. Jestem w każdej chwili gotowy podjąć się pracy w klubie - mówi Janusz Wójcik, były selekcjoner kadry, który chce się zajmować treningiem mentalnym

Ma Pan konto na Twitterze?Otworzył mi je wydawca mojej książki, „Wójt. Jak goliłem frajerów”. To będę ja, ale przekaz będzie przez moich ludzi. Nie jestem zwolennikiem komputerów i wszystkich innych gadżetów. Wystarczy mi, że spotykam się z dziennikarzami, mogę opowiedzieć to co chcę. Próby tworzenia Hollywood w internecie? Nigdy mi na tym nie zależało. Tyle miałem do czynienia z dziennikarzami, że nie potrzebowałem bycia w sieci. Oprócz moich słów, nie będzie tam niczyich.

Premiera spotu na Pana stronie golimyfrajerow.pl. wywołała spore emocje.A nawet nie wiem. Dzwonili z wydawnictwa, że było dużo wejść, ale mnie to specjalnie nie wzruszyło.

To marketing nowej książki, czy faktycznie będzie Pan trenerem mentalnym i prowadził szkolenia?To nie jest dla mnie nic nowego. Każda gra zespołowa, jeśli ktoś chce się liczyć, musi mieć człowieka, który potrafi tych ludzi umotywować. Inaczej mogą się wykąpać i zjeść po ciastku. To nie jest tak, że każdego się weźmie i nakręci, że skoczy wzwyż metr wyżej niż zwykle. W poprzednich latach agencje prosiły mnie, by dla banków i innych korporacji prowadzić sesje motywacyjne. Żeby mówić o tworzeniu sukcesu i motywować. Jeździłem po Polsce w różne miejsca i opowiadałem tym ludziom, jak wyglądał mój sposób motywacji i jak to powinno wyglądać u nich.

Mówił Pan tym wszystkim przedstawicielom „kiełbasy do góry i golimy frajerów”?(Śmiech) Aż tak to nie. Tam były kobiety, młodzi i starsi ludzie. Te teksty, których używałem przez lata - łatwo się je przekazuje w szatni, bo ona ma swój specyficzny klimat. Musiało być krótko i dosadnie. To nie uniwersytet. W szatni teksty musiały mieć swoją odpowiednią reakcje.

Te Pana hasła, myśli Pan, że one jeszcze wywołują motywacje czy raczej już uśmiech.Życie idzie do przodu. Nawet syn ostatnio mówił mi, że teraz już jest inaczej. Są inni ludzie... Jacy inni? Mają po cztery nogi i ręce? Teraz to są barany, którym się nie chce nic robić. Wśród piłkarzy zapanowało lenistwo. Jak moje teksty trafiały do piłkarzy, z którymi robiłem medal, to ogrywałem pół Europy. Teraz piłkarze udają, że grają w piłkę. Zresztą w piłkę... oni w kozę grają. Piłka przeszkadza im w tym, co mają robić na boisku. Wszyscy widzieli mecz Legii z Dortmundem, gdzie nasi wyglądali jakby przyszli z kosmosu albo nie wiadomo skąd jeszcze. Ze mną w szatni byłoby po bandzie. Byłaby rąbanina, żeby wszyscy zrozumieli.

Legia mając w swoim składzie sporą liczbę obcokrajowców chyba się Panu nie podoba.Zgadza się. Tam, gdzie trenowałem, zawsze wychodziłem z założenia, że obcokrajowiec musiał być nawet o 45 procent lepszy od Polaka. I oni nie byli w stanie temu sprostać. Nie ściągałem za ciężką kasę zawodników z zagranicy, którzy lepszą nogą będą ogrywali każdego. Lewusów i innych beżowych wysyłałem, ale na kotlety mielone, a nie do grania w piłkę. Teraz nie ma obcokrajowców, którzy są lepsi od Polaków, a grają. Proszę mi takiego wskazać.

Nemanja Nikolić? Najskuteczniejszy napastnik, w polskiej, dupowatej lidze. Niech idzie grać za granicę, skoro jest taki asior. Tak uderzył karnego z Zagłębiem, że ja o kulach zrobiłbym to lepiej.

Pana zdaniem wszyscy w ekstraklasie grają w „kozę”?Pokażcie mi klub, który nie gra. Koza i nic więcej! Nie grająca, tylko płacząca.

Na Twitterze ktoś Pana zapytał, ile wziąłby Pan z półtora milionowej odprawy, którą mógł wziąć w Legii Warszawa Besnik Hasi. Nie odpowiedział Pan. Po pierwsze nie doprowadziłbym Legii do takiej sytuacji, do jakiej doprowadził ją ten pseudofachowiec z Albanii. Jak można było go wymyślić? Michał Żewłakow to fajny chłopak. Miły i ładny. Można go ubrać w fajne ciuchy i puścić na wybieg. Ale on nie może ustalać szkoleniowej ekipy, która ma walczyć o mistrzostwo Polski! Jakie on ma doświadczenie?

Trudno kwestionować jego piłkarską karierę.Tyle samo widział, co wy, ale częściej na żywo niż przed telewizorem. A co to za różnica? Gdyby Michał był piłkarzem takim jak Włodzimierz Lubański, czy Zbigniew Boniek, to OK. A tak? Był jednym z wielu.

Jak Pan patrzy na obecną sytuację w Legii, to co Pan myśli?Boli mnie to, jak widzę co wyprawiają w lidze. Pal sześć Ligę Mistrzów. Mecz z Dortmundem pokazał, że to inni zawodnicy i inne treningi. Choć komu przeszkadza to, by w Polsce zapierniczali tyle, co w Borussi? A ja wiem, jak ciężko tam pracują. Byłem z wizytacją w wielu klubach za granicą. Jak przywiozłem kajet z tego, jak trenują pierwszoligowcy we Włoszech i zrobiłem to przez tydzień w Polsce, to pytali: Trenerze, chce nas Pan zamordować?

Przepaść jest duża, czy Legia Czerczesowa zagrałaby lepiej? Borussia leje teraz wszystkich po kolei.Nie masz zdrowia jak cham - nie możesz przeszkadzać. Nie grać, tylko przeszkadzać. Bez odpowiedniej reakcji, zawodnik nie jest w stanie nawet kopnąć przeciwnika w kopyta, bo zdąży uciec. To wszystko można zniwelować. Z Niemiec nie przyjechali kosmici, tylko normalni ludzie. Gdyby nasi specjaliści więcej trenowali i lepiej - i tu zaczyna się robota trenera - to wyglądałoby to inaczej. Nie ma zdrowia i motoryki.

Jacek Magiera to zmieni?Teoretycznie może. Ale teoretycznie to każdy może. Legia dostała się do Ligi Mistrzów i też ma szansę, ale teoretyczne. Czy Jacek będzie w stanie wstrząsnąć szatnią, aż się włosy pokręcą?

To raczej warsztatowiec niż furiat.Co to znaczy warsztatowiec? To takie gadanie, że jeden to motywator, a drugi warsztatowiec. Podstawowych elementów nie mają wypracowanych nasi piłkarze. O jakiej taktyce można mówić, jak piłkarze nie mają zdrowia? Taktyka to wyjść, pomachać ręką do narzeczonej i wrócić na przerwę do szatni, by sobie posiedzieć w spokoju.

Po nieudanym Euro 2012 mówił Pan, że reprezentacja Polski zacznie grać w 2024 roku. Chyba jednak się nie sprawdziło...To teraz mamy mówić, że osiągnęliśmy olbrzymi sukces? Jaki to jest sukces? Najlepsza ósemka w Europie narysowana kijkiem na piasku. Wymienię wam dziesięć państw, które przyjeżdżają i nas ogrywają. Sukcesem jest to, jak z imprezy przywozi się medal.

Karne dzieliły nas od medalu.To powinniśmy zgłosić się do UEFA i powiedzieć, że od teraz będziemy grali tylko na karne. Nie gramy meczu przez 90 minut, tylko rozpoczynamy od serii jedenastek.

Ma Pan już w ręku licencję trenerską?To powinna być formalność, ale nasi urzędnicy żyją teraz wyborami i patrzą na swoje krzesła. Chcę wrócić do zawodu, piłka to jest moje życie. Mądry asystent lub dwóch i jedziemy.

Są kluby, które chciałyby Pana zatrudnić?Nie będę prosił, by ktoś mnie zatrudnił. Jestem gotowy, bo znam tę ligę i ten zawód. Nikt mnie czymś łatwym nie zwiedzie. Jeśli będą trudności, to wyjeżdżam za granicę i dam sobie radę w każdym zakątku świata.

Był Pan w ostatnim czasie na jakimś szkoleniu lub stażu?A czego ja mam się uczyć? Wy macie przed sobą jeszcze tyle lat, to się uczcie. Ja się nauczyłem tego, co w tym zawodzie jest potrzebne. Piłka się zmienia, ale pewne zasady się nie zmienią. Na tym się opiera solidny futbol na świecie.

Nie ma Pan wrażenia, że jest już Pan delikatnie w odstawce?Nikt nie chce za wiele mówić o tym, że nie ma sukcesów na miarę igrzysk olimpijskich w Barcelonie w 1992 roku. Nie pierwsza ósemka, tylko konkretny wynik. Historii nikt nie zmieni. Jakbyśmy co cztery lata byli jak Hiszpanie, wtedy można byłoby opowiadać. Czekam na wznowienie licencji. Już mówiłem nawet prezesowi Bońkowi, że w młodzieżowej piłce nic się nie dzieje. A skąd bierze się wielka reprezentacja seniorska? Z tych grup.

Kadra Adama Nawałki zagra w Rosji?Najbliższe dwa mecze z Armenią i Danią mogą być kluczowe. Nawet nie czekam na spotkania z misiami z Rumunii i Czarnogóry. Jeśli teraz stracimy punkty, będzie bardzo ciężko. Jestem ciekaw, jak wyglądają Duńczycy, którzy mają duży potencjał. Nie chcę straszyć ani uwypuklać pozytywów. Jeżeli wygramy oba spotkania, mocno się zbliżymy do awansu. To nie jest zabawa w pikusia-mikusia, że wszyscy pojechali i grali.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24