Neto Sokół Łańcut wygrał w Inowrocławiu

Sokoły wyszły na plus pod koniec I kwarty i do dużej przerwy zbudowały niezłą, bo 13-punktową zaliczkę (45:32). Po przerwie gospodarze mocniej się przyłożyli i w 27. min łańcucianie poczuli ich oddech na plecach (52:46). Kryzys długo nie trwał, obrona naszej ekipy była szczelna, a w ataku też w końcu zaskoczyło; po dwóch przymiarkach Marcela Wilczka Sokoły schodziły na ostatnią przerwę z 11-punktowym zapasem (57:46).
Na otwarcie kwarty nr 4 Jaromir Szurlej wycelował za 3. Miejscowi nie pasowali, zmniejszyli straty do 10 punktów, ale w połowie kwarty "pękli". Szurlej znów rzucił bez pudła, Wilczek zdobył punkty wsadem i Sportino przegrywało 53:69. Do końca brakowało niespełna 3 minuty, lider poczuł się pewniej i na finiszu rządził już na całego. Wynik rzutami wolnymi ustalił Paweł Bogdanowicz, który choć ulubionych trójek nie trafiał, osiągnął eval 21. Jeszcze lepszy w tej klasyfikacji był Wilczek (30), który ostatnio jest w wysokiej formie i jak zwykle rządził pod tablicami.
POLOmarket SPORTINO INOWROCŁAW - NETO SOKÓŁ ŁAŃCUT 57:80 (17:23, 15:22, 14:12, 11:23)
SPORTINO: Wierzbicki 0, Zabłocki 9 (3x3, 3 bl.), Kukiełka 2, Han 16 (3x3, 3 as., 7 str.), Cywiński 15 (7 zb.) oraz Jankowiak 6 (2x3), Ustarbowski 5, Strzelecki 2, Rychłowski 2, Borowicz 0, Kozłowskki 0.
NETO SOKÓŁ: Hałas 7 (1x3, 3 prz., 3 str.), Wilczek 18 (14 zb., 5 prz., 3 bl., 3 str.), Fortuna 10 (2x3, 4 as.), Pisarczyk 7, Klima 12 (7 zb.) oraz Szurlej 7 (1x3), Chromicz 6 (1x3), Bogdanowicz 13 (5 as., 6 zb.), Balawender 0, Jeger 0.

Pełna relacja w poniedziałkowym Stadionie.